Kto chce rządzić Zakopanem

Kto chce rządzić Zakopanem

Niejeden radny zaprzecza, że kiedyś głosował, by pod Giewont nie wpuszczać Kwaśniewskiego – Teraz tak tu się porobiło, że burmistrzem może zostać i kandydat lewicowy – mówi Stanisław Gąsienica-Daniel. – Giewont spaliłby się ze wstydu! – rzuca podsłuchujący nas znajomy. – Ale płonąc, też byłby czerwony – odcina się Gąsienica-Daniel, który choć jest góralem, poglądy ma lewicowe. – A wie pan czemu? Miasto przestało być bastionem prawicy. Nawet przed wizytą papieża rada musiała wziąć w obronę Adama Bachledę-Curusia, bo w gazetach się domagali, żeby odebrać mu Order św. Grzegorza. Teraz to niejeden radny zaprzecza, że kiedyś głosował, by pod Giewont nie wpuszczać Kwaśniewskiego. I Gąsienica wylicza. W wyborach prezydenckich i parlamentarnych prawica tu przegrała. Ten i ów z kandydatów na burmistrza powołuje się na swój góralski rodowód, ale żaden nie mówi, że miał cokolwiek wspólnego z „Solidarnością”. Dwaj inni kandydaci wcale się nie zapierają, że byli naczelnikami miasta w czasach PRL. Poza jednym przypadkiem żaden z kandydatów nie jest z partyjnego nadania, zostali wysunięci przez koalicje stworzone ad hoc, które – jak twierdzi Gąsienica-Daniel – są niekiedy osobliwe. – Polityka na szczeblu miasta źle się ludziom kojarzy – twierdzi Janusz Majcher, biznesmen i lider Zakopiańskiego Forum Samorządowego. Po czym nieoczekiwanie dodaje: – Burmistrzem z pewnością będzie Robert Kłak! Prawica z zastrzeżeniami Robert Kłak to jeden z byłych naczelników Zakopanego. Majcher zaś jest radnym z ugrupowania, które cztery lata temu nie wpisywało na swoje listy nikogo, kto miał cokolwiek wspólnego z PZPR. Ale w Zakopanem, mówią, kończy się tory kolejowe, więc w wyborach wszystko może się zdarzyć. Listę startową otwiera Piotr Bąk, burmistrz po nieoczekiwanej rezygnacji Adama Bachledy-Curusia, nazywanego ABC, który upolitycznił miejską radę do niewyobrażalnych granic. Bąk jest także liderem Klubu Prawicowego im. hr. Zamoyskiego, rządzącego Zakopanem równe osiem lat. W rozmowie z reporterem Piotr Bąk mówi, że rezultaty ostatniej kadencji są zawarte w sprawozdaniu zarządu miasta, które każdemu wyborcy zostało dostarczone do domu. Za osiągnięcia zarządu uważa też obchody stulecia krzyża na Giewoncie, obchody stulecia „odbicia” Morskiego Oka (gdzieżby dzisiejsze tabuny chodziły?) i zamysł budowy pomnika Zamoyskiego. Sprawozdanie wylicza niebywały postęp w tworzeniu infrastruktury komunalnej i technicznej, osiągnięty dzięki porozumieniu z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz „Strategii Rozwoju Zakopanego do roku 2100”. Jednym słowem, daje do zrozumienia, że nie powinno się zmieniać zwycięskiej drużyny. Jednak, masz ci babo placek, votum separatum do tego sprawozdania złożył… wiceburmistrz Jan Gluc. Ma on poważne zastrzeżenia do gospodarowania mieniem komunalnym i twierdzi, że wszelkie jego pomysły i koncepcje były skutecznie kontrowane przez pozostałych członków zarządu. Jan Gluc – urodzony na Orawie, ale biznesmen i działacz sportowy w Zakopanem – uważa, że prawdziwy rozwój miasta i rozwiązanie narosłych problemów może zapewnić tylko burmistrz niezależny od partyjnych nadań. I jako taki Jan Gluc kandyduje. Zasadnicze zastrzeżenia do sprawozdania ma także Andrzej Karpiel, kandydat Koalicji Tatrzańskiej 2002. – Pan i ja, wszyscy zapłacimy za te „sukcesy”, które zarząd wymienia – mówi bez ogródek. Nie sztuka nabrać kredytów i coś tam za nie zbudować. Budżet miasta jest w fatalnym stanie. Poczynając od przyszłego roku, przez siedem lat trzeba będzie spłacać 50 mln zł pożyczki, przy oprocentowaniu 13%. Budżet nie wytrzyma takiego obciążenia. A jeszcze trzeba do tego dodać pożyczki, jakie zaciągnęły spółki komunalne. Karpiel, zakopiański góral, dorobił się za Wielką Wodą jako kierowca ciężarówki. Jako deweloper w Zakopanem stale ma spory z zarządem o tereny, na których chciałby budować domy. A także z zagospodarowaniem Równi Krupowej, wywłaszczonej na cele parku rekreacyjnego i widokowego, co skończyło się wyasfaltowaniem alejek i ustawieniem paru ławek. W działalności społecznej Karpiel ma pecha. Z funkcji lidera Platformy Obywatelskiej odwołał go bez ceremonii Jan Maria Rokita. Współpracujący z Karpielem utworzyli stowarzyszenie Obywatele dla Rzeczypospolitej, które teraz weszło w skład góralskiej i prawicowej Koalicji Tatrzańskiej. Rzecz jednak w tym, iż większość organizacji tworzących koalicję działa raczej poza Zakopanem. Rozdwojona lewica Człowiekiem, którego Jan Maria Rokita powołał na szefa Platformy, jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 40/2002

Kategorie: Kraj