Jak idą szczepienia? Jak wyglądają w praktyce?

Jak idą szczepienia? Jak wyglądają w praktyce?

Postanowiliśmy zapytać dyrektorów szpitali, jak Narodowy Program Szczepień wygląda z ich perspektywy

Jarosław Katulski,
dyrektor Szpitala Tucholskiego
W praktyce wygląda to tak, że w czwartek zamawiamy szczepionki, które docierają do nas w poniedziałek już gotowe do użycia. Od tego momentu mamy 120 godzin na ich wykorzystanie. Ambicją naszego szpitala jest zaszczepić wszystkie 150 zgłoszonych osób. Wygląda na to, że uda nam się to zrobić do końca tego tygodnia. Od 11 stycznia będziemy szczepić pracowników innych placówek medycznych z okolicy. Do tego momentu wygląda to sensownie. Niestety, patrząc tylko na doniesienia medialne wychodzi, że rząd nie doliczył się prawie 8 mln obywateli z grupy pierwszej, która ma być szczepiona po pracownikach służby medycznej. Na dodatek, rzecznik rządu przyznał, że będzie dobrze, jeśli do końca pierwszego półrocza uda się zaszczepić 7 mln Polaków. Moim zdaniem to kropla w morzu – póki nie zaszczepimy ponad połowy populacji, nie wrócimy do rzeczywistości sprzed pandemii.

Organizacja szczepień w Polsce jest nieprzemyślana. Wystarczy porównać to z Izraelem, gdzie szczepi się 150 tys. osób dziennie. U nas do 4 stycznia zaszczepiono ok. 57 tys. obywateli. Dlatego tempo szczepień zapowiada się w Polsce źle. Gospodarka będzie kuleć, a szpitale nadal nie będą sobie radzić z natłokiem pacjentów. Czasami przewozi się chorych po 200 km między jednym a drugim szpitalem, bo nigdzie nie ma miejsc. Tymczasem jedyną odpowiedzią rządu na bolączki systemu jest grillowanie tematu 18 znanych osób, które zaszczepiły się poza kolejką. Z mojego punktu widzenia organizacja szczepień jest fatalna i bardzo źle to rokuje.

Dr Jerzy Friediger,
dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie
W poniedziałek dostaliśmy 810 porcji szczepionek. Musimy wykorzystać to do końca tygodnia. Mamy wydolność 180 szczepień na dobę, więc nie powinno być z tym problemu. Jeśli mam być szczery, to ze szczepionek zrobił się temat medialno-polityczny, a powinien być to problem wyłącznie medyczny. Oczywiście, że mamy pewne zastrzeżenia. Na przykład dostaliśmy igły o długości 16 mm. Przy zastrzyku domięśniowym igła powinna mieć co najmniej 20 mm, ale to są utrudnienia, które zapewne znikną najdalej w przyszłym tygodniu. Druga rzecz – według charakterystyki produktu leczniczego z jednej fiolki powinniśmy otrzymać 5 dawek szczepionki. Według wytycznych ministra zdrowia mamy uzyskać ich 6. W naszym przypadku nie stanowi to problemu, ponieważ preparaty przygotowuje szpitalna apteka.

Wychodzę z założenia, że im więcej szczepionek, tym więcej zaszczepionych ludzi. Uprzedzając pytanie o szczepienia ludzi spoza listy zerowej. Jeżeli mamy taką sytuację, że pod koniec dnia zostały jakieś dawki, to jest oczywiste, że postaramy się ściągnąć osoby, które jeszcze uda się zaszczepić. Szczepionki nie mogą się marnować. W końcu chodzi o to, żeby jak najszybciej zaszczepić jak największą ilość osób.

Marek Budny,
zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku
Szczepienia w naszym szpitalu są realizowane zgodnie z założeniami Narodowego Programu Szczepień. Obecnie szczepimy personel medyczny. Co tydzień przyjeżdżają kolejne szczepionki. Ostatnia partia to 360 dawek i do końca tygodnia wykorzystamy wszystkie. Głównym problemem logistycznym jest obciążenie personelu dodatkowymi obowiązkami. Poza tym trzeba przyznać, że wszystko przyjeżdża odpowiednio przygotowane. Szczepionki dostarczane są do szpitala w temp. 2-8 oC. Nie ma problemów z ich przechowywaniem, ponieważ do rozmrożonych szczepionek wystarczają standardowe lodówki z możliwością monitorowania utrzymania stałej temperatury. Jednak taki preparat trzeba wykorzystać w ciągu 120 godzin.

W tym momencie jest zbyt wcześnie, żeby powiedzieć, czy tempo szczepień zapowiada się obiecująco. Proszę wziąć pod uwagę jedynie fakt, że trzeba zaszczepić ok. 30 mln osób. A teraz załóżmy jeszcze, że na każdego pacjenta poświęcimy zaledwie 5 minut. Potrzeba albo masy czasu, albo armii ludzi. Dlatego będzie to przedsięwzięcie wyjątkowo trudne do zrealizowania, ale nie mówię, że jest to niemożliwe.

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień