W telewizyjnych archiwach znajduje się 115 tys. filmów i kilkaset tysięcy programów Archiwa to jeden z największych skarbów TVP. Wrażenie robią związane z nimi liczby: 115 tys. filmów, 150 tys. analogowych taśm magnetowidowych i 10 tys. taśm cyfrowych. Zbiory foniczne zawierają 28 tys. pozycji. W sumie w archiwach telewizji publicznej i jej ośrodków regionalnych znajduje się ponad 600 tys. taśm. To kilkaset tysięcy godzin programów. Wśród nich są filmy fabularne i dokumentalne, spektakle teatru telewizji, zapisy ważnych wydarzeń z historii najnowszej, nawet kreskówki. Jaka jest ich wartość? Nie wiedzą nawet pracownicy telewizji publicznej, bo dotychczas nikt nie próbował tego oszacować. – Ich wartość nie jest wyceniona, więc trudno wyrazić ją w pieniądzach – mówią szefowie Ośrodka Dokumentacji i Zbiorów Programowych TVP. – Ale nie ulega wątpliwości, że jest to element dziedzictwa narodowego. Ciągłe poszukiwania Zgromadzone zasoby, skatalogowane w komputerowych bazach danych, zawierają nie tylko podstawowe dane o audycjach, ale także opisy ich treści. Umożliwia to odnalezienie informacji o audycji nawet wtedy, gdy ktoś nie zna jej tytułu ani nazwisk twórców. Zanim jednak oznakowana taśma trafi na odpowiednią półkę, a dane na jej temat do komputera, czeka ją długa droga. – Dokumentaliści cały czas porządkują te materiały. To jest praca na wiele lat. Taśma leży na półce i jest na niej napisane „film”. I tylko tyle wiadomo na jej temat. Mimo to dzięki ciągłemu szukaniu odnajdują się perły, dzieła uznane za zaginione, ciekawe ścieżki dźwiękowe – mówi dyrektor ośrodka, Andrzej Kaźmierski. – W ten sposób zidentyfikowaliśmy około tysiąca spektakli Teatru Telewizji, np. wyreżyserowane przez Swinarskiego. Niektóre nigdy nie były wznawiane. Pracujemy nad ich opisaniem i rekonstrukcją. Wszystko musi być przechowywane dla narodu, bo świadczy o swoich czasach, jest dziedzictwem kulturowym. – Oczywiście, są tam również jakieś propagandówki, ale i one dokumentują swoją epokę – śmieje się wicedyrektor Jan Sałkowski. W archiwach pracują ludzie, którzy skrupulatnie przeglądają każdy centymetr. Muszą być spostrzegawczy i cierpliwi, bo archiwizacja to długa i żmudna praca. Wiele osób specjalizuje się w wąskich dziedzinach. Jeden z ekspertów jest w stanie porównać jakość taśm wyprodukowanych przez różne firmy. Inni cały dzień spędzają przed telewizorem. Oglądają programy, by sporządzić ich opisy. – Są pasjonatami, którzy znajdują przyjemność nie w samym oglądaniu, lecz w identyfikacji tego materiału i wynajdywaniu ciekawostek. Proces dokumentacji wymaga wiele drobiazgowego trudu. Może się okazać, że tylko jedno ujęcie ze środka jest ciekawe, a cała reszta do niczego się nie nadaje – mówi Jan Sałkowski. – W tle wydarzeń z lat 80. potrafią rozpoznać postacie znane obecnie. Właśnie w ten sposób w starym nagraniu o proteście w GS zauważyli młodego Waldemara Pawlaka. O fachowcach z pracowni rekonstrukcji dźwięku mówi się, że czują dźwięk. Potrafią go odtworzyć z nawet najbardziej zniszczonych taśm. – Gdy siedzą w swojej hermetycznej kapsule, są w stanie wychwycić, że podczas nagrania mikrofon był przekrzywiony. W efekcie nieodpowiednio ściągnął dźwięk i oni słyszą tę różnicę – wyjaśnia Jan Sałkowski. Ostatnio w archiwach odnalazły się taśmy z wypowiedziami prominentów z lat 70. Ktoś wykasował na nich obraz, ale pozostała ścieżka dźwiękowa. Specjalistom udało się ją odzyskać. Zrekonstruowali również słynną ścieżkę dźwiękową do serialu „Ja, Klaudiusz”, przez przypadek odkrytą na taśmie VHS. Taśma może chorować Selekcja to dla materiału „być albo nie być”. Kategoria A oznacza, że materiał należy przechowywać po wieczne czasy. Inna kategoria – zachować przez pięć lat albo skierować do kasacji, bo straciła już swoją aktualność. W języku archiwistów – do złomowania. Ale sama taśma to jeden z najtrwalszych nośników. Jest prawie nieśmiertelna. W idealnych okolicznościach może być przechowywana nawet tysiąc lat. Jeśli warunki są nieodpowiednie, czas działa na jej niekorzyść. Destrukcyjne są duże wahania temperatury i wilgotności powietrza. Do pomieszczeń, w których są przechowywane szpule taśmy, nie powinno docierać światło. – Kiedyś zalecano pięć stopni Celsjusza, teraz mówi się o dziesięciu jako temperaturze optymalnej do wytrzymania tysiąc lat. Ponieważ od początku swojego istnienia nasze taśmy nie były przechowywane w takich warunkach, czas ich
Tagi:
Idalia Mirecka









