Lato i lata miłości

Lato i lata miłości

Fans frolic at the infamous "Gimme Shelter" rock concert featuring the Rolling Stones at the Altamont Race Track in Livermore, California on December 8, 1969. (AP Photo)

Bez hipisów świat byłby gorszy i mniej wyluzowany Hipisi nie zmienili świata. Nie powiodła się próba zatrzymania zbrojeń, odrodzenia duchowości ani wprawienia w lewitację Białego Domu (w tej ostatniej sprawie opinie świadków są sprzeczne). Ścięli włosy, zajęli się polityką i biznesem. Często na sposób, który kontestowali za młodu. Ale mimo wszystko bez nich świat byłby gorszy i mniej wyluzowany. Ważnych dat i przełomowych wydarzeń jest w dziejach hipisów tak wiele, że trudno znaleźć to, które najlepiej nadawałoby się na symboliczny początek. Przyjmijmy najpopularniejszą wersję, której zaletą jest obecność plejady postaci ważnych dla tego ruchu. Lato miłości w styczniu 14 stycznia 1967 r. w parku Golden Gate w San Francisco odbył się happening „Human Be-In”. Był to protest przeciwko delegalizacji LSD w Kalifornii, ale też „zgromadzenie plemion” i politycznych aktywistów, festiwal literacki, ogłoszenie „nowej ery” w dziejach Ameryki. No i dzika impreza z udziałem sporej ilości zakazanej od miesiąca substancji przy wtórze ówczesnej czołówki rocka. Zagrali m.in. Grateful Dead, Jefferson Airplane, Blue Cheer czy Big Brother and the Holding Company, w której karierę rozpoczęła Janis Joplin. Poeta i propagator zen Gary Snyder dął w konchę i wraz ze słynnym kolegą po piórze Allenem Ginsbergiem poprowadził zebranych na wiec. Wzięły w nim udział także inne kontrkulturowe sławy, jak Timothy Leary, propagator „kwasowych seansów” z LSD, pisarze Alan Watts, Lenore Kandel czy Michael McClure. Cały dzień upłynął zgromadzonym na mantrowaniu, wygłaszaniu manifestów przy kanapkach z indykiem i kwasową wkładką (!). To wydarzenie utwierdziło polityczny potencjał kontrkultury, a po latach zdaje się być sielanką. Tym bardziej że obowiązek dbania o dzieci zgromadzonych wzięli na siebie członkowie gangu motocyklowego Hells Angels, którzy już kilka lat później przyczynili się do krachu ideałów postulowanych przez hipisów. Słynne lato miłości rozpoczęło się więc już w styczniu. Ale ferment trwał już od dawna. Ruch hipisów wyrósł z długich tradycji kontestacji, których źródeł można szukać wśród europejskich kultur oporu, zarówno ruchów polityczno-wyzwoleńczych czy religijnych, jak i u artystycznej bohemy, ruchu sufrażystek, postromantycznego nomadyzmu oraz pierwszych subkultur młodzieżowych. Te idee i postawy padały na podatny grunt w Stanach Zjednoczonych. Amerykańską państwowość współtworzyli przecież rozmaici odszczepieńcy: buntownicy, radykałowie, wizjonerzy, członkowie małych wspólnot religijnych. Konstytucja USA zawiera odniesienia do koncepcji Johna Locke’a, jednego z twórców liberalizmu i współczesnej demokracji, autora „Listów o tolerancji”. Trudno sobie wyobrazić amerykańską kulturę i swoiście pojmowanego „ducha wolności” bez Henry’ego Davida Thoreau, zwolennika obywatelskiego nieposłuszeństwa, anarchoprymitywistów na czele z Fredym Perlmanem czy bez anarchistki Emmy Goldman, którą za propagowanie unikania poboru deportowano w 1917 r. do ogarniętej rewolucją Rosji. Młodzież upolityczniona Inkubatorem kontrkultury hipisów były lata powojennej prosperity i modernizacji. Młodzież zyskiwała coraz większe znaczenie jako grupa społeczna. Trwająca od czasów romantyzmu emancypacja nastolatków jako ludzi plasujących się gdzieś pomiędzy dzieciństwem i dorosłością przybrała na sile. Na głosy i gust młodych reagowała kultura masowa. Z kolei antykomunistyczna histeria maccartyzmu, wysyłanie żołnierzy na kolejne wojny, segregacja rasowa, płytki konsumpcjonizm i wiele innych wad systemu przyczyniły się do potrzeby poszukiwania alternatywnych modeli życia społecznego. Amerykańska młodzież chciała znaleźć dla siebie nowe formy. Inspirowała ich twórczość folkowych lewicowych bardów na czele z Woodym Guthriem oraz ekspresja jazzu i rodzącego się rock and rolla. Główne cele formułowali już od 1944 r. pisarze związani z ruchem beatników. Allena Ginsberga, Jacka Kerouaca i Williama S. Burroughsa połączyła przyjaźń zawarta w czasie studiów na Uniwersytecie Columbia i katalog wspólnych zainteresowań: głęboki sens podróży, narkotyczne odloty, transgresja, duchowość, filozofia i jazz. Inspirowali się nerwowym rytmem ulic i muzyki współczesnej, krytykowali bigoterię, rozpasaną konsumpcję oraz wszelkie formy instytucjonalnej opresji. Z nimi rozprawił się szczególnie wyraziście inny kojarzony z beatnikami pisarz Ken Kesey w pamiętnym „Locie nad kukułczym gniazdem”. Stworzył nie tylko jeden z najbardziej sugestywnych opisów przemocy państwa i społeczeństwa (symbolizowanego przez szpital psychiatryczny) wobec wrażliwych jednostek, ale też przyczynił się do popularyzacji humanistycznej, antyautorytarnej antypsychiatrii na masową skalę. Efekt

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2022, 2022

Kategorie: Kultura