Bogowie, mędrcy i zrzędy

Bogowie, mędrcy i zrzędy

Fot. Mariusz Gaczynski / East News Warszawa, Plac Konstytucji, 25.06.2016 III Ogolnopolska Parada Seniorow pod haslem "Dojrzali! Wspaniali!" wyruszyla z Placu Konstytucji.

Przez wieki seniorów uważano za kogoś niezwykłego. Dziś stanowią oni 20% społeczeństwa. Co to dla nas oznacza? W XVII w. więcej niż 65 lat miało zaledwie 5-6% populacji. W kolejnych stuleciach wraz z postępem medycyny, poprawiającą się jakością żywności i przemianami gospodarczymi spadała liczba urodzeń, przybywało zaś dziadków i babć, którzy żyli coraz dłużej. Obecnie więc seniorzy stanowią niemal jedną piątą społeczeństwa. Według Eurostatu w roku 2017 więcej niż 65 lat miało 19% ludności Unii Europejskiej, a we Włoszech, Niemczech i Grecji – nawet ponad 20%. W Polsce seniorzy to 17% społeczeństwa. Mówi się już nie tylko o trzecim wieku po sześćdziesiątce, ale i o czwartym po osiemdziesiątce. Dziadkowie i babcie odgrywają w społeczeństwie coraz bardziej znaczącą rolę. Maleje przecież liczba dzieci. Skończyły się też nieliczne roczniki emerytów przetrzebione przez wojnę. Dawniej odsuwani na boczny tor jako ramole i zawalidrogi, dziś seniorzy przestają się odróżniać od młodych archaicznym strojem i stylem bycia. Żyją coraz dłużej i dysponują pokaźną gotówką. Widoczne staje się zatem coraz większe zainteresowanie seniorami przedsiębiorców, sieci sklepów, biur turystycznych, mediów i reklamodawców oraz służby zdrowia – rośnie liczba geriatrów. Ale dziadkowie i babcie napędzają gospodarkę w zamożnych społeczeństwach Zachodu, na biednym Wschodzie są problemem ze względu na konieczność wypłacania im emerytur, rent i z powodu dolegliwości zdrowotnych, powodujących wzrost kosztów służby zdrowia. O poparcie seniorów zabiegają partie polityczne, które odwołują się do ich tęsknoty za przeszłością i młodością. Na wzór Dnia Matki pojawił się także Dzień Babci. Pomysł odnotowano w tygodniku „Kobieta i Życie” w 1964 r. Później powstała tradycja Dnia Dziadka. W różnych okresach to święto rozwijało się też w innych krajach, ale zawsze w związku ze zwiększaniem się emocjonalnego znaczenia dziadków w rodzinie. We Francji święto obchodzone było regularnie od 1987 r. Mit rodziny wielopokoleniowej? Żyjemy w świecie lukrowanego konserwatywnego mitu tradycyjnej rodziny wielopokoleniowej, mieszkających w jednym domu: dziadków, rodziców, dzieci, jakiejś zagubionej w życiu ciotki, no i służby. Miało to być podstawą większej trwałości i siły rodziny, mocniejszych więzi, uczuć, większej solidarności i wzajemnej pomocy. Dodatkowe spoiwo miała stanowić religia podtrzymująca rodzinę. Te bardzo powszechne wyobrażenia umacniały się w epoce industrializacji i urbanizacji oraz wielkich migracji w XIX i XX w., kiedy robotnicy dusili się w suterenach i klitkach kamienic czynszowych. Owszem, rodzina wielopokoleniowa z dziadkami, rodzicami i dziećmi istniała w Europie Południowej i Środkowej, ale uznanie jej za rdzeń naszych europejskich wzorów kulturowych to legenda. W rzeczywistości ludzie starzy często mieszkali nie z dziećmi, ale osobno, i młode pokolenie słabo odbierało ich jako babcie i dziadków. Warto pamiętać, że w dawnych czasach stosunek do dzieci, ze względu na ich ogromną śmiertelność, w ogóle był znacznie chłodniejszy niż obecnie. Podobnie było z wnukami. W pewnym sensie poświęcano im więcej uwagi, dopiero kiedy podrosły. Dziadkowie troszczyli się bardziej o stan rodzących córek, bo śmiertelność okołoporodowa kobiet była duża. Ludzi starych postrzegano nie tyle jako babcie i dziadków, ile raczej jako gospodarzy i pracowników oraz jako starych małżonków. Niemiecki historyk Erhard Chvojka zwraca uwagę na ówczesną demografię, utrudniającą umocnienie pozycji dziadków. Czas życia naszych przodków był krótki i tylko część dziadków mogła się cieszyć wnukami. Wiek, w jakim zawierano małżeństwa, wbrew stereotypom był w Europie późny. W XVI i XVII stuleciu dla kobiet wynosił 25-27 lat, dla mężczyzn 26-29 lat. Odpowiednio dziadkami zostawali oni w wieku 50-55 i 55-60 lat. Jednak 55-60 lat dożywało nie więcej niż 10% społeczeństwa. Z drugiej strony w epoce braku antykoncepcji między pierwszym a ostatnim dzieckiem mogła być różnica nawet 20 lat i te najmłodsze miały bardzo małą szansę poznania swoich dziadków. W jednej z francuskich parafii w latach 1701-1800 przeciętny wiek zawarcia małżeństwa wynosił 27,5 roku. 62% zawierających małżeństwo miało nieżyjących już ojców, podobnie 38% zostających matkami, a więc i ich potomstwo nie miało możliwości poznania dziadków. W miastach seniorzy też często nie mieszkali z dziećmi. Dopiero osoby powyżej 80. roku życia –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2019, 2019

Kategorie: Opinie