Jeśli czuć garami, uciekam

Jeśli czuć garami, uciekam

Nie lękajcie się, restauratorzy nie trują! Maciej Nowak – krytyk kulinarny Jakimi zasadami należy się kierować przy wyborze restauracji? – Jeśli ktoś nie ma dużego doświadczenia w odwiedzaniu lokali gastronomicznych, powinien wyrzec się stereotypów i lęku. Warto znaleźć sobie cicerone, powiedzmy recenzenta kulinarnego albo dobrego blogera, np. rondlarki – czyli różne złośliwe i bardzo bezwzględne autorki blogów kulinarnych. Niech uwierzy portalowi Gastronauci itp. Kiedy ja szukam restauracji, zawsze zwracam uwagę na szyld. Jeżeli jest niebanalny, bezpretensjonalny, to już sygnał, by wejść. Jeśli w środku ładnie pachnie, to dodatkowa zachęta, ale jeśli czuć garami, uciekam, bo nie chcę potem oddawać przesiąkniętych kuchennym smrodem ciuchów do prania. Gdy już usiądę, przyglądam się wnętrzu. Uspokaja mnie gustowna aranżacja, bezpretensjonalność. Kolejny krok to spojrzenie w kartę dań. Menu nie powinno być zbyt długie. Jeśli szef kuchni oferuje kilkadziesiąt potraw, pewnie wiele z nich zalega w lodówce i czeka na frajera. Najbezpieczniejsza jest krótka karta, nawet taka wypisywana kredą na tablicy. Wtedy dania są przygotowywane na poszczególne dni z produktów sezonowych, przywożonych z bazarku. Do takich lokali mam zaufanie. Oczywiście zawsze podejmuje się jakieś ryzyko, ale w większości przypadków intuicja mnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 03/2015, 2015

Kategorie: Obserwacje