Kapitalizm wyczerpał swoje możliwości

Kapitalizm wyczerpał swoje możliwości

Krótka pamięć inteligencji

Wspomniał pan o usunięciu z debaty publicznej takich pojęć jak sprawiedliwość społeczna i dobro wspólne. Podobnie zniekształcono pojęcia komunizmu i socjalizmu, a PPS jest partią socjalistyczną, więc kojarzy się z socjalizmem.

– Dziś media plują na „komunizm i socjalizm”. Słyszymy, że to synonim całego zła. A PRL to puste sklepy i tylko ocet na półkach. Taka synteza zła: PRL-komuna-socjalizm. Cała potęga prywatnych i państwowych mediów jest używana do prania mózgów i wciskania fałszywego obrazu PRL, a także socjalizmu. Czy ktoś dziś śmie przypomnieć, że Polska w 1980 r. była 10. czy 11. gospodarką świata? Albo że w 1980 r. Polak jadł dwa razy więcej wieprzowiny niż obecnie? Nie ma żadnej uczciwej refleksji nad tym najbardziej dynamicznym okresem rozwoju w historii Polski. „Komuna” zaczęła się w 1945 r. W tym czasie ok. 60% Polaków praktycznie było analfabetami, którzy urodzili się i wychowali pod strzechą. Mój ojciec po wojnie pracował przy elektryfikacji wsi. To w tamtych latach doprowadzano prąd elektryczny do każdego gospodarstwa. Ludzie za darmo otrzymywali od państwa zasilanie, jedną żarówkę i jedno gniazdko elektryczne. Często nie witali tego cywilizacyjnego rozwoju chlebem i solą, przeciwnie – kobiety wychodziły ze świętymi obrazami i wodą święconą, broniąc w ten sposób elektrykom dostępu do domu. Zdarzało się, że jedna trzecia wsi nie wpuszczała do domu tych, którzy mieli doprowadzić prąd elektryczny.

Taka była wówczas świadomość społeczeństwa.

– Większość inteligencji ma pochodzenie chłopskie, dlatego dziwić powinna zgoda tej grupy społecznej na bezrefleksyjną krytykę PRL. Młodzież otrzymała wówczas możliwość edukacji. Poszła się uczyć do szkół średnich i wyższych. Tworzyła pierwsze pokolenie inteligencji. W tamtym czasie władza podjęła się zadania, które trudno sobie wyobrazić. Kto dziś, w neoliberalnym kapitalizmie, podjąłby się wprowadzenia powszechnego, darmowego obowiązku szkolnego i darmowego kształcenia na poziomie średnim i wyższym? A to były elementy budowy społeczeństwa socjalistycznego.

Jak to się stało, że w tak krótkim czasie części tej inteligencji udało się wyprzeć chłopskich korzeni, ale przede wszystkim zapomnieć o dorobku PRL, bez którego nie byłaby tu, gdzie jest?

– Był taki dowcip w latach 50. Dzwoni dyrektor do domu: „Halo, czy to towarzyszka gosposia?”. „Tak, słucham”. „Mówi pan”. Ten dialog stanowi doskonały komentarz do relacji, które wówczas się kształtowały. Tak też bywało. Błyskawiczne przeobrażenie z chłopa w pana. Odrzucenie wstydliwej, brzydkiej przeszłości i przyjęcie postawy bycia w lepszej klasie. Po 1989 r. ze strony mediów zaczęła się doktrynalna krytyka „komuny” na niespotykaną skalę, polegająca na obrzydzaniu wszystkiego, co miało związek z PRL. Nie było sił zdolnych do odparcia tego bezpardonowego ataku. Bez znieczulenia amputowano pamięć zbiorową, bo jak inaczej można określić sytuację, gdy ktoś wykształcony mówi, że 40 lat PRL to była czarna dziura. Stworzono nową opowieść, która polegała na dezawuowaniu całego okresu powojennego. A nasza inteligencja zaczęła szukać szczęścia w kapitalizmie i uwłaszczać się na państwowym. Nie pojawił się pozytywistyczny etos polskiej inteligencji.

Jednostronna lewicowość lewicy

Mówił pan, że warunki do działania lewicy są idealne, mając na myśli np. bezrobocie, brak poczucia bezpieczeństwa, wyzysk, ale jest jeszcze cały obszar związany z edukacją i językiem, a więc bezpośrednio z panowaniem nad społeczną wyobraźnią.

– Winne są również same środowiska lewicowe. Zarówno w Polsce, jak i w Europie siły występujące jako lewica i mające reprezentację w parlamentach, odstąpiły od krytyki kapitalizmu. Partie socjaldemokratyczne bezrefleksyjnie poparły neoliberalny kapitalizm. Ludzie pracy stracili w ten sposób swoich przedstawicieli politycznych. Dominująca prognoza, także na lewicy, zapowiadała niepodzielne panowanie kapitalizmu ze Stanami Zjednoczonymi jako hegemonem. Ludzie godzili się na prywatyzację dużych zakładów pracy, nie wiedząc, jakie będzie to miało dla nich konsekwencje. Zostali zmanipulowani przez część elity solidarnościowej. Likwidacja wielkich zakładów państwowych miała charakter polityczny, a nie gospodarczy. Likwidowano możliwość wyrażania masowego buntu. Gdyby dzisiaj kilka tysięcy osób zaczęło protest głodowy w Stoczni Gdańskiej, nie dałoby się tego ukryć. Powtarzany jest refren o wolnym kraju i wolnych mediach, ale te media są na służbie sił liberalnych i istniejącego systemu. Dziesiątki lat indoktrynacji propagandowej, mówienia o wyższości kapitalizmu nad innymi formami systemowymi i o końcu historii, zrobiły swoje.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 18/2015, 2015

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy