Jazda bez trzymanki

Jazda bez trzymanki

Autonomiczne samochody mają się pojawić na drogach do 2030 r. Czy to dobrze? Niemal każda z wiodących projekcji przyszłości zawierała ten element – rewolucję transportową. Polegała ona najczęściej na oderwaniu ludzkości od ziemi i przeniesieniu ruchu gdzieś w przestworza. Pisarze, futurolodzy czy rysownicy wychodzili z założenia, że tam, na dole, nie będzie już wystarczająco dużo miejsca, więc w górę pójdziemy nie tylko z budownictwem mieszkaniowym, ale nawet z korkami. Czasem ten motyw przyjmował formy dystopijne, kiedy możliwość podróżowania ponad głowami biedoty zarezerwowana była dla bogatych. Jeszcze inne popularne wyobrażenie zawężało transport do jednoosobowych kapsuł, przenoszących mieszkańców świata przyszłości z miejsca na miejsce praktycznie bez żadnej infrastruktury. Bez względu jednak na to, czy ruch odbywał się na drodze, na chmurce czy w przeszklonej tubie, wizje te były prawie jednoznaczne. Pojazd, którym człowiek się przemieszczał, nie był przez niego kierowany – wyręczał go w tym automat. Wiele z tych komiksowo-książkowych inwencji nigdy nie wyszło poza papier, przynajmniej na razie. Samobieżne pojazdy osobowe stanowią więc pod tym względem wyjątek. Podczas gdy o pełnej sztucznej inteligencji, personalnych urządzeniach do teleportacji lub aparaturze pozwalającej na czytanie innym w myślach wciąż możemy co najwyżej fantazjować, samochody, do których prowadzenia już nas nie potrzeba, są jak najbardziej na wyciągnięcie ręki. Ale, jak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2021, 26/2021

Kategorie: Technologie