Kowboj rżnie… ceny

Kowboj rżnie… ceny

Reklamy sieci Media Markt wydają się klientom żenujące, ale odnoszą spodziewany skutek Okazuje się, że świat należy do kowbojów. Przynajmniej w reklamach sieci Media Markt. W ostatnim spocie tej firmy z toalety przypominającej stojące na ulicach budki toi-toi wychodzi mężczyzna w kowbojskim kapeluszu. Zapina rozporek, oświadczając zadowolonym głosem, że w jego firmie rżnie się ceny. Skojarzenie z aktem seksualnym jest jednoznaczne. Reklama odzwierciedla styl działania Media Markt. Sieć należąca do niemieckiego koncernu Metro AG, działa z rozmachem, robiąc wokół siebie dużo szumu. Choć czasem budzi niesmak, nie przeszkadza jej to w zdobywaniu silnej pozycji na rynku. Znana jest z kampanii reklamowych, które polegają na szokowaniu. W prasie firma zamieściła całostronicowe ogłoszenia, w nagłówku których widniało hasło „Media Markt – nie dla idiotów”. Poniżej umieszczono zdjęcie przedstawiające człowieka próbującego zjeść zupę widelcem. Gdy wybuchła afera Rywina, Media Markt reklamował w swoich gazetkach dyktafony. „Lwia oferta. Idealny do zwalczania korupcji” i „Lwia oferta. Identyczna jakość nagrywania”, zachęcano w ofercie. Na początku września w lokalnych gazetach w Lublinie i Szczecinie opublikowano ogłoszenia, które informowały o zamknięciu sklepów sieci i prowadzonej w związku z tym wyprzedaży towarów. Tymczasem w placówkach przeprowadzano jedynie inwentaryzację. Po kilku dniach w prasie ukazały się kolejne reklamy. Tym razem komunikat był krótki: „Otwieramy”. Sprawą zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Stwierdził on, że reklamy Media Markt wprowadzały klientów w błąd, a takie działania spółki to „naganne praktyki marketingowe”. Sieć odwołała się od decyzji UOKiK. W Krakowie obrażeni reklamą sieci konsumenci wytoczyli Media Markt proces. Pozywających zdenerwowały ulotki, które znaleźli pod drzwiami swoich mieszkań. Było na nich umieszczone hasło: „Tylko idiota przegapi taką okazję”. Zdaniem skarżących, reklamy obraziły ich godność. – Nie stać mnie na korzystanie z oferty Media Markt. Jednak według tej firmy, świadczy to o tym, że jestem idiotą – tłumaczyła jedna z powódek. Ale sąd oddalił pozwy, bo „reklama nie była skierowana do konkretnego odbiorcy”. – Takie reklamy to nasza ogólna filozofia na wszystkich rynkach. We wszystkich krajach, w których działamy, są prowokujące, czasem wręcz bezczelne. Taka strategia pasuje do tego, co sprzedajemy: nowoczesny sprzęt skierowany głównie do młodych ludzi – tłumaczy Ewelina Piątek, koordynator ds. marketingu Media Markt. – Trzeba pamiętać, że Polska to świeży rynek reklamowy. To, co jest kontrowersyjne u nas, niekoniecznie budzi emocje w Europie Zachodniej. – Nasycenie reklamami jest coraz większe, w związku z czym reklamy eskalują – wyjaśnia prof. Maciej Mrozowski z Instytutu Dziennikarstwa UW. – Im głośniej jest na rynku, tym bardziej trzeba krzyczeć. Poza tym młode pokolenie jest bardziej agresywne w swojej ekspresji i zwracaniu się do siebie. To właśnie agresywne i szokujące niektórych Polaków reklamy są znakiem rozpoznawczym Media Markt. Stanowią też klucz do sukcesu, jaki sieć osiągnęła na naszym rynku. Według danych firmy SMG/KRC, ma ona ponad cztery razy więcej kupujących niż inna znana w tej branży sieć – RTV Euro AGD. Reklamy Media Markt mogą się podobać albo nie, ale na pewno nie można pozostać wobec nich obojętnym. – Ten typ reklamy jest skuteczny. Zawsze specjalnie zbieramy tematy, które ludzi poruszają, czasem wręcz drażnią. W ten sposób chcemy ich sprowokować, żeby się zatrzymali i zastanowili. Po naszych reklamach szybko następuje reakcja. Na drugi dzień po emisji spotu ludzie dzwonią i pytają, o co chodzi. Dzięki temu nie nikniemy w tłumie innych reklamodawców, wyróżniamy się i przyciągamy uwagę klientów – mówi Ewelina Piątek. Również prezes koncernu Metro AG, Hans Joachim Korber, podkreśla, że niezbędny jest marketing, odpowiednie opakowania, bo ostateczne decyzje podejmują klienci. Zgodnie z tą filozofią, w sklepach Media Markt dostęp do produktów jest bardzo prosty. Wszystko jest w zasięgu ręki, towarów – nawet tak drogich jak laptopy – można dotknąć, sprawdzić jak działają. Dodatkowo atrakcyjne dla klientów są także przystępne ceny. Ale jak zawsze są dwie strony medalu. To,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 51/2003

Kategorie: Kraj