W najnowszym (23/2018) numerze Przeglądu polecamy

W najnowszym (23/2018) numerze Przeglądu polecamy

W poniedziałek, 4 czerwca, w kioskach 23. numer tygodnika PRZEGLĄD. Polecamy w nim: TEMAT Z OKŁADKI Otwiera się przestrzeń dla lewicy SLD może urosnąć nawet do poziomu 10%, ale potencjał lewicy jest znacznie większy. Niełatwo go zorganizować, ale jest większy – twierdzi prof. Jacek Raciborski. – SLD dobrze odpowiedział na fałsz historyczny, na potrzebę obrony PRL-u, zareagował na ustawy degradacyjną i dezubekizacyjną. Ale to za mało, by budować lewicę. Poza tym SLD ma problem z wykreowaniem nowego zestawu liderów. Następnym problemem jest świeża przeszłość. Okropne podziały, wręcz nienawiść i szalona nieufność do potencjalnych partnerów, zwłaszcza tych, którzy ledwo co odstali od SLD. Z kolei nowa lewica w bardzo małym stopniu jest zorganizowana w formie partyjnej. Istnieje dużo ruchów, stowarzyszeń, ale póki co, żadna z tych inicjatyw nie mobilizuje skutecznie całego lewicowego potencjału. Są różne projekty, ale to wszystko nie łączy się w większą strukturę. Natomiast błędem nowej lewicy jest odcinanie się od PRL. W ten sposób rozmija się z opiniami o PRL potencjalnych swoich wyborców. Obecnie na pewno rzeczywistość generuje postawy lewicowe i zarazem zapotrzebowanie na ruch polityczny nowoczesnej lewicy. Widać oznaki załamywania się ideologicznej rewolucji PiS. Otwiera się przestrzeń dla nowej oferty programowo-organizacyjnej. To mogłaby być oferta lewicy. Lewicy, której SLD jest częścią. Lewica powinna jasno i zdecydowanie powiedzieć – porzućcie jakiekolwiek pomysły reprywatyzacyjne! Nikomu nic się nie należy! Twarde oświadczenie lewicy, że zakończy rozrachunki także z Kościołem, wszelkie zwroty w naturze, nie będzie odszkodowań za mienie, lustracji, dezubekizacji itp., byłoby nośne społecznie. KRAJ Kolejny niewinny skazany? Jan Ptaszyński z Białegostoku od 2005 r. odsiaduje wyrok dożywocia za zabójstwo swojej ówczesnej dziewczyny oraz jej córki – Marioli i Klaudii S. Śledztwo dotyczące zabójstwa prowadziła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Wydała nakaz aresztowania Jana Ptaszyńskiego. W areszcie spędził – z przerwami – kilkanaście miesięcy. W tym czasie sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Przesłuchano kilkadziesiąt osób, zgromadzono opinie biegłych. Zbadano też ślady biologiczne. Żaden z nich nie pasował do profilu DNA Ptaszyńskiego. Dlatego 13 marca 2003 r. prokuratura okręgowa umorzyła dochodzenie. Ojciec zamordowanej jednak skutecznie zaskarżył decyzję o umorzeniu śledztwa. Nowa prokurator sporządziła akt oskarżenia. Ptaszyński stanął przed sądem. Odpowiadał z wolnej stopy. Był przekonany, że sprawiedliwość jest po jego stronie. Jednak 19 września 2005 r. Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał najsurowszy wyrok: dożywocie. W uzasadnieniu sędzia Halina Czaban stwierdziła, że przesłanką do skazania była „seria poszlak układających się w logiczny ciąg”. Zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego sąd nie wziął pod uwagę. W tej sprawie pojawili się fałszywi świadkowie i nieprecyzyjnie zebrane dowody. Jan Ptaszyński od 13 lat siedzi w więzieniu. Sąd apelacyjny poinformował go, że wniosek o ułaskawienie rozpatrzono negatywnie. W jego sprawie Temida była głucha na wszystkie argumenty obrony. Można tylko zadać pytanie, czy nie przyczynił się do tego klimat panujący w kraju w 2006 r. z prezydentem Lechem Kaczyńskim oraz rządem PiS, w którym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Klimat, w którym kładziono nacisk na zaostrzanie działań prokuratury i surowe karanie przestępców. Oni walczyli dla nas Ostatni protest sejmowy był okazją, żeby zacząć inaczej mówić o niepełnosprawności, żeby wydobyć niepełnosprawnych z poczucia gorszości. Rządzący mogli dać społeczeństwu czytelny sygnał. Jednak nic takiego się nie stało. Padły słowa o jakimś zagrożeniu sanitarnym, niemalże o zarazie w Sejmie. Straż marszałkowska nie wypuszczała ludzi na wózkach na świeże powietrze, zrywała ze ścian kartki z poparciem dla protestujących. To śmieszne i smutne – podkreślają rozżalone matki niepełnosprawnych z gminy Czersk. – Dlaczego nikt nie rozumie, że nasze dzieci to dorośli ludzie, którzy mają takie potrzeby jak inni i chcą funkcjonować w społeczeństwie jak wszyscy – pytają. – Chcą sobie kupić nowy ciuch, nowe buty, pójść do fryzjera, wyjść do kina, do restauracji, zadzwonić. Owszem, od czerwca renta socjalna ma być o 100 zł wyższa, ale to kropla w morzu potrzeb. Milczenie Brudzińskiego Burmistrz Hajnówki Jerzy Sirak 8 marca napisał list do ministra spraw wewnętrznych i administracji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 23/2018

Kategorie: Kraj