Urodzili Potwora!

W lutym 2006 roku opublikowałem w „Gazecie Wyborczej” komentarz pod tytułem „CBA – rodzą potwora”. Uważam za właściwe przypomnienie obszernego fragmentu tego tekstu w związku z ujawnieniem, że sprawie ścigania doktora Garlickiego nadano kryptonim „Mengele”. Oto ów fragment:
„Projekt powołania Centralnego Biura Antykorupcyjnego to nie jest projekt, jakich wiele, który możemy oceniać według zwykłych dla tej dziedziny miar – pomoże w walce z korupcją czy nie pomoże. Ocena w tej płaszczyźnie bagatelizuje i zasłania rzecz najważniejszą – rodowód tego projektu. On jest najważniejszy, on będzie decydował o sposobie działania Biura i jest do przewidzenia. CBA ma rodowód partyjny, lecz samo to nie byłoby czymś niezwykłym, bo wiele projektów w przeszłości także było partyjnych. Ale jego rodowód jest też obsesyjny, wyrastający z obsesji, którą opanowana jest czołówka rządząca, że w Polsce istnieje podziemny układ przestępczy, głównie „postkomunistyczny”, docierający wszędzie. W jego składzie więc może znaleźć się każdy, na kogo padnie jakiekolwiek podejrzenie czy niełaska kogoś ważnego. Partyjne i obsesyjne poczęcie to gwarancja, a w każdym razie ogromne niebezpieczeństwo, że urodzi się potwora, chorobliwie zmotywowaną strukturę do pościgu za enigmą, za mgławicą. Jak pięciuset zajadłych i suto opłacanych ruszy do walki, a nie znajdą tłumu winnych, to zaczną dobierać z niewinnych. Jest niebezpieczeństwo przekształcenia się CBA w rodzaj partyjnej policji PiS. Tym bardziej że na czele stanąć ma działacz PiS, który zanim objął posadę, już z góry, bez najmniejszych podstaw, wskazał po nazwiskach, na kogo będzie polował. To jest prawda o jego i nie tylko jego zamysłach, a nie późniejsze wykręty. Jest on też znany jako człowiek o bardzo silnych i selektywnych zarazem, w jedną stronę skierowanych nienawiściach. To nie zadymiarz, jak go łagodnie określił Aleksander Hall, to o wiele gorzej. Taka osoba powinna być trzymana jak najdalej od tego rodzaju służb”.
Nadanie tak potwornego kryptonimu jakiejkolwiek sprawie w Polsce roku 2007, choćby najcięższej, byłoby oburzające i świadczyłoby bardzo źle o tych, którzy wymyślili ten kryptonim i go zaakceptowali. To nie jest wyskok nieświadomych tego, co robią, gówniarzy, choć znając atmosferę, w jakiej ten urząd wymyślano i tworzono, a także znając jego promotorów i szefów, jestem pewien, że sporo naparzonych gówniarzy do tego „PiS-owskiego potwora” przyjęto. Ale to coś o wiele gorszego i groźniejszego, to mieszanka ideologii i choroby, która zaczęła dawać o sobie znać w działaniu. Nadanie takiego kryptonimu o ściganym doktorze nie mówi nic. Natomiast mówi bardzo wiele o atmosferze panującej w tym urzędzie, o ludziach, których do niego przyjęto i o szefach, którzy nim kierują. Jeżeli sprawie, w której podejrzanym jest lekarz, nadaje się kryptonim „Mengele”, to znaczy, że dla tych z CBA on nie jest podejrzanym, lecz zbrodniarzem. Pół biedy, gdyby tylko to można było im zarzucić, bo śledczy z natury w podejrzanym widzą winnego, choć źle jest, jeżeli wierzą w to zbyt gorliwie, bo mogą zobaczyć przestępcę w niewinnym. Ale tu sięgnięto po porównanie z jednym z największych zbrodniarzy XX wieku, co świadczy o zwyrodniałych emocjach, które musiały istnieć kiedy jacyś tam wymyślili ten kryptonim, pewno cieszyli się, jaki to fajny pomysł i może szefowie poklepali ich po plecach – dobrze chłopaki, tak trzymać. Tylko jakieś emocjonalne zwyrodnienie w postrzeganiu rzeczywistości poza tym urzędem mogło podsunąć skojarzenie z Mengelem. Te emocje ponadto nie mogły być zrodzone ze sprawy doktora, bo one się mają nijak do niej, a ona do nich. One musiały istnieć wcześniej i one nadal muszą istnieć w tym urzędzie, a i szerzej w układzie władzy także, jako nagromadzone i nagromadzające się coraz bardziej pragnienie, głód, by wreszcie dopaść jakieś ofiary, jak nie te z „Układu”, to choćby jakiekolwiek, bo i brak sukcesu coraz widoczniejszy i zapewne wyczekujące spojrzenia najwyższej góry coraz natarczywsze. To jest niebezpieczny potencjał śledczej agresji, wyrastający z samej genezy tego urzędu, o której pisałem półtora roku temu. Agresji zgeneralizowanej, anonimowej, która może zwrócić się przeciwko każdemu, tym bardziej że ów cel główny, ten mityczny Układ, najprawdopodobniej w ogóle nie istnieje. Urodzili potwora!

Wydanie: 2007, 23/2007

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy