Generalskie manewry, czyli jak wybierano pierwszego Prezydenta RP 19 lipca 1989 r. generał Wojciech Jaruzelski został wybrany przez Zgromadzenie Narodowe na prezydenta państwa. Droga do tego była trudna i do dzisiaj wzbudza wiele emocji. O tym, że zostanie powołana instytucja prezydenta, zadecydowano w trakcie obrad Okrągłego Stołu. Nie było jednak jasności, kto ma kandydować na to stanowisko. Sytuacja skomplikowała się po wyborach 4 czerwca 1989 r., które przyniosły porażkę PZPR. Zamieszanie wywołało telewizyjne wystąpienie Jerzego Urbana, który 11 czerwca oświadczył, iż w trakcie obrad Okrągłego Stołu zadecydowano o powierzeniu tego stanowiska generałowi Jaruzelskiemu. Wywołało to gorące protesty strony solidarnościowej i jak się wydaje, mocno skomplikowało losy prezydentury. Nie najlepsze były także nastroje w szeregach dawnych sojuszników PZPR – w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym i Stronnictwie Demokratycznym. Rozpoczęły się skomplikowane zabiegi dyplomatyczne, rozmowy sondażowe z byłymi koalicjantami, ale także z przedstawicielami Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego i Episkopatu. Z rozmów, które prowadził przewodniczący Klubu Parlamentarnego PZPR, prof. Marian Orzechowski, wynikało, że o wyborze generała może zadecydować kilka głosów. Sytuację skomplikował sam Jaruzelski, który niespodziewanie, 30 czerwca, w trakcie obrad XIII Plenum KC PZPR oświadczył, że nie będzie kandydował na stanowisko prezydenta i jednocześnie zarekomendował gen. Czesława Kiszczaka. Tego ostatniego poparł Lech Wałęsa, a nawet oświadczył, że poprze go część posłów i senatorów OKP. Szybko jednak okazało się, że Kiszczak nie ma szans, a Jaruzelskiego, nieoficjalnie i „po cichu”, jest skłonna poprzeć część parlamentarzystów OKP, podobne poparcie miał generał wśród przedstawicieli Episkopatu. Duże znaczenie miało poparcie, jakiego udzielił mu prezydent George Bush, który otwarcie nazwał Jaruzelskiego „gwarantem reform”. Prezentujemy fragmenty notatek Mariana Orzechowskiego z rozmów sondażowych z działaczami ZSL, SD, OKP oraz niezależnymi intelektualistami i osobami związanymi z Episkopatem. W odręcznej notatce załączonej do sprawozdań autor pisał: „Rozmowy były bardzo intymne, szczere, często w szczerości brutalne. Myślę, że tylko takie są dzisiaj potrzebne. Wnioski wyciągnie towarzysz generał sam. Niektóre dyspozycje wynikające z rozmów zostały już wydane”. Rozmowy 8 lipca 1989 r. Mikołaj Kozakiewicz (marszałek Sejmu, ZSL) Oświadczenie Generała nie było potrzebne. Osłabiło jego autorytet. Istnieje opinia, że WJ jest „zbyt intelektualny i niezdecydowany”. Trzeba rozważyć możliwość tajnego głosowania i ewentualnego wyłonienia dwóch kandydatów – generałów. Jest w tym pewne ryzyko – ale i duża szansa wygranej Generała. Jeżeli nawet przegra – to wygrywa Kiszczak. WJ nie poniesie żadnego uszczerbku na honorze. Będzie rozmawiał z posłami dysydentami z Klubu ZSL. Tadeusz Fiszbach (wicemarszałek Sejmu, PZPR) Uznaje kandydaturę WJ za optymalną – ale trudną w obecnej sytuacji do przeprowadzenia. B. pożyteczne byłoby spotkanie „Wielkiej Trójki”. (Glemp przebywa we Francji). Niezbędne są impulsy z Watykanu – tylko on może skutecznie oddziałać na biskupów i przywódców opozycji wokół Wałęsy. Opory przeciwko WJ są różnorodne. Nie można ich sprowadzać jedynie do stanu wojennego. Opozycja ma za złe WJ brak zdecydowania w sprawach reform politycznych i gospodarczych. WJ brakuje zdecydowania i stanowczości w działaniu, w tym w kwestii prezydentury. Otoczenie WJ źle mu doradza. Trzeba dobrze rozważyć sprawę tajnego głosowania i dwóch kandydatur. Jest przekonany, iż mimo poważnego ryzyka WJ wygra w tajnym głosowaniu. Niezbędne jest indywidualne, intymne oddziaływanie na część posłów „S”. Będzie rozmawiał w Gdańsku z Wałęsą i z jego otoczeniem. Ryszard Nowak (sekretarz CK SD) Silne podziały między kierownictwem Stronnictwa a Klubem Poselskim. Klub faktycznie nie uznaje Prezydium i widzi w nim „beton”. Podzielony jest także Klub. Najgorszą rolę odgrywa w nim Ujazdowski – nieprzejednany wobec PZPR i WJ „warchoł, watażka”. Ośmiu posłów jest nadal przeciwko kandydaturze WJ. Widzą w nim symbol stanu wojennego. Źle odbierane jest także niezdecydowanie naszego kandydata. Na tym m.in. tle w Klubie zrodziła się kandydatura prof. Janowskiego jako kandydata na prezydenta. Janowski ma w Klubie autorytet, ale i ogromne przywódcze aspiracje. Aleksander Łuczak (sekretarz NK ZSL) Sytuacja w Stronnictwie jest dramatyczna. Klub Poselski („Wiejska”) nie uznaje NK ZSL („Grzybowska”), „Grzybowska” przepadła w wyborach, „Wiejska” wygrała i ma zaufanie wyborców oraz mas
Tagi:
Grzegorz Sołtysiak









