Internowanie „czerwonych” Hiszpanów

Internowanie „czerwonych” Hiszpanów

TO GO WITH AFP STORY BY ANNE-MARIE LADOUES (FILES) A file picture taken on February 1939 shows Spanish Republican fighters crossing the border from Spain to France, in Le Perthus, fleeing after a defeat against the Spanish Nationalists during the civil war. Over two weeks in early 1939, France has seen an influx of refugees - far beyond the influx of the recent days - reserving sometimes a brutal welcome to some 475,000 Spaniards, driven out by the victory of Spanish General and Dictator Francisco Franco. AFP PHOTO

Francuzi zamknęli republikanów walczących z wojskami Franco w obozach W styczniu 1939 r. zbuntowane wojska gen. Franco przy ogromnym wsparciu finansowym III Rzeszy oraz militarnym faszystowskich Włoch rozpoczęły ostateczną ofensywę przeciw Katalonii. Około pół miliona uchodźców przekroczyło granicę francuską, uciekając przed represjami. To, jak Republika Francuska potraktowała tych uciekinierów, jest jednym z niechlubnych epizodów w jej historii. Uchodźcy trafili do obozów internowania. Wielu, również polskich, ochotników Brygad Międzynarodowych pozostało w nich do upadku Francji w 1940 r. i trafiło do niemieckich obozów koncentracyjnych. W styczniu 1939 r. załamał się republikański front w Katalonii. Armia Franco uzyskała kolejne dostawy broni z Niemiec. W ofensywie uczestniczyły też tysiące zaprawionych w bojach Włochów przysłanych przez Mussoliniego. Republika Hiszpańska pod presją Ligi Narodów zdemobilizowała złożone z antyfaszystowskich ochotników Brygady Międzynarodowe. We wrześniu 1938 r. wycofano je z frontu. Część ochotników znajdowała się jeszcze w Katalonii, czekając na demobilizację oraz możliwość wyjazdu. Dotyczyło to m.in. Polaków, których rząd II RP nie chciał przyjąć w kraju, a Francja wpuścić na swoje terytorium. Gdy wojska Franco zajmowały Katalonię, napotkały nikły opór wyczerpanych walką oddziałów republikańskich. Powołanie na nowo Brygad Międzynarodowych pomogło jedynie osłonić odwrót rzesz uchodźców. O tym, że pokonani nie mogą liczyć na ludzkie traktowanie, świadczyło wydanie przez frankistów prawa uznającego za kryminalistę każdego, kto opowiedział się po stronie Republiki. Zwycięzcy okazywali także wrogość wobec Katalończyków. Podczas pierwszej mszy w zdobytej przez frankistów Tarragonie przemawiający biskup stwierdził: „Katalońskie psy! Nie jesteście godni słońca, które nad wami świeci!”. Exodus Rozpoczęła się Retirada – exodus z Katalonii. „Ciężarówka z trudem przepychała się w ciżbie aut, ludzi, wozów. Suną obok małych osobowych aut wielkie jak nasza ciężarówki pełne stłoczonych ludzi z walizkami, tobołami, workami z pościelą, z dziećmi. Na chodnikach leżą porzucone meble. Powiewają strzępy podartych legitymacji partyjnych i związkowych. Ci, którzy nie mogą uciekać, niszczą ślady swoich »zbrodni«”, wspominała Zofia Szleyen, redaktorka „Dąbrowszczaka”, pisma XIII Brygady Międzynarodowej. Dąbrowszczacy w naszej księgarni Kolumny uchodźców ostrzeliwane były przez rebelianckie lotnictwo i artylerię. Wielu uciekających, zwłaszcza starszych i chorych, zmarło w trakcie podróży. Ci, którzy przeżyli, trafiali na granicę często bez żadnego dobytku. Dla francuskiego rządu fala uchodźców stała się kłopotliwa. Paryż prowadził wówczas rozmowy w sprawie uznania rządu gen. Franco. Prawicowa prasa alarmowała o „hordach czerwonych rewolucjonistów”, które chcą wkroczyć do kraju i „podeptać wartości republikańskie”. 28 stycznia rząd Édouarda Daladiera zgodził się na wpuszczenie przybyszów, jednak władze podjęły decyzję o zgromadzeniu ich w obozach internowania. Wedle różnych szacunków między 28 stycznia a 13 lutego 1939 r. z Katalonii uciekło 475-500 tys. osób. Aby uniemożliwić im wyjazd ze strefy granicznej, francuskie władze skierowały na przejścia graniczne dodatkowe oddziały wojska. Warunki bytowe były bardzo trudne. Na przykład w Argelès-sur-Mer wydzielono część plaży, którą otoczono drutem kolczastym oraz posterunkami wojskowymi. Uchodźców pilnowali żołnierze z oddziałów strzelców senegalskich. Było to celowe działanie, mające uniemożliwić internowanym porozumiewanie się ze strażnikami. Internowany tam weteran Brygad Międzynarodowych Michał Bron wspominał, że uchodźcy musieli przygotować latryny oraz wykopać sobie ziemianki osłaniające przed wiatrem. Pomoc władz ograniczała się do przywożenia codziennie jedzenia, którego i tak nie dla wszystkich wystarczało. Internowani cierpieli też z braku dostępu do świeżej wody. Codziennie umierali starsi oraz ranni, szerzył się tyfus. Pod wpływem opinii publicznej francuskie władze zaczęły łączyć rozdzielone rodziny, a rannym zapewniać opiekę. Cywilów stopniowo odsyłano do miejsc internowania w różnych departamentach, a posiadających francuskie obywatelstwo wypuszczano. Były jednak przypadki nakłaniania, a nawet przymusowego wywożenia cywilów na granicę i wypychania do Hiszpanii, gdzie czekały ich represje. Niewielka grupa uchodźców została przyjęta przez Meksyk. Ci, których było stać, wyjeżdżali do krajów Ameryki Łacińskiej. Internowani występowali również o transfer do ZSRR, ale było ich niewielu. Przed przerzutem musieli przejść wnikliwe badanie poglądów politycznych oraz życiorysów przez przedstawicieli radzieckiej ambasady. Do ZSRR trafili głównie ci z koneksjami politycznymi. Niektórzy walczyli później podczas wojny w szeregach Armii

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 35/2022

Kategorie: Historia