Hipokryzja i gigantyczne pieniądze blokują leczenie Dr Jerzy Jarosz – doktor nauk medycznych, anestezjolog z Fundacji Hospicjum Onkologiczne w Warszawie Dlaczego zajął się pan marihuaną? – Moją specjalnością medyczną jest anestezjologia, a szczególnym zainteresowaniem leczenie bólu. Pracowałem przez wiele lat w Centrum Onkologii w Warszawie, teraz jestem w Hospicjum św. Krzysztofa, gdzie też zajmuję się terapią bólów nowotworowych. A w leczeniu przeciwbólowym marihuana akurat znajduje zastosowanie. W niektórych zaś rodzajach bólu skutecznością przewyższa inne leki. Z uwagi na to, że wiedza na temat leczniczych właściwości marihuany jest wybiórcza, a ludzie są mocno zdezorientowani, założyłem Punkt Konsultacyjny „Medyczna Marihuana” i tam rozmawiam z pacjentami, udzielam informacji i, jeśli potrafię, doradzam w sprawach stosowania marihuany do celów leczniczych. Jakie bóle można leczyć za pomocą marihuany? – Na pewno bóle nowotworowe – powodowane samą chorobą albo jej leczeniem. Udowodniono też wysoką skuteczność marihuany w leczeniu bólów neuropatycznych – spowodowanych uszkodzeniami układu nerwowego. Prowadziłem przez sześć lat badania kliniczne nad zastosowaniem marihuany w takich przypadkach, konkretnie sprawdzaliśmy – na zlecenie jednej z firm farmaceutycznych – działanie leku, który w 2012 r. został zarejestrowany w Polsce pod nazwą Sativex. Stosowaliśmy go u pacjentów z bólem nowotworowym, u których typowa terapia za pomocą opioidów (opiatów) nie dawała efektów. A w tej sytuacji były efekty? – Tak, okazało się, że bóle nowotworowe oraz działania uboczne chemioterapii pod postacią mdłości oraz wymiotów ustępują po zastosowaniu marihuany medycznej, czyli owego leku, który jest po prostu wyciągiem z marihuany. Jaka jest różnica między zwykłą marihuaną a marihuaną medyczną? – Nie ma żadnej, to ta sama substancja, tylko stosowana w różnych celach: jeśli używa się jej do celów leczniczych, nazywamy ją marihuaną medyczną, a gdy do rekreacji, wtedy mówimy o marihuanie. Czy wcześniej wiedział pan coś o marihuanie i jej działaniu? – Wcześniej wiedziałem, że ma wpływ na układ nerwowy i immunologiczny. To tak niezwykle wszechstronne oddziaływanie, że z punktu widzenia nauki jest naprawdę fascynujące. Ale te wiadomości potwierdziła dopiero moja późniejsza praktyka lekarska. Przedtem jako lekarz zajmujący się leczeniem bólu stosowałem opioidy, które hamują przewodnictwo w układzie nerwowym i dzięki temu działają przeciwbólowo. Natomiast marihuana nie tyle hamuje przewodnictwo w układzie nerwowym, ile powoduje w nim stan równowagi – gdy jest nadmiernie pobudzony, hamuje go, a gdy jest za mało aktywny, pobudza. A wszystko dzieje się za sprawą podstawowych substancji zawartych w marihuanie, tzw. kanabinoidów. Co ciekawe, występują one nie tylko w roślinach, czyli w konopiach, ale również w organizmie człowieka. ? – Wytwarzamy swoje własne kanabinoidy – m.in. po to, by kontrolować ból. Te substancje powstają wtedy, gdy są potrzebne, kiedy trzeba złagodzić lub znieść ból. Tworzą się natychmiast, na zawołanie, i tak samo szybko znikają, rozkładając się. To niesłychanie dynamiczny układ, który pilnuje, aby nasz organizm dobrze funkcjonował. Niewiarygodne… mamy własną marihuanę. – Jesteśmy powiązani ze światem roślinnym bardziej, niż myślimy. Mamy receptory kanabinoidowe, które właśnie świadczą o tym, że wytwarzamy własne kanabinoidy, nazywane fachowo endokanabinoidami. A czy nie można by np. pobudzić organizmu do ich produkcji w sytuacji kryzysowej, gdy odczuwamy ból? – Tak jak wspomniałem, one same się wytwarzają, kiedy coś nas boli, a także w innych sytuacjach zagrożenia zdrowia. Ale rzeczywiście można by wpływać na nasze endokanabinoidy, powodując np. spowalnianie ich rozkładania się, a więc przedłużając ich działanie. Konkretnie można zahamować enzymy, które powodują rozpad kanabinoidów. Potencjalne wykorzystanie lecznicze własnych kanabinoidów jest zatem możliwe. Potencjalne, czyli jeszcze nie potrafimy tego robić. – Tak to można określić. Powiedzmy raz jeszcze, w jakich chorobach stosujemy marihuanę leczniczą, czyli owe kanabinoidy. – Lek sporządzony z marihuany został zarejestrowany w Polsce do leczenia spastyczności mięśni w stwardnieniu rozsianym. Stosujemy go również w bólach nowotworowych i bólach neuropatycznych innego pochodzenia. Ale są też tacy, którzy stosują marihuanę do leczenia nowotworów. Tyle że na własną rękę. Jak ta marihuana działa w przypadku raka? – Okazuje się, że receptory kanabinoidowe występują również na komórkach nowotworowych. Pod wpływem działania kanabinoidów taka komórka zmienia swoją biologię i po prostu wolniej wzrasta. Mniej się też namnaża, więc zmniejszają się także przerzuty nowotworu.
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









