Kto zarabia na zadłużeniu państwa

Kto zarabia na zadłużeniu państwa

Dług publiczny Polski przekroczył 501 mld zł, czyli około 172 mld dol. – ponad siedem razy więcej niż za Gierka Zadłużenie zagraniczne Polski w 1980 r. wynosiło 23 mld dol. Stało się to jednym z powodów, by mówić o wpadnięciu w pułapkę zadłużeniową, usunąć Edwarda Gierka wraz z jego ekipą oraz rozpocząć proces, który skończył się zmianą ustroju politycznego i społeczno-ekonomicznego. Zadłużenie to urosło w późniejszych latach do 40 mld dol. i spłacano je przez 20 lat, pozbywając się kolejnych 22 mld w formie odsetek. W procesie transformacji nabrała znaczenia nowa kategoria ekonomiczna – dług publiczny, a zadłużenie zagraniczne zniknęło z pierwszych stron gazet. W 2007 r., jak podaje „Rocznik Statystyczny”, dług publiczny przekroczył 501 mld zł, co według ówczesnego oficjalnego kursu dawało ok. 172 mld dol., czyli ponad siedem razy więcej niż za czasów Gierka. W 2008 r. dług publiczny wynosił już ok. 600 mld zł (47,2% PKB). Przyjęta przez rząd we wrześniu 2009 r. „Strategia zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2010-2012” zakłada wzrost długu sektora rządowego i samorządowego do 658,8 mld zł, czyli 49,8% PKB w 2009 r. Mimo że dług publiczny osiągnął tak ogromne kwoty, nie widać ani demonstracji, ani strajkujących zakładów pracy pod hasłem „kapitalizm tak, wypaczenie nie”, ani nie przeprowadza się poważnych debat i dyskusji w środkach masowego przekazu. Dlaczego? Czy milczenie o długu publicznym należy do dobrego tonu współczesnych dżentelmenów? Państwo płaci, wierzyciele zarabiają Dług publiczny to ta część wydatków państwa i instytucji publicznych, która nie ma pokrycia w ich dochodach. Choć zakrawa to na paradoks, dług publiczny nie znika wraz ze wzrostem gospodarczym, co więcej – może wzrastać mimo rozwoju gospodarczego kraju. Unia Europejska, zdając sobie sprawę z tego, że dług publiczny stanowi pewną niechcianą konieczność, zastrzegła, że w poszczególnych państwach członkowskich deficyt budżetowy w danym roku nie powinien przekraczać 3% PKB (deficyt rozumiany jako łączne saldo budżetu centralnego, budżetów regionalnych oraz systemu ubezpieczeń społecznych), a całkowity dług publiczny 60% rocznego PKB. Państwo i instytucje samorządowe mogą zlikwidować dług publiczny, czerpiąc dochody z dwóch źródeł – z podatków lub z prywatyzacji. Ponieważ podatki dla zamożnych warstw społeczeństwa maleją, można przyjąć, że dług publiczny jest potężną dźwignią ekonomiczną i narzędziem propagandy w celu prywatyzacji gospodarki i poszczególnych dziedzin życia społecznego. W celu likwidacji lub ograniczenia długu publicznego można byłoby jeszcze wykorzystać inflację, ale w warunkach globalizacji, gdy chce się być wiarygodnym partnerem, stanowi ona bardzo ograniczony środek, zwłaszcza że istnieją międzynarodowe ograniczenia w tym względzie. Tak czy owak, inflacja byłaby i tak tylko nadzwyczajnym podatkiem nałożonym głównie na uboższą część społeczeństwa. Pożyczanie pieniędzy państwu nie jest działalnością filantropijną. To, co dla państwa jest kosztem i stratą, dla wierzycieli jest zyskiem. Obsługa długu publicznego pochłania ogromne sumy w poszczególnych państwach. Np. w Stanach Zjednoczonych dług publiczny przekroczył astronomiczną kwotę 12 bln dol., a koszty jego obsługi wzrosną w najbliższych dziesięciu latach do ok. 700 mld dol. rocznie. Kwota ta, którą rząd USA będzie musiał spłacać, od 2019 r. przewyższy sumę, na jaką składają się roczne wydatki na wojny w Iraku i Afganistanie razem, plus budżety resortów oświaty, energetyki i bezpieczeństwa wewnętrznego łącznie1. Koszty obsługi długu publicznego w Polsce w 2001 r. pochłonęły 12,1% wydatków budżetu państwa, w 2005 r. – 12%, a w 2007 r. – 10,9%. W 2007 r. obsługa długu publicznego wymagała ponad 27,5 mld zł. Była to druga pozycja po dotacjach dla obowiązkowych ubezpieczeń społecznych (54 mld). Koszty obsługi długu publicznego w 2007 r. były większe niż łączne wydatki na obronę narodową (15,5 mld), ochronę zdrowia (5,5 mld), oświatę i wychowanie (2,3 mld), gospodarkę mieszkaniową (1,7 mld). O skali tych wydatków może świadczyć porównanie ich z wydatkami na pomoc społeczną i pozostałe zadania w zakresie polityki społecznej (20,5 mld). Według wyliczeń rządowych w roku 2010 koszty obsługi długu publicznego pochłoną 35 mld zł. Dlaczego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2010, 2010

Kategorie: Opinie