Ku nowej utopii

Ku nowej utopii

Jak onegdaj przez lata, felietonizując sobie po- lub nieporadnie, wracam do wypełnienia ankiety Audena o świecie dla siebie i innych wymarzonym. Auden uważał, że jeśli ktoś coś pisze, żeby inni czytali, musi opowiedzieć o swoim świecie idealnym, wyobrażonym, że to prostu uczciwe. Więc proszę, o takim świecie myślę/marzę teraz. Ten, który jest, winien być wspomnieniem, ostrzeżeniem, przestrogą i nauczką. Zapraszam zatem do mojej utopii. PEJZAŻ Tu jestem dość stały: śródziemnomorskość, z wyrazistymi górami, schodzącymi stromo w morze, chętnie gdzieś niedaleko jednak słodkowodne jezioro i jedna rzeka porywista, a druga łagodna. Wyspowatogennie.   KLIMAT Kalifornijsko-dalmatyński. Nic lepszego bogowie, których nie ma, nie wymyślili, chyba że kto kocha Antarktydę i zwyczajem rosyjskich matrosów z podwodnych atomówek skacze do oceanicznej wody o ujemnej temperaturze.   POCHODZENIE ETNICZNE MIESZKAŃCÓW Internacjonalistycznie do bólu, z całego świata, ludzie i zwierzęta wszystkich gatunków i gałęzi. Zoopolis. Wszystkich kolorów skóry, wysocy i maludy; raczej nie otyli, bo będzie im źle.   JĘZYK Żeby się ze sobą dogadać, migowy byłby idealny, języki narodowe do czytania i pisania, byłoby i spokojniej, i ciszej, i bardziej bezkonfliktowo.   WAGI I MIARY Tyle tego, a tyle tamtego, stąd, dotąd, potąd, jakkolwiek, gdziekolwiek, pocokolwiek.   RELIGIA Jedyny zakaz. Żadnych wiar, żadnych bóstw, świętych, błogosławionych i namaszczonych, żadnych kaplic, świątyń, ołtarzy, konfesjonałów, dzwonów i kadzideł. Przestrzeń do siedzenia nieruchomo, powszechnie dostępna, być może nawet częściowo zadaszona, ale otwarta.   WIELKOŚĆ STOLICY Bez wielkiego przekonania, każda miejscowość swoją stolicą, każda wyspa ma oddzielną, przestrzenie podzielone na małe wspólnoty, żadne tam księstwa, takie jakby przeogromne falanstery.   FORMA RZĄDÓW Oczywiście demokracja kleroterionowa, czyli zamiast wyborów – losowanie osób do pełnienia funkcji społecznych, publicznych i rządowopodobnych, ale bez wielkiej przesady z tym rządzeniem. Lepiej więcej sprawnych małych instytucji niż tych napuszonych, niekompetentnych, przypadkowych z nadania, posłusznych, biernych, ale wiernych bucefałów. Wybory robione jak sondaże na grupie reprezentatywnej – żadnej męskiej, uzurpacyjnej nadreprezentacji, raczej proces wyrównywania krzywd i dyskryminacji, przez kolejne 5 tys. lat rządzą kobiety. A chłopaki walczą o swoje prawa, malują transparenty: „Chcemy parytetów albo choć 20%!”, „Mężczyzna też jest człowiekiem”, „Prawa kobiet prawami mężczyzn”, „Potrafimy nie tylko gotować, sprzątać i opiekować się dziećmi” itd.   NATURALNE ŹRÓDŁA ENERGII Naturalnie, że naturalne, ale i naturalnie naturalne – małe jądrowe elektrownie przyzagrodowe, przydomowe, przenośne i mobilne, poza panelami słonecznymi, wiatraczkami, wiatrołapkami i minihydroelektrowniczkami.   WYTWÓRCZOŚĆ GOSPODARCZA To, co trzeba, i niczego więcej. Konkurencja jest przekleństwem, nadmiar zbrodnią, nadwyżki produkcji nietolerowalne. Raczej spółdzielczość powszechna i zakłady pracy publiczne, prywata wstydliwa, ukryta, bez przywilejów, podatki jak dla najbogatszych w USA pod koniec lat 60. – ponad 90%. He, he.   ŚRODKI TRANSPORTU Panroweryzm, wszechbicyklizm (dopuszczane byłyby rowery elektryczne, szczególnie dla osób po 70. roku życia i w wersjach transportowych). Kajaki. Deski. Dopłaty dla chodzących pieszo i biegających. Jeśli samochody, to rzadko i na krótko, wypożyczane, koniec z maczystowskim fetyszyzmem potworów, które śmierdzą, hałasują i kosztują. Jeremy Clarkson próbuje skonstruować silnik napędzany jego łzami.   ARCHITEKTURA Niskopienna, z kamienia, piasku, z elementami drewna, z odnawialnych tworzyw sztucznych, kolorowo, wygodnie. Słowo apartament wykreślone ze słownika.   STRÓJ OFICJALNY Wygodny. Dowolny. Tylko second hand – już wyprodukowaliśmy wystarczająco dużo wszystkiego, a nawet więcej.   ŹRÓDŁO INFORMACJI PUBLICZNEJ Publiczne media – wyłącznie. Publiczne, czyli pracujące dla społeczeństwa, nigdy dla władzy. Tylko do czytania i słuchania. Komputery i internet – dawkowane oszczędnie, max godzina dziennie, chyba że naukowcy, artyści, projektanci, budowniczowie.   POMNIKI PUBLICZNE Brak, przerobione na atrakcje wspinaczkowe dla dzieci.   ROZRYWKI PUBLICZNE Śpiewanie, spacery, wycieczki, sporty, tańce, rozmowy, rysowanie, tkanie, rzeźbienie i ceramika. Milczenie, patrzenie, oddychanie. CZYTANIE. r.kurkiewicz@tygodnikprzeglad.pl Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2022, 2022

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz