Kogo pogrąży Kapica

Kogo pogrąży Kapica

Nie byłoby afery hazardowej, gdyby Ministerstwo Finansów zgodziło się na podniesienie opłaty od jednego automatu ze 180 euro do nawet 260 euro Przed wybuchem afery hazardowej opinia publiczna niewiele o nim wiedziała. Ot, jeden z dziewięciu bezbarwnych i bezosobowych sekretarzy i podsekretarzy stanu w resorcie finansów. Po opublikowaniu 1 października 2009 r. przez „Rzeczpospolitą” fragmentów podsłuchanych przez CBA rozmów polityków Platformy Obywatelskiej z przedstawicielami branży hazardowej szef Służby Celnej stał się „twarzą wojny z hazardem”. To w obecności Kapicy i sekretarza Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacka Cichockiego premier Donald Tusk na specjalnej konferencji prasowej ogłosił plan walki z patologiami. Politycy PO mówili wówczas dziennikarzom, że Kapica to jedyny członek rządu, który w pierwszych dniach afery hazardowej wyszedł na bohatera. W obawie przed zamachem przyznano mu ochronę oficerów BOR, o czym skwapliwie doniosły wszystkie media. Nikt nie interesował się tym, że w „Komunikacie CBA” dotyczącym kalendarium zdarzeń związanych z aferą znalazła się wzmianka, iż szef biura Mariusz Kamiński w słynnej sierpniowej rozmowie z premierem domagał się m.in. „wyjaśnienia roli w sprawie”… Jacka Kapicy „w związku z oświadczeniem Ministerstwa Finansów o zaakceptowaniu wniosku Ministra Drzewieckiego o zrezygnowaniu z pobierania dopłat od hazardu”. Znana blogerka internetowa Kataryna już 2 października 2009 r. zwróciła uwagę na niekonsekwencję w wypowiedziach szefa Służby Celnej. Dzień wcześniej w wywiadzie dla stacji telewizyjnej TVN CNBC Biznes oświadczył on: „O dopłatach do gier hazardowych chyba nie rozmawiałem z Chlebowskim, nie pamiętam w tej chwili”, aferę hazardową zaś określił mianem „hucpy politycznej”. Kataryna zacytowała fragment odtajnionej notatki Jacka Kapicy dla premiera z 14 września – „zainteresowanie projektem wykazywał Przewodniczący Komisji Finansów Publicznych poseł Zbigniew Chlebowski. Przewodniczący Z. Chlebowski interesował się perspektywą procesu legislacyjnego i kształtem projektu ustawy, w tym dopłat do gier”. Zapewne młody szef Służby Celnej będzie o to pytany przez posłów sejmowej komisji śledczej. Rzecz ma fundamentalne znaczenie. Bo albo Chlebowski zabiegał u niego o rezygnację z rozszerzenia dopłat na inne gry – a wtedy podejrzenia CBA zyskują na wiarygodności. Albo też nic takiego nie miało miejsca. Tak więc lepiej, by wiceministra Kapicę pamięć nie zwiodła przed obliczem sejmowej komisji, bo może on pogrążyć Zbigniewa Chlebowskiego albo… siebie. Musi on mieć też na uwadze, że jego sugestie dotyczące posła Chlebowskiego, zawarte w notatce, wysoce uprawdopodobniły zarzuty, które znalazły się w „Analizie” Centralnego Biura Antykorupcyjnego przekazanej premierowi 12 sierpnia 2009 r. Nie jest to jedyna okoliczność dotycząca Jacka Kapicy, która budzi wątpliwości. Dla kogo ta ustawa? Nie można wprost stwierdzić, że nowelizacja ustawy o grach i zakładach wzajemnych, nad którą pod kierownictwem Jacka Kapicy pracowano w resorcie finansów, miała służyć interesom Totalizatora Sportowego. W żadnym uzasadnieniu dołączonym do kolejnych jej wersji nie znajdziemy takiego stwierdzenia. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Skupię się na jednym, który uważam za niezwykle istotny, i który ostatecznie został przyjęty przez Sejm w nowej ustawie o grach hazardowych – chodzi o rezygnację z artykułu 4 ust. 4 starej ustawy. Zapis ten nakładał na resort finansów m.in. obowiązek zatwierdzania wydatków Totalizatora Sportowego powyżej 50 tys. euro i był przez lata skutecznym zabezpieczeniem przed nieprzemyślanymi inwestycjami. W przeszłości o jego zniesienie zabiegały kolejne zarządy narodowego monopolisty w dziedzinie gier liczbowych. Tym razem zadbał o to sam resort. Zapis ten wprowadzono niegdyś do ustawy, by ustrzec się sytuacji, w których środki Totalizatora Sportowego były inwestowane w przedsięwzięcia gospodarcze przynoszące straty. W czerwcu 2006 r. ówczesny zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking, odpowiadając na zapytanie posłanki Renaty Beger o stan postępowań prowadzonych przez prokuraturę, a dotyczących nadużyć w Totalizatorze, przedstawił Sejmowi krzepiąco bogatą listę śledztw i dochodzeń związanych z tą spółką, dotyczących lat 1999-2000. Po wejściu w życie zapisów ograniczających możliwość nieskrępowanego wydatkowania przez władze spółki dużych kwot problem przestał istnieć. Najwyraźniej stan ten nie odpowiadał obecnemu kierownictwu Ministerstwa Finansów. 4 grudnia 2009 r. wicedyrektor Departamentu Służby Celnej Anna Cendrowska, pytana przez posła Bartosza Arłukowicza o powody wycofania z kolejnych projektów nowelizowanej ustawy art. 4 ust. 4, odpowiedziała: „Jeżeli była zgoda rady nadzorczej, to,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2010, 2010

Kategorie: Kraj