Jak utonąć w długach

Jak utonąć w długach

Rząd radzi sobie z zarządzaniem długiem publicznym z coraz większym trudem. Dług rośnie nieustannie; ostatnio coraz szybciej, a w tym roku skokowo Zatroskany internauta zastanawia się, „czy rzeczywiście znajdujemy się w stanie katastrofy”, zważywszy na olbrzymi i wciąż rosnący poziom zadłużenia, który według niektórych źródeł wynosi aż „71 tysięcy na głowę”. To prawda, że jest się czym martwić, aczkolwiek nie jest to jeszcze żadna katastrofa. To nam dopiero grozi przy kontynuacji uprawianej od kilku lat nierozsądnej polityki gospodarczej. Zgodzić się natomiast trzeba z supozycją, że „prawdziwe informacje są ukrywane przez rząd, a ludzie pozostają w nieświadomości”. Sytuacja gospodarcza, w tym finansowa Polski jest skomplikowana i szereg trudności przejawia się z coraz większą ostrością, więc i ukrywać rzeczywisty stan rzeczy będzie coraz trudniej. Kłamliwa propaganda rządu – zwłaszcza premiera i ministra finansów – niestety trwa dalej. Kampania pozyskiwania głosów się skończyła, więc już teraz, po wyborach prezydenckich, nieco bardziej zostanie uchylony rąbek prawdy. Ale tylko nieco. Podobnie jak rok wcześniej, nazajutrz po wyborach do Parlamentu Europejskiego, kiedy to rząd radykalnie, z dnia na dzień, zmienił front, przyznając, że budżet jest głęboko niezrównoważony i wymaga rewizji. Po raz pierwszy od wielu lat w trakcie roku

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2010, 27/2010

Kategorie: Opinie