„Legiony” – wielka kasa i dużo picu

„Legiony” – wielka kasa i dużo picu

Jak wydać 27 mln zł na film tak kiepski, że widzowie płaczą ze wstydu, że dali się nabrać? Sekretu nie ma tu żadnego. Wystarczy poznać nazwisko producenta filmu „Legiony”. A to, co Maciej Pawlicki opowiada o swoim „dziele”, przebija kabaret. Można współczuć reżyserowi Dariuszowi Gajewskiemu, który firmuje decyzje Pawlickiego. I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie namolna promocja „Legionów” w tygodniku „Sieci”. Michał Karnowski tak słodzi Pawlickiemu: „jestem filmem zachwycony”, „miałem łzy w oczach”. Pytania, ile na tym filmie zarobił Pawlicki, oczywiście nie było. A szkoda, bo plotkarze mówią o wyjątkowo dużej kasie. Ale czy można wierzyć wrednym antypisowskim zawistnikom? Smakosze PiS dostali od „Sieci” rozkaz: „Na »Legiony« marsz”.   Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 42/2019

Kategorie: Aktualne, Przebłyski