Kłamcy smoleńscy będą rozliczeni

Kłamcy smoleńscy będą rozliczeni

Mija 10 lat, a to ciągle do mnie wraca. Piątek, 9 kwietnia 2010 r. Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Pogrzeb Krzysztofa Teodora Toeplitza. Żegnam mistrza słowa. Intelektualistę światowego formatu. Kultura i media tracą postać wybitną. A my, zespół PRZEGLĄDU, tracimy autora, z którym łączyła nas wierność politycznym wyborom. KTT przez lata był filarem tygodnika. Trwa ceremonia pogrzebowa. Stoję obok Jerzego Szmajdzińskiego, Jolanty Szymanek-Deresz i Izabeli Jarugi-Nowackiej. Wzruszenie. Żal. Zaduma. Po pogrzebie rozmawiam z Jurkiem, który zaczyna kampanię prezydencką, i Jolantą, szefową jego sztabu. Umawiamy się na poniedziałek w redakcji. Katastrofa, w której zginęli, nie miała prawa się zdarzyć. Niestety, zdarzyła się z powodu głupoty organizatorów lotu do Katynia. I błędów niedoszkolonej załogi, która pod presją gen. Błasika za wszelką cenę próbowała wylądować. W takiej mgle, że nic nie widzieli. Lądowali, choć wyły wszystkie alarmy. Rosyjska załoga lotniska powinna odesłać polski samolot. Ale pewnie bała się międzynarodowego skandalu. Ci, którzy zaniechaniem, brakiem kompetencji i serwilizmem wobec przełożonych doprowadzili do katastrofy, pełnią nowe, ważne funkcje. Jest jednak coś o wiele gorszego od tej głupoty. Najbardziej zdewastowała nasze życie zbudowana przez Jarosława Kaczyńskiego teoria o zamachu. Cyniczna i perfidna. Wykorzystana przez niego do konsolidacji podzielonych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 15/2020, 2020

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański