Jak oni jedzą

Jak oni jedzą

FOT. ADOBE STOCK Beautiful happy family gathered around the table, having Christmas dinner all together at home

Kulinarna wycieczka po Europie Włosi piją alkohol codziennie, ale niewiele – za to objadają się na kolację. Szwedzi codziennie muszą zjeść ciastko do kawy i mimo ograniczeń w sprzedaży alkoholu i tak piją go wciąż zbyt dużo. Islandczycy kojarzeni są ze zdrowym stylem życia, ale jedzą fatalnej jakości parówki i pozwalają dzieciom na zajadanie się ziemniakami z makaronem i słodkim sosem. Anglicy? Wielokulturowość na Wyspach utrudnia odpowiedź na pytanie, jaka jest kuchnia Wielkiej Brytanii. Co jedzą Europejczycy, co powinni w swojej diecie zmienić? Wybierzmy się na wycieczkę po kontynencie. Czechy – zláte prasátko po wieczerzy Zacznijmy od naszych sąsiadów Czechów. Jak mówi Marta z Ostrawy, już od początku grudnia Czesi żyją tematem gwiazdki i świątecznych kruchych ciastek, zwanych cukrovinami. – Pieką ich mnóstwo. Malutkie i duże, kakaowe, maślane, nadziewane – wylicza Marta. Święta to też okazja, by objeść się bramborákiem, czyli wielkim plackiem ziemniaczanym. Czeska wigilia jest jednak skromniejsza od polskiej. Co wtedy jedzą? – Sałatkę ziemniaczaną ze smażonym karpiem i zupę rybną. W obecnych czasach pozwalają sobie już nawet na řizky, czyli smażone kotleciki z piersi kurczaka, choć według tradycji w Wigilię nie można jeść mięsa, a w surowszej wersji nie powinno się jeść niczego aż do kolacji. Wówczas w nocy po wieczerzy zobaczysz zláte prasátko (złote prosiątko). Niestety, z moich czeskich znajomych żaden go nie widział – śmieje się Marta. Dodaje, że raczej nie je się wystawnych potraw. Za to jeśli chodzi o napoje wyskokowe – każdy pije, co chce. I to od rana. Podobnie jak my Czesi bazują na mące, mięsach, ziemniakach i sosach. – Oczywiście nie muszę przedstawiać knedlików, knedliczków czy smażonego sera z frytkami – uśmiecha się mieszkanka Ostrawy. Poza nimi w czeskiej kuchni króluje kminek. – Pokaźną jego ilość znajdziemy w kiszonej kapuście, będącej z kolei… tradycyjnym daniem na weselach. W niektórych rejonach oferowany jest w pivnicach (czyli knajpach) jako dodatek do piwa. Marta zaznacza jednak, że Czesi są wielbicielami kasz pod każdą postacią oraz ciecierzycy (čočka), którą jedzą w postaci zupy čočkovej. Chwali ich także za czosnkową z grzankami, bardzo aromatyczną i smaczną. Podkreśla również, że choć bazą wielu potraw są ziemniaki (brambory), Czesi nie znają mąki ziemniaczanej. Pod względem dietetycznym Czesi mają trochę na sumieniu: – Często do zup i innych potraw dodają cukru. Na przykład odpowiednik naszej pomidorowej (tu to rájska polévka) jest na słodko. Generalnie większość dań jest skąpana w oleju i nie praktykuje się czegoś takiego jak surówka – wyjaśnia Marta. A jak jest z piciem? – Mimo że do obiadu piją piwo, nie widać upitych Czechów. Poza tym bardzo popularne jest tutaj wino. Codzienne picie odbija się w statystykach. Czesi zajmują drugie miejsce w Europie pod względem ilości wypijanego rocznie alkoholu (nieco powyżej 14 litrów czystego alkoholu na głowę). Włochy – zupa tylko z polską żoną Jedźmy dalej na południe. O włoskich zwyczajach opowiada Agnieszka, mieszkająca od wielu lat na Sycylii. Jest różnorodnie, ale też niezdrowo. Główne przewinienia to zbyt dużo cukru, przede wszystkim jednak zbyt dużo jedzenia w ogóle, szczególnie potraw mącznych: – Jedzą lekkie śniadanie: mleko, płatki albo cornetto, czyli rogalik z czekoladą lub marmoladą. Do tego – obowiązkowo – kawa. Obiad jedzą około godz. 13, gdy zaczyna się sjesta. Trwa ona do godz. 16 i jest zwyczajem obowiązującym cały rok, nawet zimą, choć wtedy nie jest gorąco. Co na obiad? – Na pierwsze makaron, na drugie jakiś kotlet z sałatą – wymienia Agnieszka. – W ogóle na stole ustawia się wszystko, co jest: wędliny, sery, pomidory itd. i skubie się widelcem wszystkiego po trochu. Pytam, jakim cudem Włosi są w stanie to zmieścić. – Nie jedzą na szczęście kilograma makaronu – śmieje się Agnieszka. – I jeśli makaron jest z mięsem, raczej nie ma już drugiego dania. Ono pojawia się wtedy, gdy makaron podano z samymi warzywami. Bo makaron Włosi jedzą naprawdę ze wszystkim. Zarówno z groszkiem, jak i z kalafiorem. Nasze mamy bazują na ziemniakach, włoskie – na makaronie. Co z zupami? – Tylko wtedy, gdy Włoch ma za żonę Polkę – żartuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 52/2019

Kategorie: Świat