Patologia, przerost ambicji, brak perspektyw rozwojowych – tak fachowcy oceniają przyszłą akademię w Gorzowie Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Gorzowie powstała w 1998 r. Jednym z założycieli był późniejszy premier Kazimierz Marcinkiewicz. Od zawsze była uważana za uczelnię prawicową – czy to związaną z AWS, czy obecnie z PiS. To tam studia kończył Marek Surmacz, 10 lat temu wiceminister spraw wewnętrznych, a teraz komendant główny OHP. Tam też wykładała Elżbieta Rafalska, dzisiaj minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Jakoś tak się składa, że uczelnia tłuste lata przeżywa za rządów prawicy. Dokładnie 10 lat temu wojewoda lubuski Marek Ast (obecnie poseł PiS, zasłynął niedawno blamażem przed Trybunałem Konstytucyjnym) oraz wicewojewoda Ireneusz Madej (wówczas też wykładowca PWSZ) przekazali szkole – z 99-procentową bonifikatą – zabytkowy pałac w pobliskich Rogach. Po remoncie miały tam się odbywać szkolenia i konferencje, jednak nic z tego nie wyszło, a uczelnia latami starała się pozbyć posiadłości. Z kolei za rządów PO, w 2011 r., rektor Andrzej Bałaban (dziś już na Uniwersytecie Szczecińskim, jeden z ekspertów popierających PiS w sprawie Trybunału Konstytucyjnego) postanowił wyrzucić z nazwy określenie zawodowa, bo „źle się kojarzy”. Odpowiedni wniosek poszedł do ministerstwa, zawisły już nawet billboardy „Państwowej Szkoły Wyższej”, ale zgoda z Warszawy nie nadeszła i reklamy trzeba było zmienić. Metoda faktów dokonanych Z kolejnym rządem PiS gorzowska szkoła – pod wodzą rektor Elżbiety Skorupskiej-Raczyńskiej – wiąże wielkie nadzieje. Nie bez powodu z pompą gościła Beatę Szydło w czasie kampanii wyborczej. Rzecznikiem spraw uczelni w Warszawie jest też Elżbieta Rafalska. I to ona kilka miesięcy temu zawiozła do stolicy ustawę o zmianie PWSZ w akademię. Ustawę napisaną przez samą uczelnię. Pod nowym szyldem szkoła miałaby ruszyć 1 października. Tymczasem – zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym – uczelnia może być akademią, gdy posiada co najmniej dwa uprawnienia do nadawania stopnia doktora, a gorzowska PWSZ nie ma żadnego. Elżbieta Rafalska lokalnym dziennikarzom mówi wprost: – Metoda faktów dokonanych jest metodą bardzo skuteczną. Dlatego akademia powstanie warunkowo – dostałaby trzy lata na spełnienie warunków formalnych, doktoraty zaś mają być z językoznawstwa i zarządzania. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, która opiniowała ustawę, nie widzi jednak szans, by w ciągu trzech lat gorzowska PWSZ zdobyła uprawnienia do doktoryzowania, ponieważ „nie posiada własnej tożsamości naukowej, wspartej dostatecznie liczną grupą aktywnych naukowo samodzielnych pracowników naukowych, którzy gwarantować będą nie tylko uzyskanie uprawnień, ale przede wszystkim ich utrzymanie”. Ani bazy, ani kadr Profesorowie oceniający ustawę (skrajnie negatywne zdanie wyraziła też Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego) jasno stwierdzają: „Pobieżna analiza przedłożonych dokumentów towarzyszących projektowi Ustawy lub brak znajomości specyfiki organizacji i funkcjonowania szkolnictwa wyższego może prowadzić do wniosku o istnieniu podstaw do nadania rangi uczelni akademickiej dotychczasowej PWSZ. Niestety, dogłębna analiza przedłożonych materiałów nie daje podstaw do takiej oceny”. Piszą ponadto, że „pogłębienie analizy zakresu merytorycznego wskazanych specjalności z wykazanym dorobkiem naukowym pracowników prowadzi do bardzo pesymistycznych ocen na temat zgodności oferty edukacyjnej z kompetencjami nauczycieli. Może to być także uznane za przejaw patologii w kształtowaniu oferty edukacyjnej”. W gorzowskiej uczelni „ambicje znacząco przerastają możliwości, a klarowność koncepcji, wedle której idea akademickości miałaby być realizowana w dowartościowanej kategorią akademii jednostce, jest rozmyta w ogólnikach. Warto zwrócić uwagę, że deklaracja wieloobszarowości dydaktyki i badań w mającej powstać Akademii nie znajduje oparcia ani w potencjale materialnym czy zasobie kadrowym PWSZ, ani w potencjale demograficznym regionu, z którego głównie rekrutowani byliby studenci. Zaskakujące jest, że w bogactwie informacji w załącznikach do uzasadnienia projektu ustawy nie ma danych o liczbie studentów ani w ujęciu ex post, ani ex ante”. Rada Główna uznała więc, że „z treści ideowego uzasadnienia łatwo wywieść brak rzetelnej diagnozy sytuacji obecnej PWSZ oraz brak analizy jej perspektyw rozwojowych”. Samodzielni i wiekowi Kilka tygodni temu Wydziałowi Humanistycznemu PWSZ przyznano kategorię naukową B. Wydaje się, że to szczyt możliwości uczelni,
Tagi:
Roman Cichoński









