Hebrajski bukwami pisany

Hebrajski bukwami pisany

Półtora miliona rosyjskich Żydów przybyłych ostatnio do Izraela zmieniło charakter tego państwa Korespondencja z Tel Awiwu Rosyjscy Żydzi wymykają się próbom definicji. Nie są „”wuz-wuzami”” (miejscowe, pogardliwe określenie Żydów przybyłych z Europy Wschodniej) ani „„frenkami”” (Żydami pochodzącymi z krajów arabskich). Izrael akceptują, przede wszystkim z racji klimatu, Izraelczyków tolerują, języka hebrajskiego uczą się, kiedy muszą, przed miejscową kulturą bronią się rękami i nogami. Zadowala ich własna kultura, przywieziona z Rosji w walizkach (książki, płyty, wycinki z czasopism) bądź czerpana z rosyjskiej telewizji satelitarnej. Zgodnie z zasadami dialektyki słabsza kultura przybyszy powinna ulec kulturze miejscowej, co jednak nie ma miejsca, na niekorzyść praw filozofii i na złość kulturze tubylców. Co więcej, tutejsi Rosjanie pozwalają sobie na bezceremonialne drwiny z kultury izraelskiego otoczenia w swoich pismach satyrycznych, nietłumaczonych na hebrajski. „Gdyby marzyciel i wizjoner Teodor Hertz nie wymyślił żydowskiego państwa w Palestynie, sami musielibyśmy coś podobnego założyć”, dowcipkują miliarderzy z Rosji, diamentowy Żyd Lew Lewajew i wielosektorowy Żyd Władimir Gusiński. Dla rosyjskiej oligarchii finansowej, wzbogaconej z dnia na dzień dzięki sprytowi, jakim popisała się podczas przeobrażeń w byłym Sojuzie, Izrael jest wyśnionym miejscem. Robiąc użytek z syjonistycznego „prawa do powrotu”, nowa izraelska ojczyzna zapewnia rosyjskim krezusom ochronę osobistą przed rosyjskimi władzami, pragnącymi zawładnąć niebotycznymi majątkami nagromadzonymi w mało przejrzysty sposób przez wiodącą grupę rosyjskich Żydów. Tutejsze banki łaskawe dla superzamożnych Żydów, osiedlających się jedną nogą w Izraelu (a drugą w Szwajcarii i na Lazurowym Wybrzeżu), umożliwiają gładkie wybielanie pieniędzy pochodzących z niewiadomych źródeł. Śledztwo przeprowadzone w oddziale Banku Hapoalim przy ulicy Hajarkon w Tel Awiwie ujawniło, że na przestrzeni ostatnich kilku lat przez ten szary, nierzucający się w oczy budynek przepłynęły miliardy dolarów należących do najzamożniejszych rosyjskich Żydów. Nie ulega wątpliwości, że żydowscy multimilionerzy z Rosji kroczą ścieżką wydeptaną przez właścicieli byłej Art B, Bagsika i Gąsiorowskiego, ale nie robią ich błędu – nie kupują izraelskich przedsiębiorstw naftowych i starają się pozostawać w cieniu. Istota moralno-ideowa żydowskiego państwa, które trzymają za sejf bankowy znacznej pojemności, ważna jest dla nich jak guzik u kalesonów od Gucciego. Są też inni rosyjscy Żydzi Dwa tygodnie temu w Strefie Gazy rosyjski Żyd, 20-letni Awi Biber, podoficer izraelskiej jednostki specjalnej, odmówił uczestniczenia w pogromie Żydów osadników, członków prawicy religijnej. Komandosi, koledzy Bibera, wlekli po ziemi wierzgających chasydów, szarpali religijne panny kładące się na ziemi, wciągali przemocą do wojskowych autobusów dzieci osadników obrzucające żołnierzy kamieniami i skuwali kajdankami ich rodziców. – Nie przyjechałem do Izraela bić Żydów! – protestował Biber. – To nie jest w porządku! Żyd nie usuwa Żyda z domu! – krzyczał do kamery telewizyjnej. Na rozkaz dowódcy jednostki odebrano mu karabin i nazajutrz rano izraelskie media podały z satysfakcją, że sąd wojskowy obradujący w trybie przyśpieszonym skazał Bibera na 56 dni odsiadki w więzieniu nr 6, przeznaczonym dla żołnierzy przestępców. Sprawozdawcy telewizyjni złożyli wizytę w domu rodzinnym aresztowanego żołnierza. Mieszkanie jak w Moskwie czy Petersburgu. Książki na półkach aż do sufitu, czego nie widzi się w prawidłowych izraelskich domach, telewizor nakryty haftowaną makatką. „Żal ci, że Awi przebywa w więzieniu razem z gwałcicielami, złodziejami i dezerterami?”, pytali dziennikarze. „Dlaczego żal?”, zdziwił się ojciec Awiego Bibera. „Przyjechaliśmy z Rosji przed siedmioma laty z powodów ideowych. Chcieliśmy żyć w żydowskim państwie, u siebie i na swoim. Jeśli to państwo jest chore, to trzeba je naprawić. Jestem dumny, że mój syn to rozumie i odmawia wykonania rozkazu niemieszczącego się w jego kodeksie moralnym”. Przy okazji Bibera izraelska telewizja państwowa po raz pierwszy pokazała rosyjskiego Żyda żołnierza niezgadzającego się z polityką rządu. Jak dotąd rosyjscy Żydzi żołnierze byli wspominani jedynie pośmiertnie, kiedy padali od kul terrorystów. Co najwyżej hebrajskie media relacjonowały problemy z pochówkiem, kiedy rabinat wojskowy ujawniał, że zabity żołnierz nie był pełnowartościowym Żydem z powodu matki Rosjanki. Dokonywano wtedy pochówku na cmentarzu przeznaczonym dla zwłok problematycznych, bez ceremonii wojskowej, bez strzałów oddawanych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 29/2005

Kategorie: Świat
Tagi: Edward Etler