Wielką naiwnością byłoby przyjąć, że rozmaici prominenci z grup specjalnych interesów nie kombinują, jak by tu wydostać się spod lawiny negatywnych skutków kryzysu finansowego Kto rządzi światem? Ta kwestia znowu się pojawiła w związku z nagłaśnianym przez media spotkaniem w jednym z hiszpańskich kurortów tzw. Klubu Bilderberg. Wiadomo, gorąco, więc dlaczegóż by nie spotkać się gdzieś, gdzie plaża nieopodal… Dziwnym zbiegiem okoliczności dokładnie dwa lata temu pisałem na ten temat na swoim blogu (www.wedrujacyswiat.pl/blog/), ale problem powraca. Wtedy odpowiadałem: „Kto rządzi światem? Otóż nikt. I w tym tkwi zarówno nadzieja na przyszłość, jak i wielka masa nierozwiązanych problemów, które stoją przed nami. I my przed nimi”. Gry o świat przyszłości Rzecz w tym, że światem rządzą spontaniczne, niekiedy wręcz chaotyczne procesy, które w ostatnich latach wydają się więcej problemów stwarzać, niż rozwiązywać. Nieodwracalny w tej fazie rozwoju cywilizacji proces globalizacji – oznaczający w sferze ekonomicznej liberalizację i integrację rynków kapitału, towarów i siły roboczej, a także przepływu informacji w jeden, współzależny światowy rynek – stwarza wielką szansę na dynamiczny rozwój, ale i wielkie dlań zagrożenie. Globalne problemy muszą być rozwiązywane na globalną skalę. A świat nie dysponuje podmiotem koordynacji polityki w skali planetarnej. Widać to wyraźnie np. w odniesieniu do nieudolności w przeciwdziałaniu niekorzystnym zmianom klimatycznym czy rozprzestrzenianiu się kryzysów finansowych. Dla dobra ludzkości zmienić się zatem musi sposób sterowania. Inaczej ustawione muszą być mechanizmy koordynacji polityki w wymiarze globu. Największe wyzwanie XXI w. to zmiana instytucjonalnego układu z obecnego nieładu i koordynacyjnego chaosu w nowy światowy ład. Ład funkcjonalny, równoważący zasoby i strumienie oraz sprzyjający długofalowemu i zrównoważonemu rozwojowi. Światem rządzić się nie da, ale pewne działania na rzecz rozwiązywania piętrzących się na skalę światową problemów podejmować trzeba w sposób zorganizowany w skali całej planety. Warto podkreślić, że już wtedy – dwa lata temu – pisałem o rozprzestrzenianiu się kryzysów finansowych właśnie w skali globalnej. Z tego, co wiem, nikt z członków Klubu Bilderberg tego nie robił. Zajmowali się oni przede wszystkim pilnowaniem swoich spraw – w finansach, w gospodarce, w polityce, w mediach. Ale nie są w stanie „rządzić światem”! To zgromadzenie to klub dyskusyjny, a zarazem swoiste lobby, troszczące się przede wszystkim o własne interesy. Troska ta wymaga jednak zrozumienia, co i dlaczego dzieje się we współczesnym świecie. I temu służą snobistyczne – bo na wielkim snobizmie jest to zbudowane – spotkania towarzystwa z kręgu Bilderberg i podobnych. Za zamkniętymi drzwiami Media eksponują, kto uczestniczy w tych celowo okrytych mgiełką tajemniczości zjazdach, choć wiele więcej mówiące byłoby podkreślenie, jak wielu – bardzo wielu – ze znaczących na światowej scenie postaci tam nigdy nie było. I nie ma. I nie będzie. Podkręcane publiczne zainteresowanie działa tu jako samonapędzający się mechanizm. Zainteresowanie – tajemniczość – dziennikarskie sugestie spiskowej teorii dziejów – plotki – zainteresowanie. Z tego wszystkiego największą siłę mają oczywiście plotki, od których w internecie i w gazetach aż się roi. Ale. Ale nawet jeśliby notable goszczący ostatnio w podbarcelońskim kurorcie Sitges – skądinąd osoby i osobistości znaczące, nie tylko w swoich krajach, ze względu na wpływy, jakie mają dzięki zajmowanym stanowiskom, pełnionym funkcjom i posiadanym środkom – głównie grali w karty (albo raczej w golfa) i sączyli porto, to nie można lekceważyć znaczenia rozmaitych lobbies, których na świecie nie brakuje. Podobnych grup, choć może nieotaczających się aż tak sprytnie, na pożywkę mediów, nimbem sekretności, jest więcej. Sekretne spotkania… Uchodzący za ojca chrzestnego euro współtwórca teorii optymalnych obszarów walutowych, noblista Robert E. Mundell – skądinąd Przewodniczący Rady Naukowej Centrum Badawczego Transformacji, Integracji i Globalizacji TIGER (www.tiger.edu.pl), którym kieruję w warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego – periodycznie gości w pięknej Sienie, w swoim własnym 50-pokojowym Palazzo Mundell, prywatne konferencje czołówki uczonych i ekspertów z dziedziny ekonomii i finansów. Przy bardzo limitowanym dostępie mediów i bez zbytecznego, towarzyszącego im zgiełku obraduje się na ważkie tematy globalnych finansów i globalnej gospodarki. Gdyby ci tak naprawdę rządzący tym światem zapytali o rady formułowane w Sienie (i w paru innych miejscach), to i obecnego kryzysu udałoby się
Tagi:
Grzegorz W. Kołodko









