Las na pustyni

Ruch Zielonego Pasa, organizacja założona przez tegoroczną noblistkę, zasadził ponad 30 milionów drzew Na pozór to łatwe – wystarczy wykopać dołek głęboki na dwie stopy, wsadzić sadzonkę, przyklepać ziemię i czekać. W rzeczywistości aby w pustynnej Afryce zaszumiał las, trzeba wiele determinacji. Jednak dzięki odwadze i uporowi jednej kobiety wyrósł tam las 30 mln drzew. Jak to się robi w Afryce Tych drzew najprawdopodobniej by nie było, gdyby nie ekolożka z Kenii, Wangari Maathai (64 l.). W 1977 r. założyła Ruch Zielonego Pasa – organizację, której cel to dbanie o środowisko naturalne, a jednocześnie walka o prawa człowieka. Jej głównym zadaniem jest tworzenie leśnych szkółek i zalesienie terenów nienadających się do uprawy. W tym roku za swoją działalność Wangari Maathai otrzymała pokojową Nagrodę Nobla. Jak to się stało, że jedna kobieta potrafiła w ciągu 30 lat zasadzić 30 mln drzew? Zaczęło się nietypowo, bo od małżeństwa z politykiem ubiegającym się o wybór do parlamentu. Na wiecach tłumaczył on wyborcom, że ich bieda wynika m.in. z pustynnienia i erozji ziemi – procesów niszczących pola uprawne. Wyjaśniał, że jednym ze sposobów walki z nędzą i degradacją środowiska jest zalesianie pustynnych terenów. Sytuacja rzeczywiście była dramatyczna, gdyż powierzchnia lasów w Kenii wynosiła wówczas zaledwie 1,7%! Tymczasem, według ekspertów, granicą bezpieczeństwa ekologicznego jest 10% (las powstrzymuje erozję ziemi, zatrzymuje wodę, poprawia jakość powietrza, jest bogatym źródłem drewna budowlanego lub opałowego). Kiedy mąż Wangari Maathai dostał się do parlamentu, zapomniał o swoich obietnicach. Pomysł sadzenia drzew zakiełkował jednak w głowie jego żony. Do akcji postanowiła wciągnąć kobiety. To one jako pierwsze obsadzały młodymi drzewkami obszary wokół swych domów. Jeśli po trzech miesiącach drzewko miało się dobrze, otrzymywały drobną zapłatę. Być może, to właśnie zdecydowało o sukcesie akcji. Maathai tworzyła w ten sposób miejsca pracy dla najbardziej dyskryminowanej w Afryce grupy społecznej. – Początkowo przyświecającą nam ideą była po prostu pomoc kobietom. To one przecież muszą zbierać drewno na opał, którego w Afryce tak bardzo brakuje – przyznaje noblistka. Dołki do kontroli Maathai chciała, by każda wioska była otoczona drzewami tworzącymi „zielony pas bezpieczeństwa”. Stanowiłyby one oazy tworzone przez człowieka – broniły przed wdzieraniem się pustyni, dawały cień, pożywienie (w przypadku drzew owocowych) i wiecznie brakujące drewno na opał. Maathai jeździła więc po całym kraju, propagując ideę sadzenia drzew i przekonując o płynących z tego korzyściach. Pomysł spodobał się i na początku lat 80. organizacja skupiała już 80 tys. wolontariuszy i 3 tys. szkółek leśnych! Inicjatywę podchwyciły też inne państwa afrykańskie, m.in. Tanzania, Uganda, Etiopia, Malawi, Lesoto, Zimbabwe. Dziś wolontariusze Ruchu Zielonego Pasa zajmują się nie tylko organizowaniem akcji sadzenia drzew, lecz także edukacją, popularyzowaniem zasad prawidłowego odżywiania czy praw człowieka. Wbrew pozorom zalesianie nie jest takie proste. To długi i skomplikowany proces, który wcale nie musi się skończyć sukcesem. Każda akcja dzieli się na 10 stopni. Pierwszy krok to organizowanie przez wolontariuszy ruchu wykładów na temat przygotowywania się do akcji. Są one otwarte dla wszystkich zainteresowanych. Następnie tworzy się grupę wolontariuszy. Ruch przydziela do niej przeszkolonego Zielonego Ochotnika, mającego kierować daną grupą. Następnie członkowie grupy zbierają w lasach nasiona różnych gatunków drzew – np. miejscowych, egzotycznych, owocowych. Zebrane nasiona sieje się w szkółkach. Niekiedy ruch sam dostarcza odpowiednie nasiona. Kiedy rośliny podrosną, przesadza się je do osobnych pojemników lub plastikowych toreb i dystrybuuje wśród osób, które chcą je posadzić na działkach. Każda grupa prowadząca szkółkę jest zobowiązana do składania szczegółowych raportów na temat liczby hodowanych roślin, ich rodzaju oraz tego, ile zostało rozdanych. Aby otrzymać sadzonkę, trzeba udowodnić, że odpowiednio przygotowało się teren do zalesienia. Należy wykopać dołki o określonych wcześniej parametrach – głębokie i szerokie na dwie stopy. Jeśli ziemia jest wyjątkowo złej jakości, na dnie należy umieścić naturalny nawóz. Kiedy farmer zgłosi swoją

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 46/2004

Kategorie: Ekologia