Komiksy tylko dla dorosłych

Komiksy tylko dla dorosłych

Ostry seks, morderstwa, zoofilia, perwersja i przemoc – erotyczne historie obrazkowe podbijają rynek

Amerykanka Vampirella wygląda jak seksbomba z reklamówki agencji towarzyskiej, Francuzka Lorna uprawia seks w kosmosie, włoska piękność Claudia chadza z obnażonym biustem, a polska stewardesa Paula zalicza szybkie numerki z pasażerami w czasie lotu. Te atrakcyjne panie to bohaterki komiksów erotycznych, które w ostatnim czasie podbiły Polaków. Są dość podobne do siebie: mają obfite kształty, wydęte zmysłowo usta, omdlały wzrok i zniewalający uśmiech, na który wielu zainteresowanych, przeważnie płci męskiej, daje się skusić. Jednak kiedy zajrzymy do środka książeczek, trafimy na sceny ostrzejsze: potargana Vampirella morduje kochanka po akcie miłosnym, jej usta ociekają krwią. Opowieści grozy „Piekielne wizje”, na podstawie prozy Grahama Mastertona – autora horrorów – pełne są scen z pogranicza zoofilii. Z kolei „Lex” jest adresowany do osób lubiących perwersję, przemoc i wątek kryminalny na dokładkę, a „Ognie Askellu” – fantasy i baśnie, choć bynajmniej nie dla dzieci. Zresztą przy stoiskach z komiksami, które znajdują się w każdej dużej księgarni, gros zainteresowanych stanowią dorośli.
– Komiksy erotyczne mają więcej amatorów niż pisma z panienkami – mówi sprzedawczyni w warszawskim Empiku. – Natomiast mniejszy popyt jest ostatnio na mangi – japońskie komiksy, których bohaterkami są skąpo odziane seksbomby z olbrzymim biustem i wielkimi niebieskimi oczami. Mangi ludziom się przejadły.
Kto kupuje komiksy erotyczne? Czy ta sama klientela co magazyny erotyczne i porno? Zdaniem rozmówczyni z Empiku, nie: – Czasopisma erotyczne kupują głównie młodzi chłopcy i starsi panowie, a komiksy mężczyźni w wieku średnim, 30-, 40-letni.
– Fani komiksu erotycznego to fani komiksu, a nie erotyki – twierdzi Jakub Adamczuk, prowadzący sklep „Epic – komiks i okolice” w Poznaniu. – To inna grupa odbiorców niż napaleni faceci kupujący kasety wideo i magazyny z seksem. Większość nabywców komiksu to mężczyźni w wieku 17-35 lat. Kobiety stanowią znikomy procent, ale one w ogóle rzadko interesują się komiksem.
Zapytany, jakie tytuły najlepiej się sprzedają, Jakub Adamczuk odpowiada: – Wszystkie, które wychodzą, bo rynek jest dość mały.

Górą Manara

Na stronie internetowej www.wrak.pl można na bieżąco śledzić nowości wydawnicze, przeczytać recenzje, dotrzeć do poszukiwanego tytułu i zamówić go w wirtualnym wydawnictwie (wirtualnym – bo tak się określają główne wydawnictwa – Mandragora i Post).
Najwięcej entuzjastycznych opinii zbiera „Klik” włoskiego autora Mila Manary. „Seks nie jest naczelnym tematem, co ciekawe, nie ma wcale scen łóżkowych. Bohaterowie rozbierają się albo są rozbierani w miejscach niecodziennych. Erotyka nie sprowadza się do zbliżeń, lecz najeżona jest wszelkiego rodzaju atrakcjami awanturniczo-przygodowymi. Są więc pościgi, egzotyczne miejsca, tajni agenci i wynalazki”, czytamy w jednej z recenzji „Klika”.
„Bardzo drastyczne sceny połączone z ostrym seksem, wszystko utrzymane w atmosferze groteski, makabry, zaprawione czarnym humorem. Polecam wszystkim fanom komiksu i erotomanom, oczywiście dorosłym”, zachęca recenzent „Piekielnych wizji”.
„Jeśli lubisz fantasy, suspense, szybką akcję, gołe babki i ostry seks, koniecznie kup „Ognie Askellu”, przyjacielu” – dowcipkuje inny internauta.

Za namową Felliniego

Na Zachodzie komiks erotyczny pojawił się w latach międzywojennych, zaś popularność zdobył w czasach hippisów i rewolucji obyczajowej. W Europie najwcześniej podbił Włochy, być może dlatego, że tam najwcześniej zniesiono cenzurę. Publikowane w formie zeszytów historyjki z dymkiem pełne były pornograficznych rysunków, których atrakcyjność polegała wyłącznie na tym, że łamały tabu. Dopiero za namową Federica Felliniego, reżysera filmowego, ale także zdeklarowanego erotomana, jego przyjaciel Milo Manara narysował komiks na podstawie scenariusza „Podróż do Tulum” (w czym reżyser sporo pomagał). Wprawdzie scenariusz nie doczekał się realizacji, ale zapoczątkował modę na erotyczne komiksy, ku uciesze Felliniego. To właśnie Fellini wpadł na pomysł popularnego komiksu „Klik”, którego bohaterka, nieśmiała i wstydliwa mężatka z zahamowaniami seksualnymi, powoli zamienia się w nimfomankę.
Z Włoch moda przeniknęła do Francji. Tam komiksową karierę zrobiła seksowna „Barbarella” Jeana-Claude’a Foresta, która weszła do historii kultury masowej ze względu na scenę, gdzie bohaterka – kobieta – uprawia seks z robotem (na podstawie tego komiksu Roger Vadim nakręcił film z Jane Fondą w roli Barbarelli).
W tyle nie pozostali Amerykanie. Przez wiele lat za oceanem obowiązywał kodeks obyczajowy stworzony przez wydawców w latach 60., zakazujący ukazywania scen przemocy i seksu. Złamał go Robert Crumb, który w centrum San Francisco ze starego wózka sprzedawał swoje trywialne komiksy, pełne scen z pogranicza pornografii. Po zniesieniu kodeksu odniósł sukces komercyjny – pierwszy numer jego komiksu „Zap” przekroczył sprzedaż 4 mln egzemplarzy.

Polak w potrzebie

Komiks erotyczny dotarł do Polski stosunkowo niedawno. W czasach PRL jego namiastką był „Relax”, gdzie można było popatrzeć na seksowne, skąpo odziane „panienki”. Wprawdzie początkowo miały być całkiem topless, ale redaktorowi naczelnemu kazano domalować im staniki, żeby było przyzwoicie. Cenzura pilnowała, by w komiksach nie było golizny ani scen seksualnych, zresztą utarło się przekonanie, że komiks jest przeznaczony dla dzieci. – Zachodnich komiksów nie było na polskim rynku, a o istnieniu erotycznych komiksów nie mieliśmy pojęcia – mówi Jarosław Czaplicki z Warszawy, fan tego gatunku od ponad 30 lat. – Pojawiły się parę lat temu. Teraz jest bum na komiks erotyczny, bo rynek już się nasycił wznowieniami starych tytułów, było zapotrzebowanie na coś innego, nowego.
Do tego samego wniosku doszło dwóch Polaków, twórców rodzimego komiksu erotycznego „Obywatel w palącej potrzebie”. Autorem tekstu jest Jerzy Szyłak – doktor filologii polskiej na Uniwersytecie Gdańskim, autorem rysunków – Jacek Michalski. Ich komiks wyróżnia się tym, że jest fantastycznonaukowy i erotyczny zarazem. Akcja, zgodnie z konwencją science fiction, rozgrywa się w świecie przyszłości, gdzie różne wymyślne wynalazki ułatwiają ludziom życie, natomiast utrudnia je skażenie środowiska.
Jerzy Szyłak, zanim sam napisał scenariusz „Obywatela…”, zajmował się komiksem erotycznym od strony badawczej. Poświęcił mu pracę doktorską, wydał też książkę „Zgwałcone oczy. Komiksowe obrazy przemocy seksualnej” (Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego). Tłumaczy genezę komiksu erotycznego, pokazuje jego związki z dziełami graficznymi i malarskimi, wyjaśnia, czemu służą obrazy seksu i przemocy w opowieściach z dymkiem: – Szokują, ale także ostrzegają, pokazują międzyludzkie i społeczne problemy, oczywiście w sposób uproszczony, w konwencji gatunku – mówi dr Szyłak. I dodaje: – Komiks erotyczny rozkwitł, gdy temat seksu stanowił tabu. Teraz nie ma wprawdzie cenzury obyczajowej, ale to nie znaczy, że już nie ma tabu wokół spraw seksu. W przeciwnym razie tematy, które komiks porusza, nie bulwersowałyby – a jednak wielu bulwersują.

 

Wydanie: 2003, 44/2003

Kategorie: Obserwacje
Tagi: Ewa Witucka

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy