Jak nadszarpnąć cnotę

Jak nadszarpnąć cnotę

Zdrada i pojednanie według Mozarta Spłoszone westchnienia i spojrzenia Moniki Lendzion, która jako przyłapana na zdradzie Dorabella nie miała sobie równych, pozostaną na długo w pamięci. Tak samo lekkie i pełne gracji akordy prowadzonej przez Tomasza Tokarczyka orkiestry w uwerturze granej na tle bachicznej kurtyny Siemiradzkiego oraz trącące komedią dell’arte pomysły reżysera, znajdujące kulminację w scenie fikcyjnego ślubu cnotliwych sióstr z rzekomymi Albańczykami. Rzadko się zdarza, by spektakl powstały w koprodukcji i próbujący godzić różne gusty przybrał tak spójną formę. Tymczasem Opera Krakowska już zachwyciła swym Mozartem publiczność Holandii, a teraz przedstawieniem, nad którym „Przegląd” ma patronat, przyjdzie jej cieszyć uszy i oczy krakowian oraz licznych turystów. Zespół tego wciąż czekającego na własną siedzibę teatru odniósł sukcesy w dwóch kategoriach. Zaprezentował wysoki poziom muzyczny niezbędny przy realizacji genialnych dzieł Mozarta oraz niebanalny pomysł sceniczny pozwalający zrozumieć także przesłanie tej śpiewanej sztuki. Opera „Tak czynią wszystkie, czyli Szkoła kochanków” jest w sumie frywolną przypowieścią z łagodnym morałem, który można streścić w trzech zdaniach: cnota kobiet nie jest zbudowana na skale, manipulacje są niezawodnym orężem w miłosnych podchodach, ale zdradzeni kochankowie mogą się pojednać. Te proste prawdy przedstawiono na tle oszczędnych, lecz funkcjonalnych dekoracji i w takich kostiumach, co stawiało tym większe wymagania śpiewakom. W wyrównanej obsadzie tzw. II premiery, złożonej z artystów przybyłych do Krakowa gościnnie, wybijały się dwie panie – wspomniana Monika Lendzion oraz Marta Boberska, doskonała pomocnica „szefa Szkoły kochanków”, Don Alfonsa, czyli Tadeusza Macheja. Ta trójka była najbardziej wyrazista, komiczna i perfekcyjna wokalnie. Dwóm panom, którzy wymiennie przetestowali swe panny, oraz narzeczonej o imieniu Fiordiligi można jedynie zarzucić brak odrobiny szaleństwa, jakiej łaknie Mozart na europejskim rynku muzycznym. Można przypuszczać, że pierwsza obsada „Szkoły kochanków” złożona z krakowskich artystów prezentowała się nie gorzej niż ta z wypożyczonych. Kolejne spektakle tej opery odbędą się 22 maja i 13 czerwca. Mozart, Cosi fan tutte, reżyseria Eva Buchmann, scenografia Annetje de Jong, kostiumy Ruth Keller, kierownictwo muzyczne Tomasz Tokarczyk, Opera Krakowska   Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 20/2005, 2005

Kategorie: Kultura