Gdy obserwuję polskich polityków, szczególnie tych z prawej strony, rzuca się w oczy ich wybujały narcyzm, cyniczna obłuda, kłótliwość i prowincjonalizm myślenia PAWEŁ DYBEL (ur. w 1951 r.) – jeden z najwybitniejszych polskich badaczy i znawców psychoanalizy, profesor filozofii, specjalizujący się w literaturoznawstwie i teorii kultury. Pracownik akademicki Instytutu Filozofii i Socjologii PAN oraz Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych UW. Stypendysta Fundacji Alexandra Humboldta, Fundacji Thyssen, Akademii Brytyjskiej, Fundacji im. T. Kościuszki. Pracował na Uniwersytecie w Buffalo. Prowadził badania m.in. w Goldsmith College w Londynie, Manchester Metropolitan University, Institut für die Wissenschaften vom Menschen w Wiedniu, University of Essex, University College Dublin. Autor książek, m.in. „Dialog i represja. Antynomie psychoanalizy Zygmunta Freuda”, „Freuda sen o kulturze”, „Urwane ścieżki. Przybyszewski, Freud, Lacan” i „Granice rozumienia i interpretacji. O hermeneutyce Hansa-Georga Gadamera”. – Panie profesorze, rozmawiamy z okazji 150. rocznicy urodzin Zygmunta Freuda, człowieka, który – parafrazując znaną anegdotę – objawił światu „dżumę” bolesnej wiedzy o naturze człowieka. Jak pan myśli, dlaczego ludzie do dziś boją się ojca psychoanalizy? – Wie pan, jedni się boją, drudzy nie. Boją się Freuda ci, którzy z różnych względów – religijnych, światopoglądowych czy naukowych – nie są w stanie zaakceptować trudnej prawdy o człowieku, jaką głosił, i wolą niczym struś chować głowę w piasek. Nie boją się go natomiast ci, dla których owa prawda stała się punktem wyjścia do podjęcia nowej refleksji na temat ludzkiej „duszy” i kultury. Jak też ci, dla których „dżuma” psychoanalizy otworzyła drogę do zdrowia. – Pytam o ten lęk przed Freudem i psychoanalizą, ponieważ sądzę, że we współczesnej kulturze, ze strachu właśnie, banalizuje się tę tradycję. Mam na myśli np. groteskowe wizje seansów psychoanalitycznych w kinie amerykańskim, naśmiewanie się w życiu codziennym z tzw. pomyłek freudowskich czy demonizowanie samego Freuda jako tego, który myślał wyłącznie o seksie. – Cóż, nie ma takiej teorii psychiatrycznej, która obok dobrych specjalistów nie byłaby również praktykowana przez konowałów. Stąd te parodie wizyt u analityka w filmach Woody’ego Allena. Ale należy pamiętać, że jest to tak często powracający motyw w amerykańskiej kulturze masowej, ponieważ psychoanaliza stała się organicznym elementem tej kultury. Nawiasem mówiąc, zupełnie inaczej niż u nas. Jeśli zaś chodzi o panseksualizm Freuda, to jest to jeden z wielu fałszywych mitów na temat jego teorii, gdyż w swoich pracach starał się on przede wszystkim wydobyć niepokojący związek ludzkiej seksualności z agresją, a nie fascynował się samym seksem. Daleko od Zachodu – Panie profesorze, kusi mnie ogromnie, żeby zapytać pana, znawcę teorii i historii myśli Freuda, o doczesne sprawy polskie. Mamy bowiem ciekawą sytuację: seksualność stała się u nas sprawą polityczną. – Pan uważa, że to ciekawe? Mnie się wydaje, że raczej żałosne. No i kompromitujące nas w oczach świata, jeśli weźmiemy pod uwagę, co różni politycy wygadują na ten temat. Nic nie świadczy bardziej o naszym cywilizacyjnym prowincjonalizmie niż sposób, w jaki podchodzi się u nas do kwestii seksualności. Ale w tym wypadku chodzi o coś znacznie więcej niż tylko o powszechny obskurantyzm. Podobne wypowiedzi są wynikiem odcięcia naszego kraju od głębokich przeobrażeń cywilizacyjnych, jakie w okresie powojennym nastąpiły w krajach zachodnich, których jednym z efektów był tam zmieniony stosunek do seksualności. Zmiana polegała przede wszystkim na tym, że przestano traktować różnego rodzaju orientacje seksualne jako „substancjalnie” same w sobie dobre lub złe, lecz pod kątem pytania o to, na ile w ramach tego typu związków naruszone zostało dobro innego, domena ludzkiej wolności. Z tej racji np. akceptuje się związki homoseksualne, jeśli są one wynikiem świadomej decyzji dojrzałych osób, natomiast surowo karana jest pedofilia. Dla wielu naszych polityków podobne podejście do seksualności to Himalaje. Dla polityków świata zachodniego natomiast wynika ono z wykształconego w tamtejszej kulturze pojęcia ludzkiej wolności i praw. I na to podejście złożyła się nie tylko psychoanaliza Freuda, lecz także kilkuwiekowa myślowa tradycja, w którą jego teoria się wpisuje. – Tymczasem u nas przedstawiciel rządzącej partii wiąże homoseksualizm z pedofilią, chce „bić pedałów”, a wicepremier i minister edukacji ogłasza,
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









