Irak i Wietnam

Ameryka przegrała wojnę wietnamską, ponieważ nie odważyła się zaatakować komunistycznych Chin i Sowietów, które wspierały militarnie czerwony Wietnam. Ktoś porównał powstałą tam sytuację do takiej walki, w której pragnąc zwyciężyć, czyli zmusić do poddania, atakujący gryzie przeciwnika tylko w duży paluch bosej nogi. Co się tyczy Iraku, Amerykanie usiłują stłumić powstanie irackie gorejące po przywództwem Al Sadra, lecz powściągają się, ponieważ nie chcą zniszczyć ogniem bomb i czołgów miejsc świętych dla muzułmanów. Podsumowując, można zatem powiedzieć, że w obu tych przypadkach, Wietnamu i Iraku, zostali Amerykanie wplątani w sytuację takiego konfliktu, którego nie można rozwiązać czysto lokalnym uderzeniem militarnym. Konsekwencje uderzenia amerykańskiego w Chiny mogły być równie nieobliczalne jak starcie w proch ośrodków powstańczych w Iraku – sytuacja Stanów Zjednoczonych staje się w podobny sposób w obu przypadkach niełatwa do rozwiązania. Nałożył się na sprawę iracką kryzys, wywołany skandalem wielkich i fatalnych poniżeń więźniów arabskich, którego reperkusje uderzyły już w strukturę dowódczą Pentagonu, wyraziły się w żądaniu dymisji sekretarza Donalda Rumsfelda, a nawet już rozległy się ataki na prezydenta. Bush z kolei ze wszech sił wspiera Rumsfelda, dla którego nie widzi następcy i ta brzemienna niewiadomymi konsekwencjami rzecz toczy

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 21/2004

Kategorie: Felietony