Lęk przed obcymi

Lęk przed obcymi

Azylanci znów szturmują granice Niemiec W tym roku do Niemiec przybędzie 100 tys. uchodźców. Liczba obcokrajowców pragnących znaleźć schronienie w tak bezpiecznym i zamożnym kraju rośnie bardzo szybko, jest najwyższa od 16 lat. Nie wszystkim to się podoba. Skrajna prawica podżega obywateli do protestów. Mimo tragedii na Morzu Śródziemnym rząd federalny nie zamierza szerzej otworzyć drzwi. Według najnowszych danych Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF), we wrześniu zarejestrowano 11 461 uchodźców, którzy po raz pierwszy złożyli wniosek o azyl. To o 20,6% więcej niż w sierpniu br. i aż 71,3% więcej niż we wrześniu 2012 r. W ubiegłym miesiącu granice RFN przekroczyło najwięcej przybyszów z Serbii, Macedonii i Kosowa. Jak co roku mieszkańcy krajów bałkańskich próbują znaleźć w Niemczech lepsze miejsce do życia przed nadejściem surowej zimy. Prawie żaden nie otrzyma azylu czy statusu uchodźcy, jednak zanim wnioski zostaną rozpatrzone, Serbowie czy Macedończycy spędzą kilka miesięcy w ciepłych pomieszczeniach, będą mieli zapewnione wyżywienie i opiekę lekarską. Najwięcej Czeczenów W pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku najwięcej było obywateli Federacji Rosyjskiej – aż 13 492. Większość to Czeczeni, którzy przyjeżdżają przez Polskę i Białoruś. Ramzan Kadyrow, namiestnik Kremla w tej kaukaskiej republice stanowiącej część Federacji, rządzi twardą ręką, a jego ludzie sieją strach i gwałcą kobiety. Sądy w Czeczenii wydają drakońskie wyroki, ponadto przemytnicy ludzi rozpuścili na Kaukazie wieści, że każdy uchodźca dostanie w Niemczech na powitanie 4 tys. euro, a może nawet działkę ziemi. Spośród obywateli Federacji Rosyjskiej status azylanta lub uchodźcy w RFN otrzymuje mniej więcej co dziesiąty. Poszukujących azylu z Rosji jest więcej niż Syryjczyków, a przecież w Syrii toczy się wojna domowa. Do końca września do Niemiec przybyło 7846 mieszkańców Syrii. Szturm na granice RFN rozpoczął się w połowie lat 80. Rekord padł w 1992 r. – wniosek o azyl złożyło aż 438 tys. osób. Doszło do licznych wystąpień przeciw cudzoziemcom. Rok później przepisy regulujące ubieganie się o azyl zostały zmienione. Obcokrajowiec, który przyjechał do Niemiec przez kraj uważany za bezpieczny, musi do niego wrócić i w nim starać się o azyl. Liczba szukających schronienia w RFN znacznie spadła. Ponownie wzrastać zaczęła od 2010 r. Rząd w Berlinie nie zamierza znowu negocjować zawartego w 2003 r. w Dublinie układu (tzw. Dublin II), zgodnie z którym uchodźca powinien szukać azylu w tym państwie, na którego terytorium po raz pierwszy znalazł się w granicach UE. Niemcy leżą w centrum Unii. Szturm uchodźców z Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki muszą przyjmować Włochy, Hiszpania i Grecja. Tego nastawienia polityków w Berlinie nie zmieniły dramaty, do których doszło w pobliżu włoskiej wyspy Lampedusa. Przez 10 dni w Morzu Śródziemnym utonęło prawie 400 Afrykanów. Federalny minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich z konserwatywnej bawarskiej CSU podkreśla jednak, że układ Dublin II nie zostanie zmieniony, gdyż Niemcy i tak przyjmują więcej uchodźców niż inne kraje. Tegoroczną liczbę poszukujących azylu w RFN uznał za alarmistyczną. Łódź jest pełna! Nie do końca odpowiada to prawdzie. Na świecie schronienia przed wojną, głodem i nędzą szuka ok. 45 mln ludzi. Tylko 100 tys. spróbuje tego roku szczęścia w Niemczech. Najwięcej uciekinierów przyjęły Jordania, Turcja i inne państwa nad Morzem Śródziemnym, znacznie uboższe od Niemiec. W 2012 r. w RFN na milion mieszkańców przypadało 945 obcokrajowców ubiegających się o azyl, podczas gdy w Austrii 2,1 tys., w Szwecji 4,6 tys., a w Szwajcarii, która przecież wprowadziła ostre przepisy imigracyjne – 3575. Ale niemieccy politycy, a także większość obywateli, znów przyznają słuszność hasłu sprzed ponad 20 lat: Das Boot ist voll! (Łódź jest pełna!). Nie można już brać na pokład rozbitków szukających ratunku. Także po tragedii u brzegów Lampedusy 51% obywateli RFN uważa, że Niemcy nie powinny wpuścić większej liczby uchodźców. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez pierwszy program telewizji publicznej ARD. 43% jest przeciwnego zdania. 52% ankietowanych zgodziło się z poglądem, że więcej uchodźców powinna przyjąć cała Unia. Oczekiwanie na rozpatrzenie wniosku o azyl w Niemczech trwa ponad osiem miesięcy. Obcokrajowcy, często nieznający ani słowa po niemiecku, muszą czekać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2013, 43/2013

Kategorie: Świat