Ortopedia bez skalpela? – rozmowa z dr n. med. Grzegorzem Kwiatkowskim
Pragnę doczekać czasów, kiedy nie będzie endoprotez, bo będziemy umieli odbudować zniszczoną chrząstkę stawową Dr n. med. Grzegorz Kwiatkowski – ordynator Oddziału Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu w Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie Co drugi człowiek powyżej 65. roku życia cierpi na dolegliwości narządu ruchu. Także dzieci i ludzie młodzi zapadają niekiedy na choroby układu kostnego lub doznają urazów w wypadkach albo uprawiając sporty. Co oferuje im dzisiejsza ortopedia? – Wiele. Duży jest postęp w operacjach kręgosłupa. Wszczepia się też coraz więcej endoprotez, zwłaszcza stawów biodrowych i kolanowych, choć nadal znacznie mniej niż na Zachodzie czy w Stanach Zjednoczonych, gdzie rocznie wykonuje się ponad milion takich zabiegów. W zeszłym roku w ponad 300 ośrodkach ortopedycznych w Polsce przeprowadzono ok. 54 tys. operacji wymiany stawów, wszczepiając ponad 39 tys. endoprotez biodrowych i ok. 14 tys. kolanowych. Na naszym oddziale przeprowadzamy ponad 30 takich operacji miesięcznie, ich koszty pochłaniają połowę kontraktu. Operujemy też kończyny górne: ramię, przedramię, bark i kończyny dolne, słowem układ kostny od palucha po czaszkę (którą zajmują się neurochirurdzy), a więc cały narząd ruchu poza kręgosłupem. W ciągu miesiąca przeprowadzamy ok. 100 różnych operacji. Chorzy z dolegliwościami kręgosłupa są operowani na oddziale urazów wielonarządowych ortopedii i neuroortopedii prowadzonym przez dr. Piotra Kłosińskiego. Endoprotezy stawu kolanowego zaczęto wszczepiać znacznie później niż biodrowego. – Bo staw kolanowy ma bardziej złożoną budowę i dość skomplikowany biomechanizm, toteż jego operowanie wymaga większej precyzji. Jakie warunki musi spełniać dobra endoproteza? – Musi być trwała i dobrze tolerowana przez organizm. Odkąd zaczęto wszczepiać endoprotezy – w Stanach Zjednoczonych i krajach zachodnich od lat 70., a u nas 10-15 lat później – pracuje się nad ich doskonaleniem. Dziś do produkcji używa się chromu, molibdenu, kobaltu, tytanu, a ostatnio także cyrkonu. Do wykonania niektórych typów endoprotez stosuje się też utwardzany polietylen lub element ceramiczny, albo oba te składniki. Dobiera się taki materiał, by organizm nie odrzucił protezy i żeby zachowała ona trwałość – wszczepiane obecnie mają od kilkunastu do 20 lat żywotności, ale najnowsze, z cyrkonem, mają służyć do 30 lat. Endoproteza musi być bardzo gładka, by nie niszczyć powierzchni, z którą się styka, i nie uszkadzać własnej. Wszczepiając endoprotezę, trzeba ją dostosować do wielkości wymienianego stawu oraz zaistniałej w organizmie sytuacji, czasem bardzo skomplikowanej, toteż poza typowymi protezami są jeszcze resekcyjne czy nowotworowe. Zdarza się, że u pacjenta brakuje części kości, do której endoproteza ma zostać wszczepiona, i musimy ją najpierw implantować, pobierając z jego organizmu (przeszczep autogeniczny) lub z banku tkanek pochodzących od zmarłych (przeszczep allogeniczny). Są też protezy hipoalergiczne z materiałów ceramicznych dla alergików uczulonych na metal, niedawno w Piekarach Śląskich założono pierwszą w Polsce taką endoprotezę kolanową. Z czasem materiał, z którego jest wykonana endoproteza, zużywa się na skutek ruchu i reakcji zachodzących w organizmie, więc trzeba ją wymienić. Na czym polega operacja wszczepienia endoprotezy i jak długo trwa? – Każdą endoprotezę zakładamy według opracowanej przez producenta techniki operacyjnej. Istotne jest planowanie przedoperacyjne, wykorzystujemy wówczas nowoczesne techniki obrazowania – cyfrowe RTG, tomografię komputerową, rezonans magnetyczny. Staramy się tak przygotować do każdego zabiegu, by w jego trakcie nie było zaskoczenia, lecz stan faktyczny poznajemy dopiero po otwarciu stawu i wtedy trzeba szukać jak najlepszych rozwiązań. Nieskomplikowana operacja wszczepienia stawu trwa od kilkudziesięciu minut do dwóch godzin, ale są też trudniejsze, u chorych z dużymi ubytkami lub z komplikacjami po wcześniejszych zabiegach, wymagające znacznie więcej czasu. Większość zabiegów ortopedycznych przeprowadza się w znieczuleniu przewodowym, które utrzymuje się od czterech do sześciu godzin. Natomiast krótkie zabiegi, np. artroskopię, wykonuje się w znieczuleniu ogólnym. Które z wykonanych dotąd operacji były dla pana najtrudniejsze? – W czerwcu przeprowadziłem operację kolana u pacjentki odsyłanej przez inne ośrodki, wielokrotnie wcześniej operowanej, z poważnymi komplikacjami, której groziła amputacja nogi. Bardzo starannie przygotowałem się do tego zabiegu, ale nie wszystko dało się przewidzieć, długo nie udawało się usunąć poprzedniej