Nasza pani od świetnych pomysłów

Nasza pani od świetnych pomysłów

Każde dziecko jest zdolne, tylko trzeba mu pomóc odkryć jego najmocniejszą stronę – uważa Dorota Surman, Nauczycielka z Klasą Dzieciaki z trzeciej klasy podstawówki zaskakują mnie całkowicie. Na pytanie, czy lubią chodzić do szkoły, wszystkie z nieudawanym entuzjazmem odpowiadają wielkim krzykiem: TAAAAK!!! Okazuje się, że nie zawsze uczniowie uważają szkołę za nudny obowiązek i źródło ciągłej frustracji, a nauczycieli za wrogów. Właśnie trwa przygotowanie występu w stylu rap na święto mamy. Dzieci rapują, zakładają ciemne okulary, rzucają czapeczkami, a potem w najprostszy i wzruszający sposób symulują wręczanie papierowego serduszka mamie. Wszystkie bez wyjątku udają, że tą mamą jest ich wychowawczyni, Dorota Surman. – Nasza pani zawsze jest uśmiechnięta – wołają jeden przez drugiego. – Nasza pani przynosi różne rzeczy i zawsze robimy coś ciekawego – po próbie dzieci rozwiązują zadania w „Gazetce z Klasą”, prenumerowaną specjalnie dla nich przez nauczycielkę. – Jak skończymy jedną, dostajemy nową, za każde zadanie mamy punkty, a kto ma ich najwięcej, może dostać jakąś nagrodę – wyjaśnia Martyna Grabiańska. – Nie możemy się doczekać pikników – mówi Radek Pujanek. – A najbardziej lubimy wf. – woła zgodny chór. – Dzięki pani jesteśmy inteligentni – niespodziewanie odzywa się Marek Dobosz. Dorota Surman, nauczycielka nauczania początkowego w Szkole Podstawowej nr 17 w Chorzowie im. Jana Pawła II, obala wzorzec nauczyciela panujący w świadomości społecznej. Aktywna, zawsze uśmiechnięta i pogodna, wysportowana, do pracy przyjeżdża powojskowym dżipem. W wolnych chwilach kilka razy w tygodniu chodzi na basen i step. Tryska energią i witalnością. Uwielbia też jazdę na nartach, a minionej zimy próbowała poskromić deskę. – Ważny jest dla mnie ruch, sport. I do tego zachęcam dzieciaki. Nie chodzi o to, aby uprawiać coś ekstremalnie, mistrzowsko, ale wyrobić nawyk aktywności ruchowej. Bo ona pomaga w aktywności umysłowej. W szkole średniej marzyła o tym, żeby zostać policjantką, potem chciała iść na polonistykę. Przez dwa lata pracowała w małej szkole w rodzinnych stronach w Jeleniogórskiem. 16 lat temu przyjechała na Śląsk w poszukiwaniu pracy. – Wiele wtedy mówiono, że na Śląsku brakuje nauczycieli, ale w Katowicach nic dla mnie nie znaleziono, chociaż tam właśnie postanowiłam zamieszkać. W Chorzowie skierowano mnie do siedemnastki, objęłam pierwszą klasę i postanowiłam skończyć studia w kierunku nauczania początkowego. Dziś wiem, że wybrałam najodpowiedniejszy dla siebie kierunek. Dorota umie znaleźć w dziecku ukryte talenty, wyciągnąć na wierzch to, co dla innych niewidoczne. Przymierza się do napisania poradnika dla rodziców i nauczycieli pt. „Odkryj w dziecku Kasparowa”. – Każdy z nas ma w sobie coś, co może przekazać drugiemu człowiekowi. Tylko po prostu trzeba to robić. Gdybym była ministrem edukacji albo miała jakikolwiek wpływ na decyzje tej instytucji, dałabym nauczycielom więcej swobody w kształtowaniu swoich metod nauczania, realizowaniu pomysłów, bo to pozwala lepiej dotrzeć do ucznia, lepiej go zrozumieć. Każdy jest inny, nie można pracować tylko na schematach. Tymczasem obecnie nauczyciel nie może nawet odwiedzić ucznia w jego rodzinnym domu bez zaproszenia rodziców, bo może to być uznane za nachodzenie. Nie nudzić ucznia – Nauczyciel musi tak pracować, aby uczniowi chciało się przychodzić do szkoły, tak go zainteresować, aby się w szkole nie nudził. Nauczyciel nie zdobędzie autorytetu tylko dlatego, że jest nauczycielem – uważa dyrektor szkoły, Stanisław Gmyrek. Sam pracuje w szkolnictwie od 36 lat, długo uczył matematyki i fizyki, dopóki nowy system kształcenia nie pozwolił mu przekwalifikować się na historyka. – Dorota jest taką nauczycielką, której zawsze się chce, dla niej lekcja to nie 45 minut od dzwonka do dzwonka, to nieustanna praca i motywowanie innych. Taki nauczyciel to skarb, inspiruje innych nauczycieli, dzieci i rodziców. A wszelkie działania poza planem lekcyjnym robi charytatywnie. Nie ma dla niej problemów. Jeśli wymyśli konkurs i trzeba znaleźć sponsora, sama za tym biega. – Jej opinia często jest ważniejsza niż moja, ale nie mam nic przeciwko temu, bo pani Dorota jest wspaniałą nauczycielką, ufam jej bezgranicznie. Niedługo jedziemy na wycieczkę z okazji Dnia Matki, nawet nie wiemy dokąd, nie słyszałam, aby jakaś

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 21/2006

Kategorie: Kraj