Kłopotliwy sąsiad cerkwi

Kłopotliwy sąsiad cerkwi

Cerkiew sw. Apostoła Jana Teologa zbudowana w 1771 r. fot Wieslaw Sokolowski

Mieszkańcy podhajnowskiej wsi protestują przeciwko rozbudowie chlewni. Mają dość smrodu Nowoberezowo to urocza wieś w powiecie hajnowskim. Internetowe wydanie „Encyklopedii Puszczy Białowieskiej” podaje, że została założona ok. 1611 r. i zamieszkiwała ją ludność ruska. Tamte czasy przypomina utworzona w XVI w. prawosławna parafia pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, do której należą dwie zabytkowe cerkwie, pięć kaplic i dwa cmentarze. Dziś wieś zamieszkują w 99% prawosławni. W okolicy zachowało się wyjątkowe zdobnictwo drewnianych domów, uznawane za styl w architekturze ludowej, powstały w XX w. na Podlasiu. Ozdoby i ornamenty były wycinane na deskach, które następnie malowano na kontrastujący ze ścianami kolor i przybijano do drzwi, okien, szczytów, ganków, naroży i okapów. Zabytki architektury i walory przyrodnicze Nowoberezowa miały być atrakcjami turystycznymi na skalę międzynarodową. Tymczasem wieś i okolice kojarzone są z odorem gnojowicy wydzielającym się z pobliskiej chlewni należącej do rodzinnej firmy państwa Ojdanów – Mineral Sp. z o.o., która na początku lat dwutysięcznych na terenach dawnego PGR uruchomiła hodowlę trzody chlewnej. Racje mieszkańców Gdyby wówczas ludzie wiedzieli, jak to będzie wyglądało, a raczej – jak będzie śmierdziało, ten obiekt by nie powstał. „W tej wsi nie da się nawet prania wywiesić na podwórku. Wszystko od razu nasiąka smrodem”, żaliła się Ewa Moroz-Keczyńska w 2014 r. na łamach lokalnego wydania „Gazety Wyborczej”. Spadły ceny gruntów i posesji, a smród ma być odczuwalny w promieniu 4 km od chlewni – w Czyżykach, Nowokorninie, Puciskach, Wygodzie i nawet we wschodniej części Hajnówki. – Już w 2001 r. przedsiębiorca zobowiązał się do zasadzenia zieleni wysokiej i średniej wokół inwestycji od strony zabudowy mieszkalnej, niestety rosną tylko ozdobne krzewy – skarżą się mieszkańcy. Uciążliwy odór przeszkadza także w godnym celebrowaniu uroczystości religijnych. Jedna chlewnia sąsiaduje z XIX-wieczną kapliczką pw. św. Braci Machabeuszy. Co roku 15 sierpnia odbywają się do niej procesje. Obok jest źródełko, z którego woda ma zdaniem wiernych lecznicze właściwości. Teraz kilka razy w roku trzeba ją wypompowywać, bo z rzeczki dostają się zanieczyszczenia. O tym, że cierpliwość wiernych się wyczerpuje, świadczy pismo proboszcza parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego wysłane w październiku do wójt Hajnówki, Olgi Rygorowicz. Ks. prof. Jan Kazimiruk napisał: „(…) odory, które wytwarza chlewnia, w sposób znaczący utrudniają pielęgnowanie praktyk religijnych prawosławnych mieszkańców wsi. Dotyczy to w szczególności sprawowania nabożeństwa przy kaplicy św. Braci Machabeuszy, która znajduje się naprzeciw chlewni, pochówku zmarłych na naszym cmentarzu oraz odorów, które docierają do naszych zabytkowych cerkwi. (…) W chwili obecnej trwa remont generalny zabytkowej cerkwi z XVIII w. i chciałem wyrazić swoją jak największą troskę o stworzenie takich warunków, by odrestaurowany zabytek nie był narażony na oddziaływanie chemicznych związków będących efektem funkcjonowania chlewni w naszej historycznej wsi, której 400-lecie będziemy świętować za dwa lata, w 2018 r.”. Plany inwestora Jakby tego smrodu było mało, w lutym 2014 r. firma Mineral Sp. z o.o. wystąpiła do Urzędu Gminy w Hajnówce z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej dla rozbudowy chlewni w Nowoberezowie. W nowym budynku o powierzchni użytkowej 1320 m kw. ma się znaleźć 166 stanowisk dla macior, 1346 stanowisk dla prosiąt, dwa stanowiska dla knurów i 10 stanowisk z przeznaczeniem na kwarantannę loszek. – Po zebraniu materiałów dowodowych wójt Olga Rygorowicz nałożyła obowiązek opracowania raportu o oddziaływaniu na środowisko – mówi Alina Ojdana, matka prezesa firmy Mineral Huberta Ojdany. – Taki raport przygotowaliśmy, po tym jak decyzję pani wójt podtrzymali Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku i państwowy powiatowy inspektor w Hajnówce. Na początku 2015 r. firma otrzymała od wspomnianych instytucji pozytywne opinie, które określały warunki realizacji przedsięwzięcia. Ani RDOŚ, ani sanepid nie wzięły pod uwagę licznych zastrzeżeń mieszkańców, w imieniu których wystąpili radna gminy Hajnówka Walentyna Biryłko, Ewa i Andrzej Keczyńscy, na co dzień pracujący w Białowieskim Parku Narodowym, oraz Towarzystwo Ochrony Krajobrazu w Hajnówce. Zwracali oni uwagę na negatywny wpływ inwestycji na znajdującą się w odległości ok. 40 m drewnianą, zabytkową kapliczkę, nieuwzględnienie zmian czynników klimatycznych zwiększających uciążliwość obiektów ani możliwości zanieczyszczenia wód

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 50/2016

Kategorie: Kraj