Jaja i zajączki

Jaja i zajączki

Sejmem wstrząsnął kolejny skandal. Z parlamentarnego magazynu ukradziono wielkanocne baby i pisanki

Zgodnie z długoletnim zwyczajem przed każdymi świętami nasi parlamentarzyści otrzymywali kosztowne drobiazgi nawiązujące do nadchodzących dni. W tym roku wicepremier Jerzy Hausner, trzymający państwową kasę, ku rozczarowaniu posłów zdecydował, że będą to tylko łakocie. Ale i te skromne upominki mogą nie trafić do rąk wybrańców narodu.
Oto bowiem w nieznanych bliżej okolicznościach upominki zniknęły!
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że kradzieży musiał dokonać ktoś doskonale znający sejmową topografię i panujące tu zwyczaje. Teraz wszyscy posłowie – niezależnie od przynależności partyjnej – domagają się kupienia nowej partii bab, jaj i baranków. Jednak z powodu skromnych środków budżetu Kancelarii Sejmu ich żądania mogą nie zostać spełnione. Nad posłami zawisła więc groźba, że będą musieli obejść się smakiem. Ten incydent zdecydowanie popsuł błogą atmosferę świąt, jaka pod koniec marca zapanowała w gmachu przy Wiejskiej. „Przegląd” dotarł do poufnych stenogramów relacjonujących przebieg debaty w tej sprawie.

Marszałek
– Rozpoczynamy debatę. Jako pierwszy o głos poprosił reprezentant SLD. Prosimy bardzo.

Poseł Ryszard Kalisz (SLD)
– Wysoka Izbo! Może nie wyglądam najbardziej wiarygodnie, ale chciałbym kategorycznie zaprzeczyć krążącym pogłoskom, jakoby klub SLD zjadł całą czekoladę. Ostatnio panuje u nas moda na dietę borówkową. Co zresztą mogą zaświadczyć obecne na sali pierwszaki.
Skrytożercom pisanek mówimy zdecydowane nie.

Poseł Andrzej Lepper (Samoobrona)
– Objadać się chcieliście, gdy naród głoduje? Objadać? Babami? Jajami? Baranami z cukru? A 5 mln ludzi nie ma pracy, 90% z nich nie ma prawa do zasiłku, produkcja rolna spadła o 40%, emeryci, renciści dzisiaj na leki nie mają. A wy za lukrowanymi babami się oglądacie, o jaja się upominacie. Czyja to wina, że zdesperowany naród musi kraść? Że wyciąga spracowaną rękę po to, coście sobie skrzętnie po cichu tu odłożyli. To wasza wina! To wy przez 14 lat oszukiwaliście ludzi. To wasz Balcerowicz dzieciom od ust czekoladę odbiera. Bezrobotnym w ogóle nie wolno jeść! Powietrzem trzeba żyć! Balcerowicz ma taką receptę i ma ją przedstawić. Już brakuje dziurek w pasie. U mnie akurat nie, ale u tych biednych ludzi brakuje. I u nikogo chyba na sali nie brakuje poza posłem Borczykiem, który już nie ma jak zaciskać, ale innym (wesołość na sali) chyba nie brakuje. Ale tym ludziom brakuje. Dlatego klub Samoobrony domaga się: Balcerowicz musi odejść!

Poseł Jan Władysław Rokita (PO)
– Wielce Szacowna Wysoka Izbo! Doszło do rzeczy zaiste haniebnej. Staliśmy się świadkiem niebywale bezczelnego procederu, za który – jestem głęboko przekonany – odpowiedzialny jest obecny rząd. Czyż zauważyliście państwo zastanawiającą zmowę milczenia w polskiej prasie? Znajomy dziennikarz powiedział mi dzisiaj, że w tej sprawie trwa dziennikarskie śledztwo, ale z jego opublikowaniem trzeba czekać, bo zaraz wchodzimy do Unii, później mamy wybory do europarlamentu, naszego parlamentu, a później prezydenckie. Śledztwo może przeciągnąć się do 2005 r. Do 2005 r.! Tak powiedział. Ale według mojego rozeznania, doszło tu do jakiejś kompromitującej, zupełnie niezrozumiałej umowy pomiędzy rządem, a czołowymi mediami.
Czuję się w obowiązku przypomnieć także, że Platforma Obywatelska jako pierwsza zgłosiła wniosek, w którym zaproponowaliśmy, aby zlikwidować nie tylko poselski przywilej bezpłatnego latania samolotem, lecz także przydziału świątecznych paczek dla parlamentarzystów. Ponieważ jednak nasz wniosek nie zyskał aprobaty w tym Sejmie, postaramy się go z bożą pomocą wprowadzić w następnej kadencji. Na razie jednak nie widzimy żadnych powodów, dla których mielibyśmy zostać pozbawieni tego, co nam się słusznie należy.
W imieniu klubu Platformy Obywatelskiej stawiamy sprawę jasno: Pisanki albo śmierć!

Poseł Jarosław Kaczyński (PiS)
– Brak jaj to dowód, że ktoś je ukradł, czyli że kradzieże i korupcja zakradły się już do serca polskiej demokracji. Polskie społeczeństwo nie czuje się bezpiecznie! Polscy parlamentarzyści nie czują się bezpiecznie! Trzeba zaostrzyć kodeks karny! Ten, kto położył łapy na naszych babach i jajach, zasłużył na ciężkie roboty, bez prawa apelacji i ułaskawienia! Dość pobłażania dla przestępców!
Chciałem uroczyście oświadczyć, że ani jaj, ani bab, ani tym bardziej baranków parlamentarzyści PiS nie zamierzali spożyć sami. Kontynuując akcję naszego rzecznika dokarmiania dziennikarzy, po krówkach ciągutkach i jabłuszkach, teraz chcieliśmy jajami obdarować ludzi mediów. Złodzieje nie okradli więc tylko posłów, ograbili IV władzę! Klub PiS dysponuje oświadczeniem, w którym najbardziej znani dziennikarze zapowiadają, że na znak protestu zamkną się w sejmowej lodówce i zahibernują do czasu wykrycia sprawców tej ohydnej kradzieży.
Apelujemy – zwłaszcza do naszych przyjaciół z PO – poprzyjcie nasz projekt lustracji majątkowej polityków. Wówczas okaże się, kto ma czekoladę na palcach.

Poseł Waldemar Pawlak (PSL):
– Gore! Polska płonie, Polskie Stronnictwo Ludowe płonie. Płonie słusznym gniewem. Są wśród nas strażacy, ale nie, tego pożaru gasić nie będziemy.
Są tacy, co mówią: ot, znów ktoś zawłaszczył sobie cudze. A to cudze przecież było nasze! A sio, złodzieje! Tak nie wolno. Nie odbierajcie chłopom ich jaj i bab, powstałych z mleka polskich krów i cukru z polskich buraków!
Potrafimy jeszcze postawić kosy na sztorc, a z Wojciechowskiego zrobić trybuna ludowego! Choć, na miły Bóg, nie wiem, co będzie trudniejsze.

Poseł Bogdan Pęk (LPR)
– Panie Borewicz, do poloneza nie wsiadasz? Złodzieja nie szukasz? Dlaczego nie? Odpowiem wam, całej Polsce odpowiem. Jeszcze nie weszliśmy do Unii, a już polska pisanka przegrała konkurencję z niemiecką kinderniespodzianką, a polski rolnik z niemieckim bauerem. A jak on biedny ma nie przegrać, gdy dopłat polski rząd nie wywalczył, kontyngentu na mleko nie zapewnił?! To już nie polski rolnik płacze, to te krowy płaczą, że sumiennemu gospodarzowi nie mogą dać tyle mleka, ile on by chciał.
Kradzież staropolskich bab, pisanek z polskiej czekolady, lukrowanych baranków od wieków wyrabianych nad Wisłą to nie tylko zamach na naszą narodową dumę, to zamach na nasze chrześcijańskie wartości, których niedługo będziemy jedyną ostoją. 1 maja zapisze się czarną farbą w naszej historii. Pełzającemu rozbiorowi Polski mówimy nie!

Poseł Antoni Stanisław Stryjewski (Ruch Katolicko-Narodowy)
– Złodzieju, opamiętaj się! W każdej pisance jest nowe życie!

(Głos z sali: – To lekcja religii czy co…)

A czymże jest życie, jeśli nie najwyższą świętością. Przypomnę, to Bóg stworzył człowieka w dwóch osobach – mężczyzny i kobiety. Zatem mężczyzna i kobieta są tym samym człowiekiem, choć by wypełnić powołanie boże, Bóg stworzył ich w biologicznej i emocjonalnej odmienności. Niepamiętanie o tej prawdzie czy też przeciwstawianie się tej prawdzie, czy wreszcie zakłamywanie bożej prawdy o dziele stworzenia człowieka zawsze musi się spotkać z przywołaniem Chrystusa: na początku było inaczej. Przez zatwardziałość serc waszych zmieniacie swoimi ludzkimi zapisami porządek stworzenia, zmieniacie wolę Boga i jego prawa.

(Głos z sali: – To nie jest ambona!)

Marszałek
– Panie pośle, proszę nie ewangelizować!

Poseł Bogdan Pęk
– Niech pan nie cenzuruje.

Marszałek
– Ja nie cenzuruję, tylko proszę pana posła, żebyśmy kontynuowali debatę na temat, a nie ewangelizowali się nawzajem, bo to nie jest to miejsce.

Poseł Antoni Stanisław Stryjewski
– Panie marszałku! Wysoki Sejmie! Kieruję te słowa do złodzieja tych lukrowanych symboli Świąt Wielkiej Nocy, by wezwać go do niełamania bożego ładu w dziele stworzenia poprzez swoją działalność. Niech nie krzywdzi Polaków we wszystkich osobach – kobiet i mężczyzn, dorosłych i dzieci, zdrowych i mających się gorzej lub nawet inaczej. Ale i niech przez swoje postępowanie sam siebie nie krzywdzi. Wszak i on jest świątynią Boga, więc i on musi pamiętać, że jeśli zniszczy tę świątynię, to odpowie przed Bogiem.

Marszałek
– Panie pośle, proszę o postawienie kropki. Mówi pan najdłużej w tej izbie, przedłużyłem panu wystąpienie o sto procent… Panie pośle, nie może mnie mówca terroryzować i mówić tyle, ile chce. Nie, panie pośle, proszę zejść z trybuny, proszę mnie nie zmuszać do brutalności. Dziękuję.
Teraz przedstawiciel Koła Partii Ludowo-Demokratycznej. Prosimy bardzo, panie pośle.

Poseł Roman Jagieliński (Partia Ludowo-Demokratyczna)
– W imieniu mojego koła apeluję: niech winny tego skandalu ujawni się!
I niech pamięta – w naszym klubie zawsze znajdzie się dla niego miejsce.

Marszałek
– Dziękuję wszystkim. Na tym zakończyliśmy. Zamykam posiedzenie.
(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską).
(Koniec posiedzenia o godz. 23 min 23).

W wypowiedziach wykorzystano fragmenty oryginalnych wystąpień poselskich.
Wybrała Aleksandra Zborowska

 

Wydanie: 14/2004, 2004

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy