Jak Gomułka nie dał się oszwabić. Polityka Egona Bahra

Soviet party chairman Leonid Brezhnev points towards the shore explaining a sight to visiting West German Chancellor Willy Brandt during a boat ride on the Black Sea, Russia off the coast of Crimea, Russia, September 1971. Right is West German State Secretary Egon Bahr. (AP Photo/Fritz Reiss)
Polityka Egona Bahra To, o czym zamierzam napisać, zachowało się chyba tylko w pamięci 80-latków, i to bez szczegółów. Współcześni niemcoznawcy pewnie też ich nie znają. Wielce również wątpliwe, czy ci, którzy prowadzą polską politykę zagraniczną, mają o nich pojęcie. Toteż będzie to nie tylko tekst z gatunku retro o zasadniczych dla Polski sprawach sprzed pół wieku, ale także memento dla polskiej polityki doby obecnej. Plan Bahra O zmarłym niedawno w Berlinie w wieku 93 lat Egonie Bahrze polskie media wspomniały krótko. Że ten socjaldemokratyczny polityk niemiecki miał wielkie zasługi w dziele odprężenia w Europie po II wojnie światowej. Że jako główny strateg „nowej polityki wschodniej” rządzącego od 1969 r. kanclerza Willy’ego Brandta doprowadził do unormowania stosunków RFN z państwami bloku wschodniego, w tym 7 grudnia 1970 r. z Polską. Że – jak uzasadniano nadanie mu wysokiego orderu RP przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego – przyczynił się do pojednania polsko-niemieckiego. Kim był? Gdy po wojnie Bahr jako główny komentator RIAS, amerykańskiej stacji radiowej w Berlinie Zachodnim, zetknął się z rządzącym w podzielonej byłej stolicy Rzeszy burmistrzem Willym Brandtem i został jego rzecznikiem, jego kariera nierozerwalnie związała się już z osobą przyszłego laureata pokojowej Narody Nobla. To właściwie on, dziennikarz Egon Bahr, był w 1963 r. autorem planu strategicznego, by „poprzez zmiany dojść do zbliżenia” (Wandel durch Annäherung) przede wszystkim między dwoma państwami niemieckimi i w konsekwencji przezwyciężyć podział Niemiec1. Zdawał sobie sprawę, że najpierw trzeba jednak zaakceptować status quo. Po to, by móc je zmienić. Przy czym, jak pisał po jego śmierci Adam Krzemiński z „Polityki”, głównym partnerem, z którym należy rozmawiać, był dla niego „wschodni hegemon – ZSRR”. Gdy w 1969 r. Willy Brandt stanął na czele koalicji SPD-FDP, Bahr mógł przystąpić do urzeczywistniania swojego planu. W Warszawie zdawano sobie sprawę, że w europejskiej polityce zagranicznej zaczął się ruch. Ale próby włączenia się do gry z planem Rapackiego i następnie planem Gomułki na skutek moskiewskiej blokady się nie udały. Odprężenie, jak uważano w polskim MSZ, mogło nieść różne skutki dla Polski, w tym negatywne. Toteż w 1969 r. Władysław Gomułka wysłał do kanclerza RFN list z propozycją podjęcia rozmów na temat uznania polskiej granicy zachodniej. Byłem wtedy w Bonn i zaprotegowany przez asystenta Herberta Wehnera, Fritza Selbmanna, spotkałem się z Bahrem. Podczas wczesnorannego spaceru nad Renem nawiązałem do kursującej wtedy w tamtejszej prasie „teorii gry wieloma piłkami”, którą po mistrzowsku uprawiał Bismarck. Spojrzawszy na mnie, Bahr powiedział, że zawsze jest pierwsza piłka i nie wolno nią strzelić samobójczej bramki. Na pytanie, gdzie tę piłkę skieruje (ja myślałem o Polsce), odpowiedział pytaniem: „A jak pan myśli?”. Przerwane rozmowy I zaczęła się gra. W styczniu 1970 r. w Moskwie rozpoczęły się rozmowy Egona Bahra z ministrem spraw zagranicznych Andriejem Gromyką. W lutym polski wiceminister spraw zagranicznych Józef Winiewicz spotkał się w Warszawie (potem w Bonn) z sekretarzem stanu w bońskim MSZ Georgiem Duckwitzem. Równocześnie kanclerz Brandt w Erfurcie i Kassel rozmawiał z premierem NRD Willim Stophem. Po trzech rundach rozmowy Winiewicz-Duckwitz nagle zostały przerwane. Towarzysząc im dotąd jako dziennikarz, dowiedziałem się od polskiego negocjatora podczas lotu powrotnego z Frankfurtu nad Menem, że przerwano je na polecenie samego Gomułki. Przez niedyskrecje (celowe?) ujawniono w czerwcu 1970 r. w prasie zachodnioniemieckiej tzw. papiery Bahra. Wynikało z nich, mówiąc kolokwialnie, że Bahr chciał Polskę ocyganić, wykiwać. Z Gromyką ustalili wspólny cel: zachowanie pokoju, odprężenie, wyrzeczenie się siły, trzymanie się Karty ONZ, rezygnację z prób zmiany status quo, ważność uprzednio zawartych układów bilateralnych i Bahr zgodził się na formułę „uszanowania obecnie i w przyszłości nienaruszalności wszystkich granic europejskich, włącznie z linią Odry i Nysy i granicy między NRD i RFN”. Gomułka się wściekł, jak mi mówił Ryszard Wojna, który zawiózł jego list do Bonn. Związanie w jednym pakiecie linii Odra-Nysa z granicą między dwoma państwami niemieckimi było, jego zdaniem, sprzeczne z polską racją stanu. Kierownictwu NRD odpowiadało zaś jak najbardziej. Jak
Share this:
- Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on X (Opens in new window) X
- Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram
- Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp
- Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email
- Click to print (Opens in new window) Print
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety