Kto pomaga(ł) Niemcom, czyli wojna PO z PiS

Kto pomaga(ł) Niemcom, czyli wojna PO z PiS

Artykuł w tygodniku „Der Spiegel” i przedwyborcza odezwa CDU/CSU rozpętały prawdziwą wojnę w polskim świecie politycznym. PiS wykorzystuje antyniemieckie uprzedzenia w kampanii wyborczej. Jarosław Kaczyński stwierdził, że Niemcy próbują zrzucić z siebie odpowiedzialność za gigantyczną zbrodnię. „Jeśli pozwolimy na takie praktyki, pewnego dnia okaże się, że mamy płacić im odszkodowania za niemieckich żołnierzy poległych w powstaniu warszawskim”, powiedział. W liście do premiera Donalda Tuska Kaczyński przedstawił propozycję, by PO i PiS wystąpiły z nowelizacją konstytucji, tak by „uniemożliwić jakiekolwiek próby podważania polskiej własności na Ziemiach Zachodnich i Północnych”. Zdaniem prezesa Kaczyńskiego, w Polsce działa potężne niemieckie lobby, Warszawa zaś prowadzi uległą politykę zagraniczną. Jacek Kurski z PiS zarzucił Platformie brak patriotyzmu i powiedział, że w okresie międzywojennym była grupa polityków i publicystów, która lekceważyła agresywne wypowiedzi Adolfa Hitlera. Szef MSZ Radosław Sikorski oskarżył PiS o to, że zastrasza społeczeństwo Niemcami. „Niektórym w Polsce mogło wyjść z focusów, że na dziadku z Wehrmachtu i w ogóle na straszeniu Niemcami można jeszcze pojechać. Ale nasze społeczeństwo jest dojrzalsze, niż się niektórym wydaje”, oświadczył. Politycy Platformy Obywatelskiej uważają, że PiS usiłuje zdobyć poparcie w wyborach kosztem tworzenia konfliktów na arenie międzynarodowej. Wpływowy niemiecki eurodeputowany CDU Elmar Brok zapewnił, że granica polsko-niemiecka jest politycznie i prawnie niepodważalna. Prawdziwą burzę rozpętał w Polsce niemiecki tygodnik „Der Spiegel”. Artykuł „Wspólnicy. Europejscy pomocnicy Hitlera w mordowaniu Żydów” rozgniewał wielu polityków i publicystów. Co do faktów, obszerny tekst jest poprawny i rzeczowy, natomiast w warstwie interpretacyjnej nie do przyjęcia. Konsekwentnie lewicowy niemiecki magazyn „Jungle World” napisał, że „Der Spiegel” pragnie uczynić odpowiedzialność za Holokaust produktem eksportowym Republiki Federalnej, który jednak nie znajdzie odbiorców. „Der Spiegel” jest prywatnym, niezależnym, lewicowo-liberalnym tygodnikiem, który publikuje także cover stories o nazistowskich zbrodniach (w listopadzie ub.r. „Sprawcy – dlaczego tak wielu Niemców stało się mordercami” – o Himmlerze). Artykuł, który wzbudził nad Wisłą tak wielkie kontrowersje, ukazał się w związku z deportacją ze Stanów Zjednoczonych do Niemiec Johna Demjaniuka, byłego strażnika w hitlerowskich obozach zagłady, oskarżonego przez prokuraturę w Monachium o współudział w zamordowaniu 29 tys. Żydów w Sobiborze. Nie należy podejrzewać redaktorów „Spiegla” o jakieś ukryte intencje, np. o to, że opublikowali tekst w związku z kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego lub z przypadającą w tym roku 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, co z pewnością stanie się powodem do mówienia o niemieckich zbrodniach. Berliński tygodnik, podobnie jak inne magazyny, zawsze ma problemy ze znalezieniem tematu na okładkę, toteż deportacja Demjaniuka musiała zostać wykorzystana. Autorzy stwierdzają, że w zbrodni nad zbrodniami, jaką był Holokaust, uczestniczyli także zagraniczni sprawcy – ukraińscy żandarmi i łotewscy policjanci z oddziałów pomocniczych, żołnierze rumuńscy, węgierscy kolejarze, a także polscy chłopi, holenderscy urzędnicy katastralni, francuscy burmistrzowie, norwescy ministrowie i włoscy żołnierze. W artykule opisano pogromy Żydów na Ukrainie i w krajach bałtyckich, kolaborację z nazistami we Francji i Holandii, zbrodnie przeciwko Żydom w krajach bałkańskich. Polacy wymienieni zostali jako mordercy Żydów w Jedwabnem i jako szmalcownicy, którzy szantażowali Żydów i wydawali okupantowi na pewną śmierć. Magazyn wspomniał także, że co najmniej 600 ocalałych z Zagłady Żydów zginęło już po wojnie z rąk polskiego motłochu. Magazyn podaje jednak, że 125 tys. Polaków bezinteresownie ratowało Żydów podczas wojny. Powyższe fakty są znane i „Der Spiegel” tylko je zebrał. Interpretacja historii, którą magazyn przedstawił, musi jednak budzić sprzeciw. Historia nie jest nauką ścisłą, tym bardziej w publikacjach prasowych autorzy tak dobierają cytaty, autorytety i fakty, aby udowodnić swą zazwyczaj kontrowersyjną tezę. Ale w tak przerażającym temacie jak Zagłada szczególnie Niemcy powinni zachować ostrożność. „Der Spiegel” odważył się napisać: „Oczywiście jedynie Hitler i jego otoczenie albo Wehrmacht byli w stanie zatrzymać Holokaust. To jednak nie pozbawia siły argumentu, że bez zagranicznych pomocników ocalałyby dziesiątki tysięcy, a może nawet miliony z 6 mln zamordowanych Żydów”. Co byłoby gdyby? Historycy nie powinni stawiać takich pytań, dotyczących „historii alternatywnej”, na które nie ma odpowiedzi. Równie dobrze można by napisać: „Gdyby polska armia w 1939 r. jakimś cudem pokonała Wehrmacht i weszła do Berlina, wszyscy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 22/2009

Kategorie: Świat