Kulinarna wycieczka po Europie Włosi piją alkohol codziennie, ale niewiele – za to objadają się na kolację. Szwedzi codziennie muszą zjeść ciastko do kawy i mimo ograniczeń w sprzedaży alkoholu i tak piją go wciąż zbyt dużo. Islandczycy kojarzeni są ze zdrowym stylem życia, ale jedzą fatalnej jakości parówki i pozwalają dzieciom na zajadanie się ziemniakami z makaronem i słodkim sosem. Anglicy? Wielokulturowość na Wyspach utrudnia odpowiedź na pytanie, jaka jest kuchnia Wielkiej Brytanii. Co jedzą Europejczycy, co powinni w swojej diecie zmienić? Wybierzmy się na wycieczkę po kontynencie. Czechy – zláte prasátko po wieczerzy Zacznijmy od naszych sąsiadów Czechów. Jak mówi Marta z Ostrawy, już od początku grudnia Czesi żyją tematem gwiazdki i świątecznych kruchych ciastek, zwanych cukrovinami. – Pieką ich mnóstwo. Malutkie i duże, kakaowe, maślane, nadziewane – wylicza Marta. Święta to też okazja, by objeść się bramborákiem, czyli wielkim plackiem ziemniaczanym. Czeska wigilia jest jednak skromniejsza od polskiej. Co wtedy jedzą? – Sałatkę ziemniaczaną ze smażonym karpiem i zupę rybną. W obecnych czasach pozwalają sobie już nawet na řizky, czyli smażone kotleciki z piersi kurczaka, choć według tradycji w Wigilię nie można jeść mięsa, a w surowszej wersji nie powinno się jeść niczego aż do kolacji. Wówczas w nocy po wieczerzy zobaczysz zláte prasátko (złote prosiątko). Niestety, z moich czeskich znajomych żaden go nie widział – śmieje się Marta. Dodaje, że raczej nie je się wystawnych potraw. Za to jeśli chodzi o napoje wyskokowe – każdy pije, co chce. I to od rana. Podobnie jak my Czesi bazują na mące, mięsach, ziemniakach i sosach. – Oczywiście nie muszę przedstawiać knedlików, knedliczków czy smażonego sera z frytkami – uśmiecha się mieszkanka Ostrawy. Poza nimi w czeskiej kuchni króluje kminek. – Pokaźną jego ilość znajdziemy w kiszonej kapuście, będącej z kolei… tradycyjnym daniem na weselach. W niektórych rejonach oferowany jest w pivnicach (czyli knajpach) jako dodatek do piwa. Marta zaznacza jednak, że Czesi są wielbicielami kasz pod każdą postacią oraz ciecierzycy (čočka), którą jedzą w postaci zupy čočkovej. Chwali ich także za czosnkową z grzankami, bardzo aromatyczną i smaczną. Podkreśla również, że choć bazą wielu potraw są ziemniaki (brambory), Czesi nie znają mąki ziemniaczanej. Pod względem dietetycznym Czesi mają trochę na sumieniu: – Często do zup i innych potraw dodają cukru. Na przykład odpowiednik naszej pomidorowej (tu to rájska polévka) jest na słodko. Generalnie większość dań jest skąpana w oleju i nie praktykuje się czegoś takiego jak surówka – wyjaśnia Marta. A jak jest z piciem? – Mimo że do obiadu piją piwo, nie widać upitych Czechów. Poza tym bardzo popularne jest tutaj wino. Codzienne picie odbija się w statystykach. Czesi zajmują drugie miejsce w Europie pod względem ilości wypijanego rocznie alkoholu (nieco powyżej 14 litrów czystego alkoholu na głowę). Włochy – zupa tylko z polską żoną Jedźmy dalej na południe. O włoskich zwyczajach opowiada Agnieszka, mieszkająca od wielu lat na Sycylii. Jest różnorodnie, ale też niezdrowo. Główne przewinienia to zbyt dużo cukru, przede wszystkim jednak zbyt dużo jedzenia w ogóle, szczególnie potraw mącznych: – Jedzą lekkie śniadanie: mleko, płatki albo cornetto, czyli rogalik z czekoladą lub marmoladą. Do tego – obowiązkowo – kawa. Obiad jedzą około godz. 13, gdy zaczyna się sjesta. Trwa ona do godz. 16 i jest zwyczajem obowiązującym cały rok, nawet zimą, choć wtedy nie jest gorąco. Co na obiad? – Na pierwsze makaron, na drugie jakiś kotlet z sałatą – wymienia Agnieszka. – W ogóle na stole ustawia się wszystko, co jest: wędliny, sery, pomidory itd. i skubie się widelcem wszystkiego po trochu. Pytam, jakim cudem Włosi są w stanie to zmieścić. – Nie jedzą na szczęście kilograma makaronu – śmieje się Agnieszka. – I jeśli makaron jest z mięsem, raczej nie ma już drugiego dania. Ono pojawia się wtedy, gdy makaron podano z samymi warzywami. Bo makaron Włosi jedzą naprawdę ze wszystkim. Zarówno z groszkiem, jak i z kalafiorem. Nasze mamy bazują na ziemniakach, włoskie – na makaronie. Co z zupami? – Tylko wtedy, gdy Włoch ma za żonę Polkę – żartuje










