Kogo oskarży Fantom CSU?

Kogo oskarży Fantom CSU?

W Paryżu aresztowano jednego z głównych sprawców afer korupcyjnych ery Kohla

Korupcyjne megaskandale z czasów Helmuta Kohla znów trafiły na pierwsze strony niemieckich dzienników. Czołowy polityk Partii Zielonych Christian Ströbele proponuje, aby komisja Bundestagu, która badała afery „czarnych kas” CDU, wznowiła pracę.
Oto 13 lipca aresztowany został jeden z najbardziej poszukiwanych ludzi w Niemczech, były szef służb specjalnych i sekretarz stanu w federalnym ministerstwie obrony, Ludwig-Holger Pfahls, oskarżony o przekupstwo i oszustwa podatkowe. Pfahls przez pięć lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Przypuszczalnie pomagali mu dawni przyjaciele – handlarze bronią i agenci wywiadu. Policja niemiecka szukała zbiega w 14 krajach Europy, Afryki, Ameryki i Azji. W grudniu 2001 r. funkcjonariusze Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) doszli do wniosku, że były polityk nie żyje, a jego zwłoki spoczęły na dnie Morza Południowochińskiego. Pfahls, którego nazwano „Fantomem CSU”, zapewne jednak przez prawie cały czas przebywał w Paryżu. Mieszkał przy Avenue Suffren w eleganckiej dzielnicy zamożnych ludzi sukcesu, o rzut kamieniem od wieży Eiffla. Pieniędzy mu nie brakowało. Być może uciekinier sam w końcu powiadomił policję, gdzie można go znaleźć.

Był zmęczony ucieczką

trwającą 1825 dni, podobno przeszedł trzy udary mózgu. Holger Pfahls z pewnością liczy na łagodny wymiar kary. Sędzia Sądu Krajowego w Augsburgu, Maximilian Hofmeister, zasugerował już, że jeśli oskarżony przyzna się i złoży obszerne wyjaśnienia, być może otrzyma wyrok z zawieszeniem. Zdaniem lewicowego berlińskiego dziennika „taz”, zeznania byłego sekretarza stanu mogą wprawić w ruch prawdziwą lawinę. W konsekwencji afera „czarnych kas” CDU, która nie została do końca wyjaśniona, rozpęta się od nowa.
Był to największy skandal korupcyjny w historii Republiki Federalnej. Sprawił on, że kanclerz jedności Niemiec Helmut Kohl, namaszczony przezeń następca Wolfgang Schäuble i inni politycy chrześcijańskiej demokracji zakończyli kariery w niesławie. 61-letni obecnie Pfahls uważany jest za jednego z animatorów tych gigantycznych machinacji.
Ten syn oficera Wehrmachtu i pedantyczny Prusak, z wykształcenia prawnik, zrobił w Bawarii oszałamiającą wprost karierę. Nazywano go „cudownym chłopcem polityki”. Już w wieku 31 lat był sędzią bawarskiego Sądu Najwyższego, potem został szefem kancelarii i prawą ręką premiera Bawarii Franza-Josefa Straussa. Współpracował z synem Straussa, Maxem, oraz obecnym szefem rządu bawarskiego Edmundem Stoiberem. Dzięki protekcji Straussa „cudowny chłopiec” otrzymał w 1985 r. stanowisko prezydenta Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (odpowiednik polskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Dwa lata później Pfahls był już sekretarzem stanu w federalnym ministerstwie obrony. Znalazł się w ścisłym kręgu elity władzy. Odpowiedzialny był m.in. za kwestie broni i sprzętu, działał na pograniczu polityki, armii i gospodarki, okazał się zręcznym pośrednikiem w załatwianiu milionowych kontraktów.
Latem 1990 roku po inwazji Iraku na Kuwejt Arabia Saudyjska zwróciła się do Niemiec z prośbą o sprzedaż 36 nowoczesnych pancernych pojazdów typu „Fuchs” (Lis), przeznaczonych do wykrywania skażeń nuklearnych, biologicznych i chemicznych, produkowanych przez koncern Thyssena. Prośbę Rijadu poparli Amerykanie, jednak bońskie ministerstwa spraw zagranicznych i obrony oraz dowództwo Bundeswehry odniosły się do tej propozycji bez entuzjazmu. Niemieccy politycy obawiali się oddawać nowoczesną technologię w ręce Saudyjczyków nieprzyjaźnie nastawionych wobec Izraela. Sekretarz stanu Pfahls przejawił jednak niezwykłe zdecydowanie w tej sprawie. Interweniował w Urzędzie Kanclerskim, prosił o pomoc Horsta Teltschika, zaufanego doradcę Kohla, wpłynął nawet na obrady Federalnej Rady Obrony, jednego z najbardziej tajemniczych gremiów RFN, w skład którego wchodzi kanclerz i pięciu ministrów. Niespodziewanie 27 lutego 1991 r., gdy wojna koalicji antyirackiej z Saddamem Husajnem dobiegała już końca, Rada Obrony udzieliła zgody na dokonanie transakcji. A przecież jeszcze dzień wcześniej szef dyplomacji Hans-Dietrich Genscher był sprzedaży przeciwny. Dlaczego nagle zmienił zdanie?
Według prokuratury w Augsburgu, aferę korupcyjną zorganizował obrotny bawarski biznesmen, Karlheinz Schreiber, stary druh Franza Josefa-Straussa, pracujący dla Thyssena jako „doradca marketingowy dla regionu Zatoki Perskiej”. Schreiber poprosił o pomoc m.in. Pfahlsa, którego poznał na przyjęciu urodzinowym Maxa Straussa.

Wartość pancernego kontraktu

oceniono na 446,4 mln marek. Tak naprawdę pojazdy można było kupić za połowę tej kwoty, jednak 219,7 mln marek koncern Thyssena przeznaczył na „prowizje”. Z puli tej 24,4 miliona przypadło Schreiberowi, który, według prowadzących śledztwo, większość pieniędzy wydał na łapówki.
Jak twierdzi prokuratura, były szef Urzędu Ochrony Konstytucji zainkasował 3,8 miln marek (których oczywiście nie zgłosił fiskusowi), Max Strauss – pół miliona, zaś skarbnik CDU Walther Leisler Kiep – okrągły milion gotówką w czarnej walizce. Pieniędzmi tymi Kiep zasilił konto partyjne. Nie wiadomo, czy Schreiber wypłacał „prowizje” także innym politykom z CDU/CSU i FDP lub ministrom rządu federalnego. Przebiegły handlarz bronią zdołał uciec do Toronto i skutecznie broni się przed ekstradycją. Dowodem w sądzie jest jednak sławny notatnik Schreibera, w którym przypuszczalnie Pfahls figuruje jako „Holgwart”, zaś Max Strauss jako „Maxwell”.
W 1992 roku Pfahls odszedł z ministerstwa obrony na własną prośbę. Jak się zdaje, maczał palce w tajnej sprzedaży Izraelowi czołgów z zasobów dawnej NRD. Wolał usunąć się ze świata polityki. Wcześniej załatwił sobie lukratywną posadę menedżera koncernu Daimler-Benz na Dalekim Wschodzie.
Prokuratura w Augsburgu wszczęła śledztwo w sprawie saudyjskiej transakcji. Dochodzenie trwało długo, ale przyniosło rezultaty. W kwietniu 1999 r. były „cudowny chłopiec polityki” został formalnie oskarżony. Obiecywał, że wróci do kraju, lecz w lipcu odleciał z Tajwanu do Hongkongu i tam słuch o nim zaginął. Przypuszczalnie w ucieczce pomogli mu funkcjonariusze tajwańskiego wywiadu. Pfahls umożliwił władzom w Taipei zakup nowoczesnej broni, dzięki czemu mógł liczyć na ich wdzięczność.
Dochodzenie w sprawie saudyjskiej transakcji doprowadziło do wykrycia

afery „czarnych kas” CDU,

która wybuchła w listopadzie 1999 r. Okazało się, że wszystkie rządowe dokumenty dotyczące kontrowersyjnej sprzedaży „Fuchsów” zniknęły z segregatorów. Czyżby ekipa Kohla przed oddaniem władzy w 1998 r. zniszczyła dowody swych machinacji?
Były kanclerz jedności zapewniał stentorowym głosem komisję dochodzeniową Bundestagu, że „jego rząd nie był przekupny”. Komisja, która zakończyła pracę w lipcu 2002 r., nie zdołała wyjaśnić wszystkich okoliczności skandalu. Ale teraz niektórzy socjaldemokraci i Zieloni mają nadzieję, że dzięki zeznaniom Pfahlsa uda się udowodnić, iż Kohl minął się z prawdą. Były przewodniczący komisji Volker Neumann z SPD przypuszcza, że Pfahls nie ukrywał się przez 5 lat z powodu 3,8 mln marek. W grę musiały wchodzić znacznie większe kwoty.
Być może także „wybuchowe” tajemnice. 15 lipca Max Strauss, który odmówił składania wyjaśnień, skazany został przez sąd w Augsburgu na trzy lata i trzy miesiące więzienia. Pfahls musi zeznawać, jeśli chce uniknąć podobnego losu. Być może rewelacje upadłego „cudownego chłopca” wywołają w Niemczech polityczne trzęsienie ziemi

Wydanie: 2004, 30/2004

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy