Huragan szalał w Europie

Huragan szalał w Europie

Być może to tylko zwiastun kolejnych klęsk żywiołowych Kiryll – potężny orkan znad Atlantyku – przetoczył się przez Europę, pozostawiając za sobą pas zniszczenia. Szalejący wicher łamał drzewa, zrywał dachy, zrzucał wielkie ciężarówki z dróg. Żywioł zabił co najmniej 42 osoby, spowodował chaos komunikacyjny i straty oceniane na wiele miliardów euro. Setki tysięcy domów znalazły się bez prądu. Przed dwoma tygodniami pisaliśmy w „Przeglądzie”, że styczeń i luty mogą stać się dla naszego kontynentu czasem huraganów i niszczycielskich burz. Nie było to trudne do przewidzenia nawet dla meteorologicznego laika. Nadzwyczaj ciepła jesień doprowadziła do nagromadzenia się energii w masach wód oceanu oraz w północnoatlantyckim powietrzu. Nad Rosją nie ukształtował się zaś syberyjski wyż, jak twierdza powstrzymujący atlantyckie niże przed inwazją w głąb Europy. Zazwyczaj styczniowe temperatury w Moskwie wynosiły minus kilkanaście stopni. Obecna zima w rosyjskiej stolicy jest jednak najcieplejsza od 1957 r. 10 stycznia termometry w Moskwie pokazały zdumiewające plus 5,3 stopnia. Atlantyckie orkany miały wolną drogę. Kiryll rzucił się najpierw na Wyspy Brytyjskie. Prędkość wichury osiągnęła 159 km na godzinę. Był to najgwałtowniejszy orkan w Zjednoczonym Królestwie od stycznia 1990 r. Kataklizm spowodował w tym kraju śmierć 14 ludzi. Dyrektor portu lotniczego w Birmingham, Richard Heard, jechał do pracy, gdy na jego bmw runęło zwalone przez huragan potężne drzewo. Kierowca zginął na miejscu. W Londynie wicher zburzył ceglany dwumetrowy mur, który przygniótł przechodzącego obok wraz z opiekunką dwuletniego chłopca. Dziecko straciło życie, towarzysząca mu osoba trafiła do szpitala. Dwóch kierowców skonało w ciężarówkach zepchniętych przez orkan z autostrady. Londyńskie lotnisko Heathrow odwołało 192 loty. Sekretarz stanu USA, Condoleezza Rice, musiała skrócić wizytę w Londynie, aby zdążyć z powrotem przed załamaniem się pogody. Na kanale La Manche wśród rozhukanych fal w opresji znalazł się brytyjski kontenerowiec „Napoli” z zalaną maszynownią i dziurą w kadłubie. 26-osobową załogę podniesiono z szalup śmigłowcami. Miejsce marynarzy zajęły na pokładzie ekipy z dwóch francuskich okrętów ratowniczych, które stoczyły dramatyczną walkę o ocalenie statku, przewożącego także toksyczne chemikalia. Wstrzymano żeglugę między Dover a Dunkierką i Calais. Na 90 minut zamarła linia kolejowa Eurostar (między Londynem a Paryżem, przez tunel pod kanałem La Manche). Kiedy nadciągał Kiryll, władze Holandii wezwały obywateli, aby pozostali w domach, ale nie obyło się bez ofiar. W Riel stracił życie 11-letni chłopiec, rzucony przez orkan na samochód. W Utrechcie dźwig budowlany runął na budynek uniwersytecki, raniąc sześć osób. W porcie Rotterdamu statek zerwał się z cum i uderzył w rurociąg. Z potrzaskanej instalacji wyciekło 1,6 tys. m sześc. ropy. W Niemczech spodziewano się największych szkód w regionach przybrzeżnych, ale orkan bardzo szybko przetoczył się w głąb lądu i tam poczynił najdotkliwsze zniszczenia. Na szczycie Brokenu w górach Harzu prędkość wichru osiągnęła 198 km na godzinę. Pierwszą z 11 śmiertelnych ofiar orkanu w RFN stała się 18-miesięczna Diana z Monachium, zabita przez wyrwane drzwi balkonowe. Orkan zerwał 40 m kw. dachu słynnego monachijskiego browaru Hofbräuhaus. Nawet goście w pozornie przytulnych restauracjach nie byli bezpieczni. W Gross Rodensleben (Saksonia-Anhalt) ściana lokalu zwaliła się na czterech przyjaciół rozmawiających przy piwie. Trzech mężczyzn w stanie ciężkim trafiło do szpitala, czwartego nie udało się uratować. W Berlinie o mało nie doszło do tragedii, gdy 18 stycznia z fasady nowego Dworca Głównego (Berliner Hauptbahnhof) runął z wysokości 40 m 2,5-tonowy stalowy wspornik, a dwa inne zostały uszkodzone. Jakimś cudem nikt nie odniósł obrażeń. Wielki dworzec, szklany pałac zbudowany kosztem prawie 700 mln euro, natychmiast ewakuowano. Eksperci zastanawiają się, dlaczego nowa kosztowna konstrukcja okazała się tak krucha. Tego dnia wieczorem władze niemieckich kolei podjęły bezprecedensową decyzję – wszystkie kursy pociągów zostały odwołane i podróżni musieli spędzić noc na dworcach. „Nigdy przedtem nie mieliśmy takiej sytuacji”, przyznał dyrektor Deutsche Bahn, Hartmut Mehdorn. W Berlinie ogłoszono stan wyjątkowy. 19 stycznia w Bawarii i niektórych innych regionach RFN

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2007, 2007

Kategorie: Świat