Michał Żebrowski – wdzięk i żądza władzy

Michał Żebrowski – wdzięk i żądza władzy

CHARAKTER (Z) PISMA Jak gwiazda migocący wszystkimi blaskami geniuszu i zawsze z masą dykteryjek w zanadrzu: ma jeden problem – gdzie to wszystko sprzedać, by dziennikarze nie atakowali go dla zdobycia sobie poczytności. W swoim imieniu pan Michał literę „a” nakreślił tak, że owa jawi się jako znak do maksimum uproszczony. Oznacza to, że chce być uwodzicielem – tyle tylko, że reszta jego charakteru pozostaje z tą cechą w zgrzycie, co przyprawia go o frustracje. Weźmy na przykład serduszko wieńczące nazwisko (symbol miłości bliźnich) oraz „Picassa” u dołu i porównajmy je z literą „M” w imieniu, będącą znakiem pychy „porównawczej”: „Kimże wy wszyscy jesteście wobec mojej wspaniałości?!”. Litera „ł”, kończąca imię, ma daszek długi i wysoko uniesiony nad trzonem. To znak, iż (do przesady ambitny) pożąda władzy nad otoczeniem, co często kończy się konfliktami – i w efekcie urażonej wyżej wspomnianej pychy odsuwa się od ludzi. Osobliwy kształt pierwszej litery nazwiska zawierającej co najmniej sześć cech grafologicznych świadczy o tym, iż jest idealistą błądzącym w chmurach własnej imaginacji – z czego wynika, że fortuny (cokolwiek by robił) raczej nie zbije. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 32/2002

Kategorie: Sylwetki
Tagi: Jerzy Danton