Luksus nie jest dla wszystkich

Luksus nie jest dla wszystkich

Blogerki i klientki marki Wittchen są oburzone, bo torebki tej firmy były sprzedawane w dyskontach i po zbyt niskiej cenie   „To upokarzające”, „Teraz sprzątaczki będą miały taką samą torebkę jak ja”. Tak w internecie zareagowały blogerki oraz stałe klientki firmy Wittchen na fakt, że torebki znanego polskiego producenta galanterii i odzieży skórzanej ponownie można było kupić w sieci sklepów Lidl po promocyjnej cenie 249 zł. „Luksus nie jest dla wszystkich”, tłumaczą.   Torebka jako worek na ziemniaki   Po raz pierwszy markowe torebki trafiły do Lidla w 2013 r. Było ich mało, a zdecydowana większość padła łupem handlarzy, którzy kupowali po kilka sztuk, by sprzedawać je potem z zyskiem na internetowych serwisach aukcyjnych. Wówczas krytycznie wypowiadały się przede wszystkim te kobiety, które chciały skorzystać z promocji, ale zostały uprzedzone. Aby zdobyć wymarzoną torebkę, trzeba było wczesnym rankiem, dwie godziny przed otwarciem sklepu, ustawić się w kolejce pod jego drzwiami. Gdy te w końcu się otworzyły, należało pędzić do odpowiedniego stoiska. Podobne sceny miały miejsce w 2014 r., kiedy w sieci Lidl dwukrotnie sprzedawano popularne gumowe buty marki Crocs. Tak jak w przypadku torebek za pierwszym razem towaru było zdecydowanie za mało, co w niektórych sklepach doprowadziło do walki między klientami. Nagranie jednego z takich starć, opublikowane w czerwcu na YouTube, stało się hitem polskiego internetu. Komentujący śmiali się z „Polaków cebulaków” rzucających się „niczym zwierzęta” na buty, na które normalnie ich nie stać. Gdy pod koniec lipca crocsy po raz drugi trafiły do Lidla, do dantejskich scen doszło jedynie w mniejszych miastach, takich jak Przasnysz czy Grodzisk Mazowiecki. – Tam potrzeba bycia luksusowym, czyli w powszechnym mniemaniu kimś lepszym, jest największa – wyjaśniali wówczas socjolodzy i psycholodzy. Kolejna okazja kupienia luksusowych torebek Wittchena nadarzyła się 4 października. Na półki trafiło wówczas aż 20 różnych modeli skórzanych torebek z najnowszej kolekcji. – Wyciągnęliśmy też wnioski z zeszłorocznej akcji, która cieszyła się tak dużym zainteresowaniem – zainteresowaniem przekraczającym nasze oczekiwania. Na obecną odsłonę zapewniliśmy większą liczbę torebek w naszych sklepach – mówiła Anna Biskup, PR manager Lidl Polska. Chociaż i tym razem doszło do przepychanek, zdecydowanie więcej klientek dokonało zakupu. Ta walka o torebki ponownie została nagrana i pokazana w internecie. Magda Jagnicka, stylistka, w rozmowie z portalem Natemat.pl zauważa: „Domyślam się, że ci najżarliwiej walczący o torebki to nieuczciwi handlarze, którzy potem będą chcieli je sprzedawać w swoich sklepach drożej. Obraz bardzo wielu normalnych klientów, którzy spokojnie zrobili zakupy w Lidlu, nie trafiłby przecież do mediów”. Jednak to nie filmiki udostępniane na YouTube sprawiły, że o promocji torebek Wittchena znowu zaczęło być bardzo głośno. Szum zrobił się za sprawą internetowych blogerek i stałych klientek firmy, które sprzedawanie luksusowych torebek tak tanio i w dyskontach potraktowały jak policzek. Swoje odczucia związane z całą akcją promocyjną dokładnie opisała blogerka Disa, która – jaka sama przyznaje – dekadę temu zakochała się w produktach firmy galanteryjnej: „Pierwsza promocja marki Wittchen w Lidlu przeszła obok mnie dość obojętnie, ale nie ukrywam, że poczułam dyskomfort. Małe ukłucie wewnętrznego buntu i torebki poszły na tył szafy, a co za tym idzie, były na drugim planie. Kolejne »rzuty« w Lidlu i walka o torebki po 250 zł sprawiły, że przestałam zaglądać do ich sklepu i przestałam zaglądać na stronę. Z czasem zauważyłam, że zaczęłam torebki Wittchena traktować jak te robocze, te gorsze”. Wpis poświęcony współpracy Lidla z Wittchenem blogerka zatytułowała „Bye Bye Wittchen” (ang. „Żegnaj Wittchen”). Rozstanie odbyło się w sposób emocjonalny i brutalny. „(…) jakiś czas temu przyłapałam się na tym, że wzięłam skórzaną (tania nie była) torebkę Wittchena do warzywniaka i wsypałam do niej luzem ziemniaki. Czy jest coś gorszego niż w ten sposób sponiewierana miłość?”, pyta zrozpaczona blogerka. W ten sposób postanowiła dokonać swoistej zemsty.   Spotkanie dwóch światów   Disa przyznaje, że czuje się oszukana. Na torebki ulubionej marki wydawała po kilkaset złotych z „ciężko zarobionej pensji”. A teraz? Wittchen się zdegradował. Jego produkty zostały „nędznie rzucone do koszy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2014, 44/2014

Kategorie: Obserwacje