Irański łącznik

Irański łącznik

Oho! Tydzień temu pisaliśmy o wielkiej wpadce ambasadora RP w Iranie, który udał się na uroczystości 44. rocznicy rewolucji islamskiej. Udał się, choć przedstawiciele państw Unii Europejskiej (z wyjątkiem ambasadora Węgier) imprezę zbojkotowali. Tym samym polski ambasador miał sposobność przebywania w towarzystwie ambasadorów Rosji, Białorusi itd.

Tę informację zatytułowaliśmy „Rau gra z Teheranem”. No i już mamy wieści z alei Szucha – że to nie Rau był tym nieszczęsnym graczem, tylko wiceminister Paweł Jabłoński. Rau o sprawie nic nie wiedział. Informacja o uroczystościach i decyzji ambasadorów UE najpierw dotarła na biurko dyrektor Departamentu Afryki i Bliskiego Wschodu, Patrycji Özcan-Karolewskiej. I ona była za tym, by zachować się tak jak Unia. Ale nadzorujący departament wiceminister, czyli Paweł Jabłoński, zadecydował, że ambasador Fałkowski powinien w uroczystości uczestniczyć. I takie polecenie zostało do Teheranu wysłane.

Dlaczego? Jaka to gra? Oczywiście możemy wszystko tłumaczyć niekompetencją Jabłońskiego, bo nigdy nie był dyplomatą i posada wiceministra to jego pierwsza praca w MSZ, ale czy nie byłoby to za proste?

Pojawiają się w tej sprawie kolejne teorie. Pierwsza, że Jabłoński jako człowiek związany jeszcze niedawno z Ordo Iuris ma po prostu słabość do państw religijnych, a do zgniłej Europy czuje niechęć. Postąpił więc tak, jak w duszy mu grało.

Jest też opinia, że słabość do Iranu pogłębiła się Jabłońskiemu po wizycie w Teheranie, którą składał w październiku 2022 r. Czyli w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej i ataków irańskich dronów. Jabłoński był tam przyjmowany ponad stan, spotkał się z wiceprezydentem republiki, z ministrem spraw zagranicznych oraz dwoma wiceministrami.

Co z tego Polska miała – nie wiemy, bo informacja rzecznika MSZ dotycząca tych rozmów jest humorystyczna. Wynika z niej, że Jabłoński strofował non stop gospodarzy, a to za popieranie Rosji, a to za drony, a to za prace nad bronią jądrową, a także za rozpędzanie demonstracji, a oni pokornie kiwali głowami. No przecież nie zapraszaliby go, żeby wysłuchiwać połajanek, i to w byle jakim angielskim.

Co ciekawe, a dziś mało pamiętane – kilkanaście dni później, 19 października 2022 r., rozmowę telefoniczną z prezydentem Iranu Ebrahimem Ra’isim odbył Andrzej Duda. Na oficjalnej stronie prezydenta podano, że „przywódcy poruszyli kwestie dwustronne oraz rozmawiali na temat bieżącej sytuacji międzynarodowej”.

Trudno o większy banał i nicniepowiedzenie. W każdym razie inicjatywa Dudy (pytanie, kto go do tego namówił) została w Iranie nagłośniona, a w Europie spotkała się z niedowierzaniem. Te nastroje oddaje zresztą tweet byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego: „Że co?! Gdy irańskie drony niszczą Ukrainę, gdy przez Iran przewala się fala represji, Andrzej Duda dzwoni do rzeźnika z Teheranu, mordercy tysięcy dysydentów, i komplementuje pokojową politykę terrorystycznego reżimu mułłów? Czy prezydent nam zwariował?”.

Ano właśnie… Dobrze byłoby ustalić, kto prowadzi tę grę z Iranem, czy Jabłoński, czy ktoś stojący wyżej, i jakie są jej cele…

Wydanie: 09/2023, 2023

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy