Zwycięscy rebelianci palili domy, mordowali i grabili w Syrcie Nowa Libia narodziła się we krwi. Rebelianci są oskarżeni o dokonanie masakry w Syrcie. Władze zapowiadają wprowadzenie prawa koranicznego i proszą NATO, aby zostało dłużej. Porządku w kraju w imieniu Zachodu i Arabii Saudyjskiej pilnują żołnierze z Kataru. Zwłoki Muammara Kaddafiego, który przez 42 lata rządził w Libii jak tyran, zostały wreszcie pochowane w sekretnym miejscu na pustyni. Wraz z pułkownikiem pogrzebano jego syna Mutasima oraz ministra obrony Abu Bakra Junisa Dżabra. Przedtem ich ciała wystawiono na widok publiczny w chłodni w Misracie. Setki ludzi stało w kolejce, aby zobaczyć rozkładające się szczątki dyktatora. Żołnierze Kaddafiego przez pół roku oblegali Misratę, zabijali cywilów, gwałcili kobiety, dlatego powstańcy z tego miasta odnoszą się do reżimu z nienawiścią. To właśnie bojownicy Nimr Katiba (Brygady Tygrys) z Misraty schwytali, dręczyli i zabili Kaddafiego, gdy 20 października usiłował ze swoimi ludźmi uciec z rodzinnego miasta Syrta. Każdy nowy szczegół dotyczący śmierci dyktatora jest bardziej wstrząsający od poprzedniego. Według amerykańskiego portalu Huffington Post, pojawiło się nagranie wideo, z którego wynika, że oprawcy wpychali Kaddafiemu kij w odbytnicę. Z innego nagrania wynika, że syn pułkownika, który kierował obroną Syrty, został najpierw schwytany, a potem zabity z zimną krwią. Film pokazuje wziętego do niewoli Mutasima, który pali papierosa i pije wodę. Chwilę później, w tym samym pomieszczeniu, leży martwy. Przedstawiciele władz nowej Libii twierdzą, że być może pułkownika uśmiercili funkcjonariusze jego własnego reżimu, aby nie mógł zeznawać przeciw nim. Trudno w to jednak uwierzyć. Rządząca w Libii Tymczasowa Rada Narodowa pod naciskiem międzynarodowym zapowiedziała śledztwo w sprawie śmierci dyktatora, z pewnością jednak do niczego ono nie doprowadzi. Rada nie potrafi nawet znaleźć zabójców dowódcy własnych sił zbrojnych, gen. Abd al-Fataha Junisa, zastrzelonego wraz z dwoma oficerami w lipcu w Bengazi. Junis, wcześniej filar reżimu Kaddafiego, zginął zapewne z rąk islamistów, którzy są zbyt potężni, aby władze Libii mogły ich ukarać. Egzekucja w hotelu Mnożą się dowody na to, że rebelianci z Misraty dokonali masakry w Syrcie, rodzinnym mieście Kaddafiego. Pracownicy organizacji Human Rights Watch znaleźli w ogrodzie nadmorskiego hotelu Mahari 53 ciała. Portal internetowy Qurynanew, powołujący się na pracowników Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, informuje o 267 zwłokach. Niektórzy zabici mieli ręce związane plastikową linką. Na hotelowym trawniku zostało wiele karabinowych łusek. Naoczny świadek, pracujący w hotelowej restauracji Faradż al-Hamali, twierdzi, że rozstrzelano co najmniej 80 osób, przeważnie cywilów z Syrty: „Zabili ich rebelianci z Misraty. Oni są gorsi od Kaddafiego”. Na murach hotelu bojownicy z Misraty napisali: „Brygada Tygrys, Brygada Pyton, Brygada Piasek”. Podobno w walkach o hotel straciło życie dwóch dowódców z Misraty, a ich ludzie wzięli krwawy odwet. Peter Bouckaert, jeden z dyrektorów Human Rights Watch, stwierdził, że to największa egzekucja przeprowadzona przez rebeliantów, którzy wcześniej zabijali pojmanych przeciwników pojedynczo. Zabitych pochowano pospiesznie, wcześniej jeden z lekarzy wyrwał każdemu ząb, aby na tej podstawie przeprowadzić identyfikację. Na razie wiadomo, że wśród zastrzelonych znalazł się oficer armii Kaddafiego, Muftah Dabrun, urzędnik administracji rządowej Ezzidin al-Hinszeri oraz dwóch cywilów z Syrty. Istnieją obawy, że jeśli władze libijskie nie pociągną sprawców rzezi do odpowiedzialności, krewni rozstrzelanych będą się mścić, co może nawet wzniecić wojnę domową. 80-tysięczna Syrta została zrównana z ziemią przez bomby NATO oraz pociski rebeliantów. Zamożni mieszkańcy uciekli za granicę, biedni – na pustynię. Powracający znajdowali tylko ruiny swoich domów, byli bici i maltretowani przez bojowników z Misraty, którzy zresztą ograbili i spalili wiele domów już po zakończeniu walk. Adil Nasr z Syrty walczył przeciwko armii Kaddafiego w Misracie. Teraz oskarża towarzyszy broni: „Większość zniszczeń w Syrcie spowodowali ludzie z Misraty, którzy dewastowali całe ulice. To źli rebelianci, złodzieje. Ukradli wszystko, od bydła po ciężarówki do wywożenia śmieci. Musimy zaczynać od zera”. Po ograbieniu Syrty budzący lęk bojownicy Brygady Tygrys w pomalowanych na czarno samochodach wrócili z łupami do swojego miasta, w którym próbują urządzić swoiste państwo
Tagi:
Jan Piaseczny