Grzech biskupa, grzech Kościoła

Z gadziej perspektywy

Wart Paetz pałaca, a pałac Paetza, tak można by skwitować skandal obyczajowy z najwyższych sfer Kościoła katolickiego, ujawniony przez „Rzeczpospolitą”. Oto kolejny dowód obłudy tego Kościoła. Kolejny przykład, że stale pouczający, strofujący społeczeństwo z pozycji „Najwyższego Autorytetu Moralnego” urzędnicy ds. zbawienia wpierw powinni uporządkować własne podwórka i pałace. I na tym można by zakończyć tematykę rodem z magla, gdyby ten magiel miał tylko kościelny wymiar.
Niestety polski Kościół katolicki zdaje się traktować swoją duszpasterską rolę drugorzędnie, przedkładając nad nią działalność polityczną i gospodarczą. Jest obecnie wielką, wpływową instytucją polityczną i holdingiem gospodarczym. I jedyną z wielkich struktur w naszym kraju jawnie niedemokratyczną.
Kościół w Polsce, jeśli wierzyć skąpo udzielanym przez biskupów informacjom, utrzymuje się w naszym kraju przede wszystkim z ofiarności wiernych. Czyli quasi-podatków płaconych bardziej lub mniej chętnie. O ile parlamentarzyści, urzędnicy – też utrzymywani z podatków obywatelskich – mają ustawowy obowiązek ujawniania swego stanu majątkowego, o tyle urzędnicy ds. zbawienia tego nie muszą. I, poza wyjątkami, nie czynią. Wierni utrzymujący w Polsce kilkudziesięciotysięczną strukturę nie mają wpływu, na co idą ściągane od nich opłaty. Nie ma u nas, jak w kościołach protestanckich, rad parafialnych, które kontrolowałyby coroczne finansowe sprawozdania proboszczów. Niedemokratyczność, tajemność rodzi domysły i plotki. Ileż to razy słyszałem, nawet z ust aktywu kółek różańcowych, plotki o finansowaniu kochanic i dzieci proboszczów. Ileż to było protestów, petycji do biskupów, aby proboszczów budzących zgorszenie ukarać za rozwiązłość czy pazerność finansową. Chociażby przenieść. Bo w tak niedemokratycznej strukturze, jaką jest Kościół katolicki, wierni, którzy są obłudnie nazywani „Kościołem”, nie mają żadnych praw ani możliwości wpływu na obsadę swych parafii, ani nawet prawa do informacji o kościelnych strukturach.
Panem kadrowym w diecezji jest biskup. Może dać bogatą parafię z cmentarzem, źródłem dostatku wielkiego, albo zadupie z lichą tylko tacą. Może oddelegować na placówkę zagraniczną. Trzeba być wiernym i uległym. Czy taka sytuacja nie rodzi ludzkiego upodlenia, nie jest patologiczna?
Ksiądz, nawet papież, jest tylko istotą ludzką. Polski Kościół uczynił z siebie instytucję boską. Nie daj Bóg skrytykować ludzi tej instytucji, toż to od razu obraza uczuć religijnych. Jednocześnie ci ludzie działają w polityce. Często współdecydują o prawicowych listach wyborczych do parlamentu, a zwłaszcza do samorządów. Agitują z ambon, jak ostatnio w czasie sporów o ustrój Warszawy. Działają w polityce, a nie ponoszą za to politycznej odpowiedzialności. Do tego dochodzą inne patologie, nierzadko samorządy czy parlamentarzyści traktują strukturę Kościoła jak w Rosji „kryszę”. I odpłacają się za „błogosławieństwo” wyborcze przy podziale budżetów samorządowych czy centralnego, odpalają dotacje ze spółek skarbu państwa.
Niedemokratyczność, tajemność, „Autorytet Moralny” Kościoła katolickiego wykorzystują gracze gospodarczy i aferzyści w sutannach. Skandal w pałacu poznańskim przesłonił gigantyczną aferę dolnośląskiej salezjańskiej Fundacji im. św. Jana Bosko. Jak mogło dojść do sytuacji, że szeregowy ksiądz Ryszard M. wypłacał wielomilionowe, gotówkowe kredyty, brał walizki pieniędzy? Czy strach przed wszechpotężną struktura tak paraliżował urzędników bankowych, że wypłacali miliony bez kontroli, niczym we Włoszech mafii?
Grzech ciąży na polskim Kościele katolickim. Ale nie tylko grzech seksualnego molestowania, lecz przede wszystkim grzech niedemokratyczności. Polski Kościół jest obecnie instytucją w naszym „państwie prawa” stojącą ponad prawem. Wielce wpływową świętą krową, dbającą, aby prawo państwowe nie dotyczyło urzędników tej instytucji.
Po informacjach „Rzeczpospolitej” o molestowaniu seksualnym kleryków przez biskupa Paetza milczy nie tylko Watykan, ale też Prokuratura Krajowa. Chociaż art. 199 kk określa odpowiedzialność za takie molestowanie. Niedemokratyczność Kościoła katolickiego tworzy niedemokratyczności państwa, brak poszanowania prawa.

 

 

Wydanie: 09/2002, 2002

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy