Jak oddano stołeczną hutę

Jak oddano stołeczną hutę

Prywatyzacja Huty Warszawa jest przykładem działań godzących w porządek prawny i realizowanych na szkodę narodu i państwa polskiego W 1952 r. na pustej przestrzeni pomiędzy Wawrzyszewem, Młocinami a Placówką rozpoczęto wznoszenie sztandarowej inwestycji stolicy – Huty Warszawa. Początkowe prace na obszarze ok. 200 ha zakończono w 1954 r., a w 1957 r. uruchomiono odlewnię staliwa – pierwszy obiekt produkcyjny huty. Produkcję stali rozpoczęto w 1958 r. W następnych latach oddawano kolejne obiekty: kuźnię, walcownię zgniatacz, ciągarnię, walcownię grubą, drobną, walcownię zimnej taśmy oraz walcownię średnio drobną. Z upływem lat huta doskonaliła produkcję, wprowadzając uszlachetniającą pozapiecową obróbkę płynnej stali o specjalnych wymaganiach technicznych. W tym celu zakupiono piece do obróbki cieplnej firmy Hertey oraz piece firmy Grages umożliwiające produkcję wyrobów z regulowaną mikrostrukturą bez nalotu na powierzchni. Huta Warszawa jako jedna z nielicznych była wyposażona w agregat do ulepszania cieplnego prętów walcowanych na gorąco. W uznaniu wysokiego poziomu technologicznego produkowanych wyrobów uzyskiwała świadectwa jakości i certyfikaty norm międzynarodowych. Zyski, socjal, szkolnictwo W najlepszych latach Huta Warszawa produkowała rocznie ok. 1 mln ton wyrobów z dużym stopniem przetworzenia i zatrudniała ponad 10 tys. wykwalifikowanych pracowników, będąc głównym producentem stali łożyskowych i stanowiąc bazę materiałową dla krajowego przemysłu elektromaszynowego. Po spłaceniu ostatniej raty kredytu inwestycyjnego, od 1967 r. aż do 1990 r. huta przynosiła budżetowi państwa wysokie dochody. Z wypracowanego zysku sfinansowała budowę 1857 mieszkań zakładowych, zespołu szkół zawodowych, w których kształciło się ok. tysiąca uczniów, szpitala, hoteli robotniczych, ośrodków wczasowych, żłobków, przedszkoli i obiektów sportowych. Jeszcze w 1990 r., mimo ogromnych trudności, huta wypracowała 162 mld zł zysku, czyli ponad 17 mln dol. Trzeba przyznać, że od stanu wojennego pogorszyły się warunki funkcjonowania huty. Najdotkliwsze były przerwy w dostawie energii, zrywanie powiązań kooperacyjnych, zatory płatnicze, niedobór złomu wskutek zgody rządu na eksport tego surowca oraz niekorzystne relacje cen zaopatrzenia i zbytu, których podstawą były tzw. ceny transakcyjne. Spowodowało to w okresie od 1982 r. do 1989 r. zmniejszenie produkcji sprzedanej z 852 tys. ton do 485 tys., co w konsekwencji doprowadziło do zmniejszenia rentowności z 22,23% do 9,4%. Pogorszenie wyników finansowych uniemożliwiało spełnienie żądań płacowych załogi, która zmniejszyła się z 9542 do 6400 osób. 12 września 1989 r. premier nowego, solidarnościowego rządu zapowiedział z trybuny sejmowej, że znajdująca się w stanie kryzysu polska gospodarka zostanie poddana terapii szokowej. Nastąpi m.in. prywatyzacja państwowego przemysłu i odwrót od przemysłu ciężkiego na rzecz produkcji dóbr konsumpcyjnych. Trzeba wiedzieć, że Polska nie była prekursorem w realizowaniu terapii szokowej, wcześniej przećwiczono ją w 1973 r. w Chile, w 1976 r. w Argentynie i w 1985 r. w Boliwii, przy ogromnym sprzeciwie społecznym, który pacyfikowano, używając policji i wojska. Na tle wydarzeń w świecie wywołanych wprowadzaniem terapii szokowej Polska była jednak wyjątkiem, gdyż dobrowolnie poddała się tej operacji. Reformy gospodarki nie mogły realizować nomenklaturowe kadry, masowo je więc wymieniano, co w stołecznej hucie skończyło się utratą płynności finansowej po roku zarządzania przez nowe kierownictwo. Gwoli uczciwości należy podkreślić, że zasadniczym problemem Huty Warszawa, który zdecydował o katastrofie, było przejście na gospodarkę rynkową. W warunkach gospodarki wolnego rynku huta bez urządzeń do ciągłego odlewania i ze wstrzymanymi w latach 80. procesami modernizacyjnymi była na straconej pozycji w konkurencji ze światowym hutnictwem, które przeszło gruntowną modernizację przy finansowym wsparciu rodzimych rządów. Prywatyzacyjne przywileje Ratunkiem dla stołecznej huty mogła być prywatyzacja, jednak jej przeprowadzenie okazało się przedsięwzięciem niezwykle skomplikowanym. We wrześniu 1991 r. podpisano list intencyjny, w którym zawarto informacje o możliwości przekazania 51% akcji włoskiej grupie Lucchini, deklarującej zainwestowanie ok. 200 mln dol. w modernizację oraz – co było bardzo istotne – utrzymanie zatrudnienia na poziomie z roku 1991. Negocjacje trwały kilka miesięcy i 7 maja 1992 r. zawiązano spółkę joint venture o nazwie Huta L.W. sp. z o.o. Postanowienia umowy o utworzeniu spółki są okryte tajemnicą, a przytaczane tu informacje pochodzą z materiału przygotowanego w 1994 r. przez prof. Józefa Balcerka dla sejmowej Komisji Przekształceń Własnościowych. Prof. Balcerek zwraca

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 21/2013

Kategorie: Opinie