Liban – historia opętania

Liban – historia opętania

Śmierć taty była ostatnią rzeczą, którą widziała, zanim NAPASTNIK  potłukł jej głowę o skałę. Pomagał sobie przy tym kolbą karabinu Wspomnienie Smadar Haran Kaiser: To był spokojny dzień, szabat 1979 r. Mąż i ja urządziliśmy piknik z córeczkami, czteroletnią Einat i dwuletnią Yael. Byliśmy na pobliskiej plaży. Nahariya to miasto na północnym wybrzeżu Izraela, 10 km od granicy z Libanem. Około 12 w nocy, kiedy już spaliśmy, terroryści Abu Abbasa wylądowali pontonem dwa bloki od naszego domu. Obudziły nas strzały. Napastnicy zabili policjanta i wpadli do budynku. Kiedy sprawdzali piętro wyżej, otworzyłam drzwi. Zanim na klatce zgasło światło, tamci odwrócili się i dostrzegli mnie. Nagle przybiegła sąsiadka, złapałam ją i wciągnęłam do mieszkania. Chwilę potem terroryści zaczęli się dobijać. W panice szukaliśmy schronienia. Mąż pomógł sąsiadce wdrapać się na antresolę. Weszłam za nią z Yael w ramionach. Donny złapał Einat i próbował zbiec do podziemnego schronu. Zatrzymali ich terroryści, którzy wpadli do mieszkania i wiedząc, że jest nas więcej, zaczęli szukać mnie i Yael. Nigdy nie zapomnę ich pełnego uciechy i nienawiści głosu. Byli dumni, że polują na nas, strzelając i rzucając granaty. Wiedziałam, że jeśli Yael krzyknie, rzucą granat i będzie po nas. Trzymałam rękę na jej buzi, mając nadzieję, że oddycha. Leżąc na antresoli, przypominałam sobie matkę, jak opowiadała o ukrywaniu się przed nazistami w okresie Holokaustu. Czułam, że historia się powtarza. Kiedy zaczęły napływać posiłki policji, terroryści uprowadzili męża i Einat na plażę. Zgodnie z relacjami świadków, jeden z nich zastrzelił męża na oczach Einat. Śmierć taty była ostatnią rzeczą, którą widziała, zanim potłukł jej głowę o skałę. Pomagał sobie przy tym kolbą karabinu. Tym terrorystą był Samir Kuntar. Tymczasem nam nic już nie groziło. Zeszłyśmy z antresoli, ale Yael była martwa. Próbując nas ratować, zadusiłam ją. Następnego dnia Abu Abbas ogłosił z Bejrutu, że atak terrorystyczny w Naharii był protestem przeciwko egipsko-izraelskiemu układowi pokojowemu w Camp David. Może to news dla naiwnych dziennikarzy, ale co to za człowiek, który protestuje przeciwko pokojowi poprzez szlachtowanie innych? SAMIR KUNTAR PRZYSZEDŁ NA ŚWIAT w miejscowości Abey nieco ponad 20 km od Bejrutu. Kiedy miał 13 lat, wybuchła wojna domowa. Rok później rzucił szkołę i zapisał się na szkolenia bojowe. Jego komendantem był Abu Abbas, lider Frontu Wyzwolenia Palestyny (FWP). Lewicowy FWP, podobnie jak Fatah, wchodził w skład OWP. Szef FWP był palestyńskim uchodźcą i absolwentem literaturoznawstwa na Uniwersytecie w Damaszku. Być może to studenckie lektury rozbudziły w nim wybujałą fantazję. Operacje Abu Abbasa przyniosły mu tyleż sławy, ile wstydu. Balon, którym pewnego razu zaatakowali FWP-owcy, został zestrzelony, zanim załoga zrzuciła ładunki wybuchowe. Kiedy indziej ich paralotnie musiały wylądować, zanim dotarły do celu. Sam Abu Abbas miał opinię playboya, lubił luksusowe hotele i drogie garnitury. Jednak co ciekawe, po podpisaniu porozumień z Oslo wyrzekł się przemocy i został ich rzecznikiem. Choć Izrael wydał mu zgodę na wjazd do Palestyny, szef FWP nie skorzystał z okazji i zamieszkał w Bagdadzie. Zmarł w więzieniu krótko po tym, jak w 2003 r. dopadli go Amerykanie. Oficjalna wersja głosi, że z przyczyn naturalnych. Akcja w Naharii również nie należała do udanych. Celem napastników była „chirurgiczna” operacja uprowadzenia zakładników. Tymczasem wybuchła strzelanina, zginęło dwóch napastników, Kuntar i kolega dostali się do niewoli. W spektakularnym procesie sąd orzekł pięciokrotne dożywocie oraz dodatkowe 42 lata. W lipcu 2008 r. Izrael i Hezbollah wynegocjowały wymianę więźniów (notabene tego rodzaju porozumienia nie należą do rzadkości, a kluczową rolę odgrywają w nich często Niemcy). Po 29 latach Kuntar wyszedł na wolność. Partia Boga wydała ciała dwóch żołnierzy w zamian za pięciu libańskich więźniów i zwłoki 199 poległych. Świadectwo Samira Kuntara: Chcieliśmy zmusić ich do wejścia do łodzi. Nie udało się, ostrzał był zbyt silny. Odpowiedzieliśmy ogniem. Nasza łódź została podziurawiona. Zakładnicy zostali z tyłu, nie wiedzieliśmy, co się z nimi dzieje. Oberwaliśmy po kilka kul,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2016, 2016

Kategorie: Książki
Tagi: Jan Subart