Krótka mowa nad grobem IV RP

PiS ścigało go 750 dni. A „UKŁADU” nie znaleziono ani śladu! Na tym zamykam kalendarz.

PiS poniosło ciężką porażkę. Głównym odpowiedzialnym jest szef tej partii i jego najbliższe otoczenie. Kaczyński stracił władzę, coś, co od zawsze było wszystkim dla niego, czego nie zastąpi pociecha ze zdobycia większej liczby głosów przez PiS. Stracił władzę, a więc możliwość realizowania swoich wyobrażeń o państwie, społeczeństwie, Polsce i własnej roli. Stanął w sytuacji, która musi mu uświadamiać, że drugiej szansy może nie mieć, a pierwsza skończyła się katastrofą. I co gorsza, że czekają go rozliczenia, nie tylko polityczne, z tego co zrobił przez dwa lata rządzenia on i jego ludzie. Żadna ekipa po roku 1989 nie zakończyła rządów z tak oczywistą potrzebą śledczego sprawdzenia jej praworządności, jak ta ekipa, której wyborcy podziękowali w niedzielę.
PiS nie przegrało przez błędy kampanii wyborczej. Przegrał, bo 70% wyborców odrzuciło sposób rządzenia Polską wprowadzony przez braci Kaczyńskich i to odrzuciło go ze wstrętem takim, jakiego polski wyborca nie zademonstrował nawet wtedy, kiedy odrzucano komunizm. Bo czym była ta niezwykła mobilizacja elektoratu, szczególnie miejskiego, młodego, wykształconego, jeśli nie odruchem wstrętu. Kaczyński przegrał, bo oprócz wrogów, których miał wśród głosujących, narobił sobie ogromną liczbę wrogów wśród tych, co wcześniej nie głosowali, bo uważali, że nie ma po co. Tym razem uznali, że jest po co, że kraj nie może żyć z podejrzeniem wiszącym nad każdym, że nie można zaczynać dnia, słysząc jad sączący się z najwyższych stanowisk w państwie, że groźna jest władza ludzi, dla których jej istota to prokuratura, służby, kominiarki oraz drużyny borowców szczelnie otaczających premiera. Podczas dyskusji Kaczyńskiego z Tuskiem, ludzie zobaczyli w osobie szefa Platformy Obywatelskiej inne oblicze przywództwa, inną postać władzy, także stanowczą, ale kulturalną, zrozumiałą, ludzką, a gwoździem, raczej łzą do trumny kaczyzmu okazał się płacz skorumpowanej przez CBA posłanki Sawickiej, bo przez ten płacz Polska zobaczyła, że ta władza nie jest sprawiedliwa, lecz okrutna. Kaczyzm pośliznął się na kobiecych łzach.
Czwarta RP, której nie cierpiałem, którą uważałem za zatruwający kraj chwast, przegrała. Ale są po niej aktywa, bo nigdy nie jest tak, że bilans ma jedną stronę. Przez dwa lata kaczystowska władza emanowała i jadem, i zagrożeniem. Lęk przed władzą czuli także ludzie porządni, widząc, jak pochopnie wysyła się komanda w kominiarkach, ale czuli go też amatorzy lepkich rąk i ci gotowi je smarować. Rządy PO powinny uwolnić społeczeństwo od niejasnego, ale powszechnego lęku przed władzą, bo on jest zaprzeczeniem państwa prawa, i jestem pewien, że to zrobią. Ale łapówkarze; biorcy i dawcy, powinni ten lęk czuć nadal. Nie wolno dać im czymkolwiek do zrozumienia, że teraz hulaj dusza, CBA nie ma. Urząd należy zachować, pozbawić cech policji politycznej, także od strony personalnej, a utrzymać silną motywację walki z korupcją, w ramach prawa, rzecz jasna. Było też w administracji PiS trochę ludzi kompetentnych, którzy nie dali się wykorzystywać do różnych niecnych posunięć, w jakie IV RP obfitowała. Warto ich zachować i przynajmniej osłabić wpływ reguły „bierny, mierny, ale wierny” na państwo. To samo dotyczy przedsięwzięć wykonanych lub będących w toku. Przestrzegam przed hurtowym zmienianiem tego, co zrobiła kaczystowska władza, czy wyrzucaniem do kosza tego, co zamierzała, dlatego że były to jej dzieła i pomysły. Jedną z plag naszej kultury administracyjnej jest brak szacunku dla pracy poprzedników. Przyszli ministrowie powinni obejmować urzędy Rzeczypospolitej z pokorą i z wielkim uważaniem, czy nie bierze u nich góry pycha, że mają 100% racji, a ci, co zasiadali w gabinetach przed nimi, racji nie mieli.
Sześć lat kaczyzmu, tworu łączącego nacjonalizm, socjalizm i zamordyzm to byłby dramat dla Polski, dwa lata to szczepionka. Jestem pewien, że kaczyzm do władzy nie wróci, bo choć wyborcy miewają krótką pamięć, to ten odruch odrazy pozostanie i świadomość, że wolność i demokracja to nie prezent dany raz na zawsze, że trzeba uważać na amatorów jej kąsania i nie dopuszczać ich do sterów państwa. PiS jest wielką partią polskiej konserwatywnej prawicy, wyrażającą postawy i poglądy sporej części Polaków. Zawsze rozróżniałem między partią a jej kierownictwem. Życzę PiS poważnej dyskusji rozrachunkowej i odrzucenia ideologii kaczystowskiej wraz z jej wyrazicielami. Powiada się, że PiS nie może istnieć bez Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli PiS nie może istnieć bez niego, to znaczy, że on jest wszystkim, a wszyscy inni w PiS są nikim. Nie wierzę w to, wierzę, że partię stać na rzetelny rozrachunek. Jej lidera nie stać. W to też wierzę.
To jest również szczepionka dla polityków wszystkich maści, aby pamiętali, że istnieje nie tylko Polska, która ich lubi i którą oni lubią, ale też ta, która ich nie lubi i że nie wolno zapominać o żadnej, bo Polska jest dla nas wszystkich, którzy ją za ojczyznę mają. Kaczyzm zapomniał o tej Polsce, symbolicznie bardziej, ale i geograficznie, na zachód od wschodu, Platforma nie powinna zapomnieć o tej na wschód od zachodu. Przestrzegam, przez recydywą KLD-yzmu, przed nawrotem zimnego liberalizmu. Radzę wywiesić w miejscach podejmowania ważnych decyzji rządowych ten kawałek wiersza Miłosza, jako ostrzeżenia i często na niego popatrywać. „Który skrzywdziłeś człowieka prostego śmiechem nad krzywdą jego wybuchając… Nie bądź bezpieczny”.

 

Wydanie: 2007, 44/2007

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy