Igrzyska z Lepperem

Igrzyska z Lepperem

Braciom Kaczyńskim chodzi o władzę, więc wywołują kolejne konflikty mające ją umocnić Włoska tradycja mafijna mówi, że gdy któraś z rodzin chce się pozbyć swego druha, z którym już jej nie po drodze, zostaje on zaproszony na ucztę, a po sutym posiłku główny organizator zamachu całuje go w policzek. To sygnał dla czekających na zapleczu ludzi z pistoletami maszynowymi, że już można… Podobnie dotychczasowi współpracownicy, Jarosław Kaczyński i Andrzej Lepper, spotkali się na Jasnej Górze. W trakcie uczty duchowej, jaką była msza kończąca pielgrzymkę Radia Maryja, premier uścisnął dłoń wicepremiera (i zapewne też przekazał mu znak pokoju). Następnego dnia odwołał go ze stanowiska, tłumacząc, że chodzi o wielomilionową korupcję i że nie wolno doszukiwać się tu żadnych politycznych podtekstów, bo jest to po prostu walka z przestępczością kryminalną i „zwyczajna” akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeciwko łapownikom w strukturach władzy. I – w domyśle – tym razem trafiło akurat na łapownika Leppera. Czy zatem, używając starego przysłowia, szatan ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwonił? Jeszcze kilka dni temu mogło się wydawać, że prowokacja CBA wymierzona w Andrzeja Leppera stanie się kolejnym dowodem szatańskiej wręcz skuteczności braci Kaczyńskich w prowokowaniu i rozgrywaniu konfliktów politycznych na własnych warunkach oraz w prezentowaniu niemałych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2007, 29/2007

Kategorie: Kraj