Króliki i linoskoczki

Króliki  i linoskoczki

Platforma reprezentuje interesy elit, ale przemawiać chce do naiwnych i niezorientowanych. Od tego, czy będzie to robić skutecznie, zależy jej sukces Na sześć miesięcy przed wyborami zaczyna się liczenie wyników. Sondaże uważane przedtem tylko za wskaźnik nastrojów, teraz nabierają wagi proroctwa. Czasu jest bowiem coraz mniej na odwracanie trendów, a te trendy są od półtora roku stabilne: SLD rośnie, AWS się kurczy. Aczkolwiek przegrywający starają się jeszcze “poprawić” ordynację tak, żeby osłabić mandatowy efekt zwycięstwa lewicy, to ta zmiana reguł gry w toku gry nie zdoła odwrócić politycznego sensu wyborczego wyniku: partie rządzące w kadencji 1997-2001 poniosą, jak wszystko wskazuje, dotkliwą klęskę i utracą władzę. Ten rezultat jest wpisany w niepowodzenie polityki rządu Jerzego Buzka w jej zasadniczych parametrach. Gospodarka słabnie, bezrobocie wymknęło się spod kontroli, a “reformy”, którymi rząd tak się chlubił, będą musiały wracać do poprawki. Są zresztą, obok bezrobocia, główną przyczyną niezadowolenia opinii. Niezadowolenie – to zresztą termin zbyt słaby. Polska nie jest bynajmniej krajem stabilnym w tym sensie, że kilka głównych parametrów ustroju nie jest w świadomości Polaków utrwalonych na tyle mocno, by uważali je za oczywistość. Zaraz na początku III Rzeczypospolitej tłumaczono ludziom,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2001, 2001

Kategorie: Opinie