Lis libijskiej pustyni

Lis libijskiej pustyni

Ekscentryczny pułkownik Muammar Kadafi już 35 lat pozostaje u steru Ronald Reagan nazwał go „wściekłym psem Bliskiego Wschodu” i „barbarzyńcą, do tego szurniętym”. Przez lata Muammar Kadafi uważany był za opiekuna terrorystów i wroga wolnego świata. Podobno każdy, kto obiecywał dokonanie zamachów bombowych, wyjeżdżał z Trypolisu z workiem petrodolarów. Kiedy Kadafi podskakiwał i krzyczał podczas obrad szczytu arabskiego, pewien jordański psychiatra powiedział: „Wielu podobnych facetów jest w moim szpitalu”. „Przywódca Wielkiej Rewolucji Al Fateh”, jak brzmi oficjalny tytuł płk. Kadafiego, dokonał jednak zadziwiającego zwrotu. Obecnie jest jeśli nie aliantem Zachodu, to mężem stanu, szanowanym na arenie międzynarodowej. W grudniu ub.r. wyrzekł się broni masowego rażenia. Jak chorąży pokoju wzywa wielkie mocarstwa do zastąpienia atomowych arsenałów „bronią masowej konstrukcji”. Zgodził się wypłacić odszkodowania ofiarom inspirowanych przez Libię zamachów. 28 czerwca po 24 latach przerwy wznowił stosunki dyplomatyczne ze Stanami Zjednoczonymi. Spotkał się z szefami rządów Wielkiej Brytanii i Włoch. Za kilka tygodni przypuszczalnie odbędzie rozmowy z kanclerzem Schröderem. W czerwcu br. Kadafi po raz pierwszy od 15 lat odwiedził Europę i dosłownie rozbił obóz w Brukseli. Swój niebieski namiot Beduina kazał postawić w parku pałacu Val Duchesse, w którym mieszkają goście rządu belgijskiego. Jak zwykle ekscentryczny, z kędzierzawymi włosami, w czarno-białych powłóczystych szatach z damasceńskiego jedwabiu, przestawił swą kolejną geopolityczną wizję – oto Libia stanie się pomostem między Europą a Afryką. Kiedy przewodniczący Komisji Europejskiej, Romano Prodi, usiłował wygłosić przemówienie, zdumiał się, gdy za jego plecami zajęły nagle stanowiska cztery urocze ochroniarki pułkownika. Lider z Trypolisu, przez wielu oskarżany o to, że jest żądnym rozgłosu megalomanem, podróżuje wszędzie z namiotem i żeńską gwardią przyboczną. Muammar Kadafi sprawuje władzę od 35 lat i jest arabskim przywódcą najdłużej pozostającym u steru. W porównaniu z innymi arabskimi monarchami i prezydentami może przy tym uchodzić za młodego. Ma „tylko” 62 lata. Można mieć na jego temat różne opinie, ale okazał się politykiem skutecznym. Przetrwał dziejowe burze, amerykańskie naloty, knowania islamistów i co najmniej osiem zamachów na swe życie. Pogodzony z Zachodem, prawdopodobnie jeszcze długo pozostanie na szczycie. Urodził się w 1942 r., w namiocie na pustyni w pobliżu miasta Syrta. Rodzice i krewni byli niepiśmiennymi, ale bardzo patriotycznymi Beduinami. Ojciec i wuj Kadafiego, uczestniczący w ruchu oporu przeciw włoskim kolonizatorom, trafili do więzienia. Młody Kadafi wybrał karierę wojskową, studiował w Akademii Militarnej w Bengazi, potem w Wielkiej Brytanii. Jako młody kapitan marzył o uwolnieniu ojczyzny od uciążliwej opieki zachodnich „imperialistów”, prowadzących rabunkową eksploatację złóż libijskiej ropy. 1 września 1969 r. wraz z innymi oficerami dokonał bezkrwawego zamachu stanu, obalając prozachodniego króla Idrysa. Osobiście poprowadził atak na rozgłośnię radiową w Bengazi. W historii Libii rozpoczęła się nowa epoka pod hasłem: socjalizm, jedność i wolność. Zgodnie z planami spiskowców, krajem miał rządzić Komitet Rewolucyjny, ale przebiegły Kadafi szybko skupił całą władzę w swoich rękach. Do dziś jego portrety są wszechobecne – pułkownik jako przywódca, wojskowy, inżynier, pustynny jeździec, myśliciel. Nowy lider nie zamierzał zadowolić się rządami w jednym kraju. Był człowiekiem z poczuciem globalnej misji. Mógł podjąć próbę przeprowadzenia swych ambitnych planów tylko z jednego powodu – było nim libijskie czarne złoto. Miliony petrodolarów miały się stać dla Kadafiego narzędziem przemiany świata. Broń naftowa musi zostać użyta przeciw imperialistom popierającym Izrael – pouczał towarzyszy. Przed 50 laty Libia była jednym z najuboższych krajów. Rozpoczęcie eksploatacji ropy naftowej zmieniło tę sytuację tylko w pewnym stopniu. Kiedy Kadafi przejął władzę, na skutek polityki międzynarodowych koncernów libijska ropa była najtańsza na świecie. Przywódca rewolucji doprowadził do konsekwentnej nacjonalizacji (nie tylko pól naftowych, lecz także wszystkich sklepów detalicznych) i w wyniku twardych rozmów uzyskał w latach 1970-1973 największą podwyżkę ropy naftowej w historii. Co więcej, za przykładem Kadafiego poszła OPEC, do tej pory bierna. Młody idealista z Trypolisu zapoczątkował światową rewolucję cen

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 38/2004

Kategorie: Świat