Brytyjczycy nie chcą likwidować publicznej telewizji ani abonamentu. My próbujemy Aby naprawiać telewizję publiczną, potrzebne jest porozumienie ludzi mądrych. Takie to proste i takie trudne. Gdzie ich szukać? Nie wiem. Wiem, że należy usiąść do stołu i rozmawiać, bo czas nagli. KRRiTV skorzysta ze swoich uprawnień i przed upływem kadencji, w pierwszym możliwym terminie wybierze nowych członków rad nadzorczych radia i telewizji. Wybierze i będzie pozamiatane. Aby naprawić media publiczne, trzeba pamiętać, że każda dotychczasowa zmiana kierownictwa telewizji odbywała się pod hasłem odpolitycznienia, walki ze starym układem, ale jak pokazywała praktyka, nie po to, by zaprowadzić normalność, lecz po to, by od jednej ściany politycznej odbić się do drugiej. By telewizja nie była ich, lecz nasza. Broń Boże, by była telewidzów. Komu gorzej, komu lepiej Zagrożeń dla dobrego funkcjonowania mediów publicznych jest wiele. Jedno jest prawdą. Im gorsza kondycja telewizji publicznej, tym lepiej dla konkurencji. Stąd wszelkiego rodzaju pomysły o powołaniu fundacji do finansowania misji, o odebraniu telewizji publicznej prawa do emitowania lub ograniczenie emisji reklam, kuriozalny pomysł, by nadawcy komercyjni płacili na telewizję publiczną czy pomysł pozbawienia telewizji wpływów z abonamentu. O „naprawie” telewizji publicznej dyskutują dziennikarze stacji komercyjnych i jak łatwo się domyślić, są za odebraniem telewizji wpływów z abonamentu. Najśmieszniejsze jest to, że mówią to ci, którzy jeszcze nie tak dawno byli twarzami publicznej. Punkt siedzenia zmienił punkt widzenia. Przystępując od nowa do prac naprawczych, trzeba mieć na uwadze jedno. Im większy sektor prywatny, im więcej prywatnych stacji telewizyjnych, tym większego znaczenia nabiera sens istnienia i utrzymywania telewizji i radia publicznego. We wrześniu 2004 r., w Krakowie, na V konferencji mediów publicznych odbywającej się pod hasłem „Jakich mediów publicznych potrzebują Polacy?” przyjęto ważne stanowisko, które nic nie straciło ze swojego znaczenia. Na wszelki wypadek fragment przypomnę, bo to powinna być „oczywista oczywistość”: „Media publiczne jako instytucja narodowa nie mogą być przedmiotem gry politycznej. Idea prywatyzacji mediów publicznych jest wymierzona w ład demokratycznego państwa. (…) Wsparcie państwa nie jest sprzeczne z ideą wolnego rynku, gdyż celem mediów publicznych nie jest gra rynkowa. Tylko media publiczne są w stanie zapewnić powszechny dostęp do najważniejszych wydarzeń i do programów określających narodową tożsamość. Edukacja obywatelska i tworzenie kapitału społecznego wymagają istnienia silnych mediów publicznych…”. Polacy potrzebują mediów mądrych, uniwersalnych tematycznie, powszechnie dostępnych. Mediów twórczych, przejrzystych i odpowiedzialnych w zakresie programowania, dobrze zarządzanych, działających w jasnych i przewidywalnych warunkach. Gdy z tą tezą się zgodzimy, łatwiej będzie naprawiać media publiczne i walczyć o ich utrzymanie. BBC a naprawa TVP W 2004 r. ekspert medialny, dr Karol Jakubowicz, w „Biuletynie Informacyjnym KRRiT” (nr 7/8/9) w tekście na temat przyszłości mediów publicznych przedstawił pomysły naprawcze telewizji BBC, opracowane przez grupę ekspertów, działających pod auspicjami Partii Konserwatywnej. Przypominam ten tekst, bo warto zderzyć tamte pomysły z tymi, o których czytaliśmy niedawno. Oto, co pisał Jakubowicz. „Niektóre propozycje tej grupy uderzająco przypominają pomysły zespołu Platformy Obywatelskiej. Po 2006 r. większość cyfrowych programów BBC miałaby stać się programami płatnymi. Od 2007 r. opłata abonamentowa byłaby zmniejszana – aż do jej likwidacji. Programy rozrywkowe BBC powinny być przeniesione do nadawców komercyjnych. Powinno powstać nowe ciało – Public Broadcasting Authority (PBA) – odpowiedzialne za obecność pozycji misyjnych w eterze. Korzystając z dotacji budżetowych, PBA zamawiałaby produkcje treści misyjnych dla radia, telewizji, internetu i telefonów komórkowych. Po dokonaniu konwersji cyfrowej BBC powinna całkowicie przejść na emitowanie programów płatnych, ewentualnie uzupełniając finansowanie reklamą. BBC mogłaby też ubiegać się o subsydia z PBA – obok wszystkich innych chętnych. Potencjał produkcyjny BBC powinien zostać sprywatyzowany i służyć wszystkim nadawcom. (…) Radio BBC powinno być nadal publiczne, ale programy telewizyjne BBC mogłyby zostać sprywatyzowane”. Partia Konserwatywna tych śmiałych pomysłów nie poparła. U nas te same śmiałe pomysły obrodziły jak grzyby po deszczu i miały wielu zwolenników. Co z tą misją? Sprawa misji telewizji publicznej jest przez ekspertów dyskutujących o nowej ustawie przedstawiana tak, jakby produkcja programów „misyjnych” była
Tagi:
Andrzej Kwiatkowski









